8
- z Adrienem została Audrey, ja póki co nie mam do tego glowy. Sam nie wiem, czy dam rade go wychowac. Na pewno nie tak, jakby zrobila to Emilie... juz sam nie wiem, ostatnio wszystko weszło na złe tory - wyznał mi Gabriel, a ja delikatnie pokiwalam głową. Rozumiałam go doskonale.
- Emilie nie zastąpię, ale zawsze moge ci pomóc ze wszystkim, może i wciąż nie będzie idealnie, ale jednak w pewnym sensie lepiej - zaproponowałam, po czym zatrzymałam się przy aucie, praktycznie wsadzając do niego Amelie.
- tak bezinteresownie? - Zapytał zdziwiony, zapinając pas.
- nie wszystko sie kręci w okół pieniędzy Gabrielu. Tak, bezinteresownie - stwierdziłam odpalajac auto.
Chwile pozniej jechaliśmy juz w ciszy. Bylam praktycznie pewna, że każde z nas było zamyslone do tego stopnia, że jakby ktos sie nas zapytał o aktualną godzine, to nie potrafilibyśmy odpowiedzieć.
Juz niedlugo pozniej odwiozlam Amelie do jej domu, a sama pojechalam z Gabrielem do swojego. Ustaliliśmy, że póki co bedziemy mieszkać u mnie, ponieważ jego mieszkanie za bardzo przypomina mu o ukochanej.
Adriena mogliśmy odebrac dopiero jutro, poniewaz z tego co było nam wiadome, to miał jeszcze jakieś testy, a poza tym wszystko bylo z nim w porzadku.
- zastanawiam sie czy by nie rzucić pracy i nie zacząć jakiejś wlasnej działalności.. - wyznał Gabriel, gdy podalam mu talerz z kolacja.
- mianowicie? - Spytałam dość zaciekawiona. własna działalność wiazala sie z wieloma trudami, które musiałby wcześniej przejść.
- myślisz ze działalność na rynku mody by mi cos przyniosla?
- a dlaczego by nie? Jesli pogadasz z Audrey czy Andre to powinno się udać - powiedziałam przykładając do swoich ust kubek z herbatką.
A więc nasze życie teraz bedzie polegać na przetrwaniu oraz wychowaniu Adriena? Cóż, myślę że to może nie być zle. Na pewno bardziej zakłóci każdemu z nas "spokojne" zycie, ale nie będzie źle... A przynajmniej nie powinno byc.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top