24.
- Nocowałeś na dworcu? - Hoseok był przerażony opowieściami Yoongiego. Bał się konfrontacji z samym sobą, a nie bał się spać w miejscu, gdzie narkomani i bezdomni mają zaklepane miejsca jak dzieci maty do leżakowania w przedszkolu, a po ulicy kręci się więcej podejrzanych typów niż na koncercie czarnoskórych raperów? Mogli go zadźgać za to, że usiadł w miejscu gdzie zwykle oddają mocz. Uderzył go w tył głowy, ale delikatnie, bo tamowanie krwi z nosa szło bardzo opornie.
- Tylko dwa dni, potem przeniosłem się do parku. Jest ciepło - Próbował się tłumaczyć, ale dla bezpieczeństwa zakrył tył głowy, żeby nie dostać trzeci raz tego dnia.
- Właściwie jaki miałeś w tym cel?
- Najbardziej chciałem przestraszyć matkę. Wydaje mi się, że moja krzywda w końcu otworzy jej oczy, ale jak do tej pory nie przynosiło to takiego skutku jakbym chciał.
Hobi chciał powiedzieć, że to głupie, ale przecież nie miał prawa oceniać czyjejś walki o uwagę. Jego nie była zbyt mądra, ale musiał mu to wybić z głowy, nie dyktować mu co powinien, a co nie, ani wypowiadać się o tym ze swojej perspektywy. To była kolejna rzecz jakiej nauczyła go głuchota - przyjmować perspektywę innej osoby. Zazwyczaj musiał sobie wyobrażać jak dana osoba słyszy otoczenie i jego samego, jak interpretuje jego niepełnosprawność, jaki ma do niej stosunek. Nikt nie chciał powiedzieć mu tego wprost, bo uznawał to za niemiłe, dlatego sam musiał rozgryźć czyjeś myśli. W myśleniu Yoongiego trudno było mu odnaleźć logikę, ale starał się okazać tyle zrozumienia, na ile tylko było go stać.
- Wiem, że pewnie myślisz, że jestem idiotą, ale nie znasz jej. Moje wady traktuje jak coś niedopuszczalnego. Wytyka mi je na każdym kroku i porównuje do innych. Chyba rozumiesz jak to jest, gdy porównujesz się do innych, a co dopiero, kiedy robi to ktoś inny. Boli dwa razy bardziej.
Mama nigdy nie porównywała go do innych. Był dla niej jedyny i niepowtarzalny. Nawet raz nie powiedziała o nim słowa w kontekście do zmarłej siostry, choć miał świadomość, iż była tysiąc razy bardziej uzdolniona, pewna siebie i przede wszystkim w pełni sprawna.
- Wiesz, czasem przeraża mnie to jak jeden człowiek może wpłynąć na drugiego. Tak bardzo, że robi rzeczy, których sam z siebie nigdy by nie zrobił. A ja jestem pewny, że nigdy nie uciekłbyś gdyby nie jej słowa, które są tylko słowami.
- Tylko słowami. To nawet do siebie nie pasuje. Słowa potrafią wszystko - kłócić, nagabywać, kłamać, namawiać, przeinaczać, ranić, zabijać. Dlatego tak rzadko ich używam, tak bardzo przeraziłem się słów, że już nie wiem jak ich używać, żeby nie krzywdzić siebie i innych. Które wybrać, zanim wymyślę co będzie odpowiednie ludzie tracą cierpliwość. Słowa wymagają dynamiki, szybkiego reagowania, kompetencji, ja nie mam żadnej z tych cech. Boję się, nie chcę nikogo ranić, nawet jeśli nieświadomie.
- Musiałbyś być jakimś bogiem, żeby zawsze wiedzieć co i kiedy mówić. To nie tak działa Yoongi.
- Widzisz? Nie umiem zrozumieć nawet najprostszych ludzkich zwyczajów.
- Za bardzo chcesz być idealny
- Nie chcę być idealny, chcę żyć normalnie, nie bać się.
Zapadał zmrok. Hobi napisał do mamy, że trochę się spóźni. Nie chciał już więcej jej denerwować i narażać na stres. W końcu obiecał, że będzie uważał.
- Wiesz co? Nie chcesz na razie wracać do domu. Rozumiem cię.
Yoongi spojrzał na niego zdziwiony.
- Mam dla ciebie propozycję, ale i jeden warunek.
- Jaka to propozycja?
- Zabiorę cię gdzieś, gdzie będziemy mogli odpocząć od tego brudnego miasta. Może nie będzie to ucieczka z prawdziwego zdarzenia, ale...no ucieczka kontrolowana.
Yoongi prychnął, ale skrzywił się przez ból. Przydałby się im lód, żeby przyłożyć go do zapuchniętego nosa, ale Yoongi nie chciał się ruszać z boiska, przynajmniej nie do chwili, kiedy wszystko sobie wyjaśnią.
- A co to za miejsce? - Zaciekawił się. W jego oczach zabłysnęło zainteresowanie i jakaś minimalna nadzieja.
- To niespodzianka, ale mam też warunek.
- Jaki? - Min zmrużył oczy.
- Musisz zadzwonić do mamy i powiedzieć jej gdzie jesteś i że wszystko z tobą w porządku.
- No dobra, ale skąd będziesz wiedział, że zadzwonię do niej, a nie do powiedzmy pizzeri?
- Bo boisz się dzwonić do pizzeri, a poza tym wiem, że mnie nie oszukasz.
- Hobi, już raz cię oszukałem...
- O raz za dużo, wiesz jak to się kończy - Pokazał na jego nos.
Yoongi pokiwał głową i na moment się zamyślił.
- Okradłem cię.
- Mam nadzieje, że masz moje rzeczy.
- Mam, ale chyba powinieneś wiedzieć dlaczego to zrobiłem.
Wyglądał na odrobinę zdesperowanego i przerażonego, tym co musi napisać.
- Wiem, że możesz mi nie uwierzyć, ale to chyba ważne. Nie chcę cię już oszukiwać.
- Na palce Jina, po prostu to napisz.
- Twoja mama kazała mi zabrać te rzeczy.
Hobi odczuł głęboki smutek po przeczytaniu ostatniej wiadomości, nie zawód, nie przerażenie, ale smutek. Yoongi nie tylko potrzebował jego pomocy, ale sam mu pomagał. Mama najwyraźniej znalazła ich w jednym łóżku i zdenerwowana upozorowała tę kradzież. Na dodatek w ogóle się do tego nie przyznała, mimo, że odbyli szczerą rozmowę kilka dni wcześniej. Widziała jak się martwi, że znika na całe dnie, a i tak nie znalazła w sobie tyle odwagi, żeby się przyznać i jakoś naprowadzić go na Yoongiego. Może uznała sprawę za zamkniętą i nieszkodliwą skoro myślał o Yoongim jak o złodzieju. Nie chciał jej znowu nic zarzucać, ale pozwoliła zniszczyć obcego chłopaka, by "ratować" jego.
- Ja naprawdę nie chciałem, ale i ona nie wyglądała na pewną. W sumie to ona to zaproponowała, a ja się zgodziłem. Myślałem, że tak będzie lepiej. Ona i ja wiemy, że to było głupie i złe, ale zrobiliśmy to dla ciebie.
Dla niego...
- Ale wróciłeś i powiedziałeś mi prawdę.
- Bo nie chcę już przed tobą nic ukrywać
- I dlatego nam się uda - napisał i ścisnął mocno palce Yoongiego. Kiedy widział jego blade policzki i małe ogniki nadziei w oczach znowu wracały mu chęci na walkę. Min Yoongi był jego przyjacielem, ale nie takim jak Jin. Przyjaźń, a przyjaźń potrafi różnić się od siebie diametralnie, nic nie jest jednoznaczne i proste. Jego uczucie do Yoongiego było tak silne, by pokonać strach, zawód i złość, nie tylko na niego, nawet na mamę. I to będzie musiał z nią wyjaśnić, ale z Yoongim u boku da radę. Z nim mógł wszystko.
Kochał Yoongiego.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top