15
siedziałam na kanapie, sprawdzając testy, które zrobiłam jeszcze przed pójściem na zwolnienie. Ciekawa sytuacja, ale minelo parę miesięcy, a ja dopiero teraz je tknęłam. I nie to ze nie mialam nigdy na nie czasu, po prostu mi sie nie chcialo. Nie wspominając o tym, że je kurde z początku zgubiłam i szukałam ich po całym domu. W tle grala telewizja, która oglądał Gabriel. Nie wsłuchiwałam sie w nią, ponieważ wiadomości nigdy nie były dla mnie szczególnie interesujące. W końcu gdy bede chciala wiedzieć co sie dzieje na świecie to po prostu sie kogoś zapytam, jednak póki co nawet jakby wybuchla wojna to by mnie to nie interesowało.
Skreśliłam błędną odpowiedź, śmiejąc się pod nosem. Odcinek wynosił -16cm. Normalnie wyśmienicie ucze, wręcz powiedzialabym ze perfekcyjnie. A może i to uczeń taki zły? Po chwili jednak przestałam się śmiać, ponieważ słyszałam jak Gabriel przeklnął pod nosem. Znów cos zrobił nie tak?
- co sie stalo? - Zapytalam, unosząc glowe znad papierow. Widziałam, ze z otwartymu szeroko oczyma patrzy się w ekran telewizora. Również na niego spojrzalam, by zobaczyć mały tytuł wiadomości: "Nauczycielka ze szkoly średniej numer 4 w Paryżu podczas lekcji zamieniła się w piórko." Uniosłam brwi do góry, w prawym rogu ekranu bylo zdjecie naszej szkoly, a także małego białego pióra.
- to oznacza, ze życzenie mialo swoją cene? - Zapytałam po chwili ciszy. Gabriel ledwo widocznie pokiwał głową, wyraznie nie zdolny do powiedzenia czegokolwiek. Przetarlam twarz dlonią - zbieraj sie, jedziemy tam - dodalam na szybko, wstając z kanapy.
Oczywiście zebraliśmy ze sobą jeszcze Adriena, który nie miał z kim zostać, a jednocześnie był za mały by zostać sam, musielibyśmy chyba się przenieść parę lat w przód...
Pod szkolą prawie że wybieglam z auta, szybkim krokiem idac do środka budynku.
- Amelié! - Krzyknęłam odruchowo, mając nadzieje, że jest gdzieś w pobliżu. Od razu usłyszałam głośne "Tutaj!". Stała w sali lekcyjnej Sabine. Gdy weszlam do środka zobaczylam dziwnie zabeczpieczone pomieszczenie oraz tasme owinietą w okół malego białego piórka. Coś jak ciala w miejscach zbrodni, tylko ze to ze wzglegu na swoja wielkość było praktycznie niepotrzebne i nieumiejetnie zrobione.
W takim razie przynajmniej już wiedziałam, kto sie zmienil w emopotwora za Adriena... a w sumie bardziej w szczątki emopotwora, o ile mozna było to tym nazwać.
- o kur.. - zaczął Gabriel, który wstrzymał się, widząc wzrok policjantów. Szczerze? Jakbym mogla to zareagowałabym tak samo, ale mozna powiedzieć, że tak trochę bardzo odjęło mi w tym momencie mowę oraz jakąś część moich ostatnich szarych komórek mózgowych.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top