7-I tak był tylko dla mnie zabawką

P.O.V Amelia.
_____________

Wczoraj wieczorem pszyszedł do mnie mokry od deszczu zapłakany Pablo. Powiedział mi wszystko co się wczoraj zdarzyło jak tylko dorwę tego skurwiela to mu nogi z dupy powyrywam nikt nie bęndzię tak traktować mojiego przyjaciela.

P.O.V Gavi
___________

Obudziłem się o 8:20 w salonie w mnieszkania Amelii.Powiedziałem jej co się wczoraj zdarzyło nadal o tym myślę zdawałem sobie że może tak być ale to i tak bardzo boli.
Mojie uczucia do Pedriego wruciłu a po tem znowu je zdeptał i została tylko nienawiść i żal oraz ból. Wstałem z kanapy i poszedłem do komody w pokoju gościnnym gdzie są mojie jakieś ubrania .Ubrałem czarne dżinsy i białą bluzę .Nagle usłyszałem wołanie  mnie dobiegajoncę z kuchni .

-Pablo choć tu do mnie szybko.

-Już idę Amelia.

Poszedłem do kuchni gdzie czekała moja pszykaciułka kiedy mnie zobaczyła znowu się odezwała .

-Gavi proszę pujdziesz do piekarni po chleb ja muszę iść się zająć kaszojadem sąsiadki .

-No oczywiście  że pujde do tej piekarni ale wiesz ludzie mnie poznają pewnie.

-O to się nie bój piekarnia jest  5 minut dogi z tond.

-No okej.

-Jak tak się bardzo bojiż ubierz maseczkę i okulary przeciw słoneczne .

-To nie głupi pomysł.

-A Pablo masz tu hajs na chleb.

-Bym kupił z swoich .

-Jak dają to bierz .

-No dobra to ja idę ubrać buty i mogę iść.

-Masz tu maskę i okularki .

-Dzięnki.

Ubrałem buty maseczkę na twarz i okulary przeciw słonecznę po czym wyszedłem z domu .Podróż minęła mi bardzo przyjemnie nikt mnie nie poznał.
Wyszedłem z piekarni a mój wzrok przykuł coś bardzo smutnego .
Pedri siędział w kawiarni a razem z nim Fati tszymali się za rence nagle Pedro pocałował Fatiego.
Poczułem jak łzy lecą mi z oczów szybko pobiegłem do mnieszkania Amelii.
Amelii nie było w domu już odłożyłem chleb na blacie w kuchni i pobiegłem do łazienki.
Zdjęłem maseczkę i okulary po czym jeszcze bardziej się rozpłakałem nagle zauważyłem żyletkę wzięłem ją podwinełem renkawy i zaczęłem robić nacięcia krew leciała mi bardzo i wtedy wpadłem na pomysł.
Wyszedłem z łazienki wzięłem kartkę i długopis i napisałem list pożegnalny do mojiej pszyjaciułki.

Amelia jeśli to czytasz to zapewnię płaczesz że nie żyje i znalazłaś już mnie .Przepraszam że ci to zrobiłem ,ale bardzo nie to boli że Pedri mnie tak potraktował.
Możesz go zabić nie obchodzi mnie już to, a zresztą pogratuluj mu związku z Fatim
Twój przyjaciel Pablo.

List położyłem na stoliku do kawy nad tym stolikiem jest taki chaczyk na ,którym kiedyś wisiała jakaś ozdoba czy co . Wziełem sznur najgrubszy jakim znalazłem zrobiłem pentelke pszelozyłem pszez nią głowę i już mniałsm kopnoc kszesło a do mnieszkania weszła Amelia.

-Gavi nie rób tego.

-Zapuźno.

Kopnąłem kszesło ,a mojemu ździwienu sznur się urwał poleciałem ,na podkowę chyba o coś walnołem głową bo pszed oczami zrobiło mi się ciemno, a głową mi pulsowała z bulu.

P.O.V Amelia.

Gavi chciał się zabić ,ale sznur się urwał upadł i walną głową o kant kszesła zadzwoniłam po pogotowie teras aktualnie jestem w szpitalu i czytam list który napisał Gavi.
W szpitalu znajduje się cała drużyna oprucz Fatiego i tego skurwiela Pedriego.
Nagle pszyszedł Pedro podeszłam do niego i zaczęłam się na niego wydzierać.

-Pacz co ty kurwo zrobiłeś dumny z siebie jesteś.

-Pszykro mi.

-Co takiego kurwa .

- I tak był tylko dla mnie zabawką  na jedno razową pszygodę.

-Pożałujesz że się urodziłeś skurwielu.

Chwiciłam za jego krótkie włosy  i zaczęłam za nie ciognoć ten tylko syczał z bulu ochrona mnie odciongała i wyprowadziła  Pedriego z szpitala udało mi się kszyknoć .

- Za niedługo poczujesz jak to jest zostać zgwałcony pistoletem  fiucie pierdolony.

_____________
Przepraszam za błędy ortograficznę. Ten rozdział jest trochę dłuszy .Przepraszam za to że wczoraj nie było rozdizały ale nie miałam prondu dopiero dziaj o 12 prond mi wrucił .
Przepraszam za błędy ortograficzne i intepukcyjnę.
Miłego czytania. Rozdział może dziaj kolejny się pojawi.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top