fifty-nine | jeongguk
- Wolniej, hyung... Proszę... - jęknąłem, czując, jak gwałtowne ruchy starszego wywołują lekki ból.
Yoongi przystał na moją prośbę, zwalniając ruchy bioder, dzięki czemu objąłem jego szyję i zmusiłem do pochylenia się, abym mógł złączyć nasze usta. Hyung mało się koncentrował na tej pieszczocie, nadal bardziej zajęty poruszaniem we mnie. Moje biodra uniosły się nieco, aby mu to ułatwić, choć takie zagranie kosztowało mnie trochę bólu w nogach.
W końcu poczułem, jak mężczyzna uderzył w moją prostatę, więc zacząłem go błagać o niezaprzestawanie tego, bym po niecałej minucie poczuł, jak całe moje ciało opada lekko, czując przechodzącą przez nie falę orgazmu. Hyung potrzebował jednak jeszcze trochę czasu, aby również zaspokoić swoje pragnienia, kończąc we mnie. Dopiero wtedy pochylił się, aby ucałować moją skroń i ułożyć obok mnie. Natychmiast przysunąłem się bliżej, potrzebując jego bliskości, którą zapewniały mi jego ramiona.
- Hyung, masz siłę pogadać? - zapytałem cicho, obejmując go ręką w pasie.
- Yhyyy... - mruknął w odpowiedzi, co powinno być dla mnie wystarczającym znakiem, by nie zaczynać żadnego poważnego tematu. W końcu facet po seksie potrzebował odpoczynku, jednak moje serce i niepokój wymagały uspokojenia właśnie teraz.
- Chodzi o... tego mojego wujka.
Poczułem, jak starszy odsuwa się ode mnie, a gdy lekko uniosłem głowę, zaskoczony tym, zobaczyłem, jak obniża się nieco na poduszce, by nasze twarze znajdowały się na jednej wysokości. Tym razem to jego ręka mnie objęła.
- Zbierałem się, by z tobą pogadać, odkąd wspomniałeś o tym u Hoseoka, ale jakoś... nie widziałem ku temu okazji - przyznał cicho, a ja pomyślałem, że to dość kochane z jego strony. - O co chodzi? Co to za wujek?
Potrzebowałem głębszego oddechu, aby móc zacząć opowiadać starszemu o tym, jak ten mężczyzna niszczył moje beztroskie dzieciństwo swoją obecnością i o tym incydencie, na wspomnienie którego aż się wzdrygnąłem. O mało nie padłem ofiarą pedofilii, w sumie dziwiło mnie, że nie miałem przez to większych problemów z psychiką.
- Widziałem go w szpitalu, hyung. Zaczepił mnie, ale powiedziałem, że go nie znam i uciekłem. Tylko... od tamtej pory nie czuję się dobrze z tym, że wiem, gdzie on jest. To niedorzeczne, ale mam taką obawę, że nagle otworzą się drzwi, on tu wejdzie i znów w pijackim amoku zacznie mnie bić. Boję się przez to, hyung - zakończyłem mój wywód, dzieląc się z moim chłopakiem słabością, której tak naprawdę się wstydziłem. Ale chyba od tego jest druga połówka, by wspierać.
- To jest niedorzeczna obawa. Ale jak najbardziej rozumiem, że ją odczuwasz - powiedział Yoongi hyung, zaczynając głaskać moje plecy w uspokajającym rytmie. - Mówiłeś, że chcesz udać się z tym do psychologa. Rozumiem i popieram. Jeśli tylko masz dzięki temu możliwość poczucia się lepiej, to jak najbardziej dobra decyzja.
Uśmiechnąłem się i wtuliłem w starszego, splatając razem nasze nogi.
- Cieszę się hyung, że cię mam. A czy... pójdziesz ze mną na pierwszą wizytę? Trochę się obawiam zwierzać jakiejś obcej osobie z tego wszystkiego i czułbym się lepiej, gdybyś ze mną był.
- Jeśli tylko będę mógł i psycholog nie wyrzuci mnie z gabinetu, to chętnie będę ci towarzyszył - zapewnił, a w moim sercu zrobiło się naprawdę ciepło.
- Wiesz, hyung... Kocham cię - szepnąłem, ukrywając twarz w zagłębieniu jego szyi.
Nie wiem, co chciałem uzyskać tym wyznaniem. Wiedziałem, że Yoongi hyung nie czuje do mnie tego samego, a usłyszenie od niego "lubię cię" też nie byłoby satysfakcjonujące. Jednak reakcja, z którą się spotkałem, czyli milczenie, buziak we włosy i mocniejsze przytulenie, były zarazem miłe, jak i łamiące serce, bo tylko mocniej podkreślały, że nie jestem dla hyunga nikim wyjątkowym.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top