Rozdział 34

Słysząc słowa Jace'a o telefonie jeknęłam niezadowolona..

Kurwa ten naturalny blondas zawsze musi coś takiego odjebać?

Nie chętnie odsunełam się od swojego Mate, który widząc że z seksu nici spojrzał na mnie z miną " mogę go zabić?" na co ja odpowiedziałam spojrzeniem "Nie bo potem będę płakać" .

Aiden nic nie powiedział tylko wraz ze mną wstał z łóżka, po czym zaczął się ubierać.

Kiedy byliśmy juz gotowi wyszlismy z mojego pokoju i powolnym krokiem zaczeliśmy schodzić po schodach w kierunku miejsca gdzie krzyczał Jace.

Nie wiem szczerze jakim cudem Aiden'owi udało się ogarnąć swoją erekcje, ponieważ wcale jej nie widać.

W przeciwieństwie zapewne do mnie bo dosłownie tam na dole mam mokro.

- Uhu Jace uciekaj. Ona chce cię zabić.- powiedział rozbawiony Thomas kiedy weszliśmy do salonu.

Kilka osób wstrzymało śmiech, dzięki czemu nie odczuwałam tak dużej złości na bracie jak i na blondynie z sagi Darów Anioła.

Szybko podeszłam do swojej komórki, którą położyłam na biblioteczce.

Spojrzałam na numer telefonu, który wyświetlał mi sie na ekranie telefonu na,którego tapecie było zdjęcie moje wraz z rodzeństwem i naszym tatą w ostatnie wakacje nad morzem w Polsce w mieście Karwia.

Zmarszczyłam zdziwiona brwi widząc na wyświetlaczu numer, który nie powinien się nigdy więcej pojawić w moim życiu.

Nie miał on nazwy, ale był mi doskonale znany.

- Mama dzwoni.- powiedziałam bez emocji,zaś w moich oczach, które zmieniły kolor na szary można było ujrzeć obojętność.

- Nie odbieraj.- powiedział Thomas w momencie kiedy mój mate podszedł powoli do mnie.

- Muszę... Ona może nam coś zdradzić.- powiedziałam bez emocji naciskając zieloną słuchawkę na telefonie dotykowym i chwilę później włączając głośno mówiący.

- Tak, słucham?- zapytałam bez emocji kiedy w pokoju zapadła bardzo niekomfortowa cisza.

- Joddie? Kochanie tu mama. Tęskniłam za tobą skarbie.- powiedziała kobieta, a w jej głosie wyczułam tyle kłamstw ile jest w niektórych sokach owocowych w,ktorych jest 100% owoców bez konserwatów i sztucznych barwników.

- Przykro mi że zdania są jednak podzielone.- powiedziałam sucho.

W tym momencie moje rodzeństwo powoli zaczęło kierować się w moją stronę dając znak mojemu Mate,aby w tym momencie do tego się nie mieszał bo może tylko dodać oliwy do ognia.

- Joddie córeczko... Rozumiem że jesteś na mnie zła po tym co się działo zanim odeszłam... No i jeszcze śmierć ta...

- Ani mi sie waż kończyć tego słowa.- powiedziałam z wściekłością w głosie i oczach, po chwili dodając.

- Zmieniłaś moje życie w istne piekło... Zabiłaś część mnie... Zabiłaś wszystko... Nie jesteś moją matką ani mojego rodzeństwa...jesteś potworem, który już nigdy więcej nie będzie naszą matką... Widziałaś o tym co robił wujek Sebastian i pozwoliłaś mu na to wszystko...pozwoliłaś zabić ojca...jesteś martwa dla nas jako matka. Nienawidzę cię gdy o tym wszystkim mówię i wspominam ból i cierpienie jakie mi zrobiłaś. Szczerze nienawidzę.

Mówiąc te słowa moje rodzeństwo zatrzymało sie w miejscu, a w ich twarzach było niedowierzenie... W sumie to wszyscy wpatrywali sie w nas z niedowierzeniem na twarzy.

Ja jednak nadal patrzyłam w telefon z chęcią mordu w oczach, który mógłby zabić człowieka.

- No dobrze skoro tak bachorze stawiasz sprawę- powiedziała moja "matka", a w jej głosie wyczułam radość z tego iż nie musi udawać miłej i kochającej matki.

- A więc wiesz wszystko. Jednak nie jesteś głupia jak myślałam. No,ale do rzeczy moja droga. Twój czas Joddie się kończy. Krew która w tobie płynie jest bardzo cenna i...

- Po moim kurwa trupie dotkniesz moją siostrę ty farbowana blond konfidencka zdziro.- powiedział wściekły Thomas idąc do mnie, po chwili dodając.

-  Najpierw zabiliście ojca,a teraz chcecie moją siostrę. Predzej piekło mnie pochłonie niż ci na to pozwolę.

- Thomi! Oh, syneczku jak miło cię słyszeć.- powiedziała wrednie kobieta, po chwili dodając.

- No cóż piekło już cię pochłonęło w momencie, kiedy uprawiałeś seks w domku letniskowym nad jeziorem z swoim chłopakiem. Jak on miał? Ah, no racja ten 100 letni wyglądający na 25 lat czarnoksiężnik Christopher Falls. .. Więc wiesz synku iż piekło za pedalstwo cię pochłonie i tak,pedale.

Słysząc słowa matki ja i siostry spojrzałyśmy na brata zdziwione. Nasz brat homo? To wspaniale, ale czemu nam nie powiedział. Co prawda można się domyślić po tym iż nigdy nie był w towarzystwie dziewczyny i nigdy jej w sumie nie chciał tłumacząc się tym że "nie ma na nie czasu".

Brat jednak nic nie odpowiedział,ale w jego oczach widać było to iż jest to co mówi nasza rodzicielka.

- Piekło pochłania zło takie jak ty.- powiedziała Amber wraz z siostrami podchodząc do nas i chwilę później dodając.

- Nasz brat nie jest zły. Jest tylko sobą... I jeśli jeszcze raz nazwiesz jego albo jakiego kolwiek homoseksualiste pedalem to ci nogi z dupy powyrywam, sprzedam na allegro jako dziwke do ruchana i wypierdole z pierwszego pietra.

Słysząc słowa Amber, Thomas uśmiechnął się radosny. Zapewne bał się reakcji naszej na swoją orientacje co w takich przypadkach jest zrozumiałe.

Słysząc iż matka nic nie mówi uśmiechnęłam sie triumfalnie, po chwili mówiąc.

- Szach mat, kurwo. A! I przekaż wujkowi Sebastianowi pozdrowienia od rodzeństwa Moon.

Mówiąc to szybko się rozłączyłaml. Położyłam szybko komórkę i po chwili wraz z siostrami przytuliłam brata.

- Sory że wam nie powiedziałem.- powiedział Thomas gdy odsuneliśmy się od siebie.

-Nic się nie stało, Thomas. - powiedziała Iris z uśmiechem do bliźniaka.

- Właśnie każdy jest inny. A poza tym...- powiedziałam przerywając na chwilę i pokazując na twarzy aktorskie zamyślenie.

- Hm... 100 letni czarnoksiężnik? Bardzo ciekawe. Nie powiedzenie rodzinie że jest sie homo. Jeszcze bardziej ciekawie... Skąd ja to kojarze?

Przy ostatnich słowach spojrzałam na Alec'a i Magnus'a,przez co wszyscy zaśmiali się doskonale rozumiejąc o comi chodzi.

Thomas uśmiechnął się niewinnie, zaś Blue po chwili powiedziała z zboczoną miną.

- A więc braciszku odpowiedz. Kto był na górze?

~ · ~ · ~

A więc jest rozdział kolejny!

Dedykacja dla Nakir369
edytaurba i
KaringaKlara

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top