2-To dopiero początek
P.O.V Gavi
____________
Wczoraj wruciłem obolały do domu .Wiem że to dopiero początek tylko czemu on się taki zrobił. Jak byliśmy mali przyjaźniliśmy się.
Idę sobie na trening ponieważ Lewy zostaje w domu z chorą córeczką mała się przeziębiła i zaraziła Roberta.
O nie przed wejściem do mniejsza gdzie jest trening stał Pedri ta ruda typiara i moja była. Tą kiedy mnie zobaczyła podbiegła donnie i uwiesiła mi się na szyji ja ją odepchnełem i poszedłem do szatni .
Przebrałem się i wyszedłem na boisko zobaczyłem że na takich mini trybunach siedzi ruda i moja ex. Trener był zdenerwowany ponieważ nie ma dzisiaj Lewego ale no cóż. Pedri wyszedł z szatni na boisko teras trener może wkońci przestawić plan treningu.
-Kochani dzisiaj na sam początek pobiegacie sobię w grze która nazywa się berek.[Xsavi]
-Treneże ale to dla dzieci.[Torres]
-Zamknij mordę i nie gadaj ja tu jestem trenerem .[Xsavi]
-Ale Torres ma rację[Pedri]
-Oooo nowy się odezwał wiedź Pedro Dedro że ja tu jestem Królem ,a teras na kolana i błagaj mnie o wybaczenie nędzny śmieciu.[Xsavi]
-Już się robi a Wszechmogący Królu najdroższy na świecie treneże mój chcę przeczytać moją dziewczynę.[Pedri]
-Oooo pokaż ale paluszkiem bo mamy trening.[Xsavi]
-O to ona mam na imię Ana.
Każdy był obrzydzony wyglondem Anny nie to że była brzydka czy co ale miała tak wielkę usta które zasłaniały jej tważ. W sumie cała była zrobiona Liz też nie poznaję jej eh i tak do Liz nic nigdy w suknie nie czułem .Jestem gejem podkochiwałem się w Pedrim ale po tym jak się nade mną znęcał go znienawidziłem .Nigdy mu o tym nie powiedziałem i w suknię dobrze.
Trening minoł nam dobrzę na koniec trener jak to trener zatrzymał mnie i kogoś jeszcze ciekawe kogo.
Okazało się że zatrzymał jeszczę Pedriego .Nagle trener się odezwał.
-Chłopaki co jest pomiędzy wami czemu się tak wrogo zachowujecię.
-Nie moja wina że Gavi ma fochy o byle gówno z prześłości .
-Co to ty mnie byłeś kiedyś i wczoraj też i ty człowieku m9wisz że ja mam fochy ty jesteś jakiś nienormalnym.
-Zginiesz gnido zabiję cię jesteś już martwy.
-Chłopaki dość ,Pedri czemu go biłeś.
-Nie trenera sprawa.
-Jak to nie moja Pedri zapomniałeś że grasz w tym klubie gdzie jestem trenerem .Tu obowionzuję zasada że macie się szanować na boisku i poza bojiskiem .
-Okej przepraszam cię Gavi .
-Okej wybaczam.
-No a teras do szatni i do domu.
Pobiegłem szybko do szatni wzięłam torbę z mojim rzeczami i tak jak byłem wybiegłem biegłem prosto do domu przez uliczkę. Ktoś mnię przycisnął do ściany to był Pedri.
-Słuchaj kurwo pożałujesz tego .
-To ty słuchaj co ja ci kurwa zrobiłem.
-Zamknij mordę.
Pedri udeżył mnie z pięści w nos krew zaczęła mi się lać z nosa strumieniami.Szarpnołnie za włosy i posadził do pozycji na kolana .Zaczoł mnie bić kilkukrotnie aż upadłem na ziemię straciłem przytomność .
Obudziłem się w tej uliczkę było ciemno sprawdziłem telefon byłem nieprzytomny tylko przez 20 minut napiszę do mojej przyjaciółki na insta z prośbom aby mi pomogła dojechać do szpitala.
Gavi:
~Pomożesz mi jestem rany sam sobię nie poradzę .
kreatywna_jestemxD (heh słowa dotszymuję)
~Kto ci coś zrobił?
Gavi:
~Pedri.
~ Idę go zgwałcić pistoletem.
Gavi:
~Dobra zgwałcisz go pistoletem luźniej ale teras mnie zawieść do szpitala.
Dostałem jeszczę jedną wiadomość tym raz nie od przyjaciółki tylko od Pedriego.
Pedri:
-To dopiero początek.
________________
Przepraszam za błędy ortograficzne i intepukcyjnę.Miłego czytania.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top