eleven | jimin
Długo siedziałem na łóżku, nie wierząc w to, co widziałem.
Pan Jung był u mojego sąsiada zza okna. Ten chłopak był w samej bieliźnie. Pan Jung też miał na sobie tylko bokserki. Patrząc na to, jak ten drugi się zachowywał i jak puścił pawia, musiał być chyba pijany. ALE DLACZEGO BYLI PRAWIE NADZY?!
Nie powinno mnie to obchodzić. W ogóle powinienem nie myśleć o żadnym facecie. Muszę umówić się znowu z jakąś dziewczyną. Może to w końcu będzie taka, która mi się spodoba na tyle, by podniecało mnie jej nagie ciało. Tak. Tak będzie najlepiej. Nie ma co się przejmować.
Spojrzałem w stronę zasłoniętego okna. Na noc zwykle zaciągałem zasłony, ale dzisiaj miałem świadomość, że tam coś się musi dziać.
Około drugiej w nocy podniosłem się i delikatnie odchyliłem materiał, by cokolwiek zobaczyć. Niestety oprócz ciemności, nic nie dostrzegłem w mieszkaniu obok.
Śpią razem?
Puściłem materiał i wróciłem do łóżka, zwijając się w kulkę pod kołdrą. Pan Jung nie wygląda na geja. Ten chłopak też nie. Może są przyjaciółmi i upity pan Jung przyszedł do niego, a mój sąsiad się nim zaopiekował? Przecież nie muszę od razu zakładać, że są parą!
Przekręciłem się na drugi bok, aby znów spojrzeć na zaciągniętą zasłonę.
Czy powinienem jeszcze odwiedzić pana Junga? Może będzie mu wstyd przez to, co widziałem i nie będzie chciał już ze mną rozmawiać?
Znowu się przekręciłem.
Powinienem iść spać.
Niestety nie było to takie łatwe. Zasnąłem dopiero około trzeciej, a obudziłem o ósmej, niewyspany. Nie potrafiłem jednak zmusić mojego organizmu do ponownego zaśnięcia, dlatego podniosłem się i przez chwilę zastanawiałem nad tym, co ze sobą zrobić. Ostatecznie postanowiłem udawać, że nic takiego się nie stało, więc jak co rano poszedłem odsłonić okno. Po drodze wziąłem z krzesła bluzę i wciągnąłem ją przez głowę. Sypiałem w kigurumi z krótkim rękawkiem, ale rano było mi zimno, więc zawsze tak się zabezpieczałem przed utratą ciepła, nim poszedłem do łazienki.
Powoli odsłoniłem zasłonę, starając się nie patrzeć w stronę okna mojego sąsiada. Widziałem jednak za nim jakiś ruch, więc skusiłem się na zerknięcie na niego. A gdy to zrobiłem, nie mogłem już udawać, że nie widzę. Na szybie miał przyczepione kilka kartek, na których napisał do mnie wiadomość.
"Wiesz, jak załatać dziury w ścianie i powiesić na nowo karnisz?"
Zdumiony patrzyłem na chłopaka, który stał i przyglądał się czemuś nad oknem (zapewne tym dziurom) i dopiero po chwili mnie zauważył. Nadal był bez koszulki i palcem wskazał na kartkę. Pokręciłem głową, naprawdę nie mając pomysłu. Widziałem, że sięga po coś, a po chwili przyłożył do szyby nową kartkę.
"A po kogo się dzwoni w takich sytuacjach?"
Zamrugałem. No właśnie. Po kogo? Mam dwadzieścia trzy lata i nie wiem, po kogo się dzwoni, by naprawić karnisz!
Spojrzałem na biurko i sięgnąłem po mój brudnopis, w którym dużymi znakami napisałem odpowiedź, lekko trzęsącą się ręką.
"Może pan Jung wie?"
"Kto?"
Takiej odpowiedzi się nie spodziewałem.
"Pan Jung Hoseok. Twój sąsiad zza ściany, który był wczoraj u ciebie."
Widziałem, jak chłopaka zatelepotało ze złości.
"Już ja zadbam o to, by mi to naprawił albo zapłacił za naprawę. Dzięki."
"Nie ma za co."
Chłopak zaczął ściągać kartki, które wcześniej przykleił, ale po chwili, gdy już miałem odejść, zauważyłem, że pisze coś jeszcze.
"Możesz mieć zasłonięte okno, dopóki tego nie naprawię? I nie zaglądać przez nie? Przyjdę ci powiedzieć, gdy będziesz mógł je odsłonić."
Kiwnąłem głową, trochę tego nie rozumiejąc.
"Dziękuję."
Co takiego ma do ukrycia ten chłopak?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top