12 - Chcę cię w końcu pomścić
Składanie snajperki nie trwało długo w wykonaniu Sebastiana. Już po chwili trzymał on na celowniku swoją niedoszłą zdobycz; człowieka, który spowodował śmierć Moriarty'ego, a tym samym ściągnął na Morana długie dni i ciemne noce pełne cierpienia, samotności, pustki. Blondyn zachował kamienną twarz, odblokowując broń. Jeszcze tylko chwila. Był już blisko. Detektyw wstał znad martwego ciała i ściągnął rękawiczki. Snajper uśmiechnął się, kładąc palec na spuście i przygotowując się do strzału.
- Chcę cię w końcu pomścić - oświadczył cicho, lodowatym tonem, który zupełnie do niego nie pasował. Niepohamowana żądza zemsty przesłoniła mu zdrowy rozsądek. Mężczyzna pociągnął za spust, mając przed oczami tylko widok martwego ciała łudząco podobnego do Jima Moriarty'ego, które leżało na dachu z przestrzelonym na wylot mózgiem.
Huk wystrzału poniósł się dalekim echem między ścianami opuszczonych kamienic. Sebastian opuścił broń, rzucając ją na ziemię i samemu kładąc się obok, nim ktokolwiek zdążył zauważyć go na dachu. Szybko rozmontował snajperkę na części i schował je do ciemnozielonej torby, w następnej kolejności wstając i wraz z torbą szybkim, sprężystym krokiem ruszając ku drabinie, podczas gdy na dole, otoczony wieńcem przerażonych funkcjonariuszy, wykrwawiał się właśnie na śmierć największy wróg przestępcy doradczego.
Mężczyzna pomimo swojego dokonania wcale nie odniósł wrażenia, że wszystko jest w porządku. Może to dlatego, że po Jimie wciąż nie było śladu, a może dlatego, że nie był pewien, czy policjantom nie uda się przypadkiem odratować detektywa. Ale gdzieś w środku dręczyło go takie dziwne uczucie, że robota wciąż nie została skończona.
~
Aktualnie usilnie próbuję nie rzucić laptopem o ścianę, bo czytam powyższy tekst po raz chyba siedemdziesiąty i uważam, że jest słaby, ale nie umiem go w żaden sposób poprawić. A czuję się na swój sposób źle z faktem, że ostatnio nic tutaj nie publikuję. Nie będę się tłumaczyć, powiem tylko, że wena poszła się... ekhem, ma mnie gdzieś, ale spróbuję skończyć to opowiadanie jeszcze przed lutym.
Miłego wieczoru~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top