forty-one | jimin

Czy to, co stało się z hyungiem, to była moja wina? Jakoś za bardzo zbieżne w czasie było jego wylądowanie w szpitalu z naszą szczerą rozmową. Miałem poczucie winy i obiecałem sobie, że jakoś będę to musiał naprawić. Tylko jak? Póki co sprawa wyglądała bardzo źle. Jeonggukie pragnął Yoongi hyunga, on mnie, o ile oczywiście nie kłamał, a moje serce chciało patrzeć tylko na Hoseoka hyunga... Dlaczego to wszystko jest takie skomplikowane? Dobrze, że Hoseok i Jeonggukie za sobą nie przepadają, bo jeszcze tego brakowało, by starszemu podobał się mój przyjaciel...

Posprzątanie mieszkania hyunga nie było łatwe. Zacząłem od brzydko pachnącej plamy, przez którą aż mnie ciarki z obrzydzenia przechodziły, a następnie zebrałem wszędzie walające się butelki. Podłoga wyglądała, jakby nie widziała miotły od dłuższego czasu, dlatego pozamiatałem i umyłem panele. W międzyczasie nakarmiłem Stara, ale kiedy miałem opuścić mieszkanie starszego, pomyślałem, że może lepiej będzie zabrać kotka ze sobą. W końcu nie wiadomo, kiedy hyung wróci.

Jeonggukie nic nie powiedział na gościa i chyba nawet trochę się ucieszył, bo zaraz zabrał ode mnie zwierzaczka i bawił się z nim na łóżku. Opowiedziałem mu, co się stało z hyungiem i widziałem, jak bardzo zmartwiła go ta informacja. Nic jednak na to nie powiedział, pytając jedynie, czy mogę dzisiaj spać z nim, tak samo jak poprzedniej nocy. Chyba pierwszy raz odkąd go poznałem, naprawdę traktował mnie jak swojego hyunga, otaczającego go opieką. Oczywiście zgodziłem się, przytulając go mocno do siebie.

Następnego dnia dostałem trzy SMSy. Pierwszy z nich przysłał mi Hoseok hyung, mówiąc, że zarówno on, jak i Yoongi hyung muszą zostać w szpitalu. Natychmiast do niego zadzwoniłem, aby się dowiedzieć, co się stało. Blondyn musiał wydobrzeć po wymieszaniu alkoholu z jakimiś tabletkami, które jak wytłumaczył mi hyung, miały działać pobudzająco na jego organizm, aby miał siłę pracować. Natomiast Hoseokie postanowił zrobić sobie badania, bo nadal nie najlepiej się czuł po chorobie. Starszy poprosił, abym zajrzał do jego kotów. Zdradził mi, gdzie w mieszkaniu Yoongiego znajdę klucz do drzwi. Dlatego teraz w mieszkaniu Jeongguka chodziły sobie trzy zadowolone koty.

Druga wiadomość przyszła pod wieczór od moich współlokatorek, które poinformowały mnie o możliwości powrotu do pokoju po zakończonym przymusowym remoncie. Nie chciałem jednak zostawiać teraz Jeongguka ze zwierzakami i problemem, dlatego nawet jeśli oficjalnie wróciłem, to czas i tak planowałem spędzać u młodszego, wliczając w to nocowanie.

Ostatnią wiadomość otrzymałem od taty, który poinformował, że będzie jutro w Seulu i chciałby mnie odwiedzić, bo mama chce zapakować mu cały bagażnik jedzenia dla mnie. Już się na to cieszyłem. Nawet jeśli potrafiłem gotować, to z kuchnią mojej mamy nic nie mogło się równać.

Czekałem na tatę w moim pokoju, układając moje rzeczy, które w czasie remontu walały się po korytarzu i salonie. Otwierałem kolejne pudła, wyjmując moje sterty notatek. Trochę zaniedbałem uczenie się. Nawet omijałem wykłady, co było do mnie niepodobne. Ale przyjaciele byli dla mnie ważniejsi.

W końcu usłyszałem dzwonek do drzwi i poszedłem otworzyć. Mężczyzna nie był dużo wyższy ode mnie, ale już sama jego postawa mówiła, kto jest samcem alfa. Niósł dwie spore torby pełne plastikowych opakowań.

- Cześć tato - przywitałem się, szczęśliwy na jego widok.

- W samochodzie są jeszcze dwie torby. Idź po nie, a ja ci to wypakuję.

Grzecznie ruszyłem na dół, biorąc wcześniej kluczyki od taty, by następnie wtargać jedną, a następnie drugą torbę. Nie miałem na tyle siły, aby unieść wszystko na raz. Tata w tym czasie zapełnił cały blat jedzeniem. Zacząłem chować wszystko do lodówki oraz szafek, rozmawiając z rodzicem o tym, co się dzieje w domu, samemu wspominając jedynie o studiach. Odgrzałem jedzenie z jednego z pojemników, byśmy mogli razem zjeść, a potem tata zadeklarował pomoc przy rozpakowaniu moich rzeczy, bo wspominałem mamie kilka dni temu o przymusowej wyprowadzce na jakiś czas. Podawał mi więc kolejne rzeczy z pudełek, a ja odkładałem je na właściwe miejsca. Niestety zapomniałem o jednym szczególe.

Poczułem, jak krew odpływa mi z twarzy, kiedy zobaczyłem otwarte pudło, które przechowywał u mnie Jeonggukie. Dokładnie to, w którym były jego wszystkie zabawki. 

- Tato, to nie tak... - zacząłem, ale silny cios w twarz odebrał mi możliwość wytłumaczenia.

Zresztą, co miałem powiedzieć? To mojego przyjaciela? I tak bym oberwał za zadawanie się z takimi osobami. Mogłem więc w milczeniu i z płaczem przyjmować kolejne ciosy i ostre słowa, które miały mi wybić z głowy to, kim jestem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top