Rozdział 17

Przez całą drogę do domu rodzinego Aiden'a nie rozmawialiśmy ani razu i w sumie cieszyło mnie to. Jednak kiedy ujrzałam wielki dom w środku lasu nie wiem jak daleko od posiadłości z, której wyszłam po prostu miałam ochotę szybko zawrócić i uciec.

Ale to nie jest pikuś, ponieważ mój Mate może mnie złapać i zawleść tu siłą.

A to nie ułatwia.

Kiedy tylko przekroczyliśmy próg domu miałam wrażenie że zaraz na mnie ktoś wyskoczy i zabiję.

I faktycznie nagle przede mną pojawiła się piękna blondynka o brązowych oczach. Była ona ubrana w czarną bluzkę, czarne legginsy i czarne trampki.

- Wreszcie jesteście! - powiedziała radosna dziewczyna, która na moje oko miała 19 lat.

Moje oczy od razu stały się fioletowe z strachu co od razu zostało zauważone przez mojego Mate, którzy przysunął mnie do siebie.

- Kochanie poznaj proszę moją starszą siostrę Aishę. - powiedział Aiden z uśmiechem, po czym dodał.

- Aisha poznaj proszę moją Mate, Joddie.

- Cześć miło mi Cię poznać. - powiedziała blondynka podając mi dłoń, którą nie pewnie uścisnęłam.

- Wchodźcie śmiało. Aiden rodzice i April za chwilę przyjadą. Musieli na chwilę pojechać załatwić jedną rzecz.- powiedziała do brata dziewczyna.

Wraz z Aiden'em szłam za jego siostrą, która zaprowadziła nas do salonu, który był przytulnie urządzony.

Zauważyłam że na kanapie siedział chłopak na moje oko mający 21 lat.
Był on ubrany w czarną koszulkę, czarne dżinsy i czarne trampki. 21 latek miał czarne włosy i brązowe oczy i był mniej straszny od pani Giddge.

Kiedy nas zauważył wchodzących do salonu wstał szybko z kanapy i podszedł do blondynki całując ją namiętnie. Aisha natychmiast odwzajemniła pocałunek mężczyzny, a ja od razu odwróciłam wzrok w bok nie chcąc na to patrzeć.

Chociaż moja wilcza natura chciała, a raczej pragnęła już dawno pocałować Aiden'a, nie wspominając już o oznaczeniu i dokończeniu parowania.

Aiden zauważył moją reakcję, ponieważ uśmiechnął się i pocałował mnie czule.

Kiedy się od siebie odsunęliśmy zauważyłam że Aisha i tam ten mężczyzna nie całowali się tylko wpatrywali na nas z uśmiechem.

Zaczerwieniłam się na policzkach, zaś moje oczy zmieniły kolor na żółty.

A to wszystko przez zawstydzenie.

- Joddie poznaj proszę mojego Mate, Scott'a. Scott kochanie poznaj proszę Mate, Aiden'a. Joddie.- powiedziała radosna blondynka.

Kiwnęłam głową na znak że miło mi poznać, co podobnie uczynił nijaki Scott.

- Chodźcie usiądziemy i porozmawiamy do póki rodzice oraz April nie przyjadą. - zaproponowała Aisha, na co kiwnęliśmy twierdząco na znak zgody.

Scott usiadł na kanapie trzy osobowej, a obok niego zasiadła Aisha, zaś ja i Aiden usiedliśmy na kanapie dwu osobowej.

Co prawda moje oczy powróciły do swojego złocistego koloru, ale i tak czułam się nie komfortowo oraz chciałam wrócić do domu.

Już nawet posiadłość wujka Jonathan'a była najlepszą możliwą opcją.

- Jak się poznaliście? - głos radosnej Aishy rozległ się w moich uszach.

Spojrzałam na dziewczynę, którą ramieniem obejmował jej ukochany.

- Czekałam w lesie na spotkanie z przyjacielem. Wtedy Aiden'a poznałam.- powiedziałam cicho zgodnie z prawdą.

Kiedy poczułam jak Aiden obejmuje mnie ramieniem w podobny sposób jaki to robi Scott w stosunku do swojej ukochanej Mate.

Zgryzłam wargę naprawdę nic nie rozumiejąc. Bałam się w ogóle ruszyć i siedziałam bez ruchu jedynie niczym monitoring osiedlowy obserwowałam sytułację.

Jednak niespodziewanie mój wzrok pojawił się na obojczyku Aishy. Dziewczyna miała coś na krztałt znamienia albo raczej tatułażu. Aiden zauważył moje wpatrywaniw się w obojczyk jego siostry ,ponieważ uśmiechnął się i powiedział.

- Tak wygląda oznaczenie, maleńka.

Zaczerwieniłam się po raz kolejny, zaś Scott i Aisha spojrzeli na mnie z uśmiechami.

Kiedy chciałam się wyratować z tej sytułacji, do salonu weszła kobieta na moje oko mająca 37 lat. Miała ona brązowe sięgające do ramion włosy i oczy. Była ubrana w czarny sweter, dżinsy i buty na wysokim obcasie.

Za nią szedł mężczyzna będący starszy na oko o rok od kobiety. Miał on blond włosy jak Aisha oraz brązowe oczy. Ubrany był w czarną koszulę, czarne spodnie i czarne buty.

Jednak szoku doznałam kiedy za nimi na samym końcu weszła brązowo włosa dziewczyna o brązowych oczach ubrana w szarą koszulkę, szarą bluzę, czarne legginsy i czarne tenisówki. Dziewczyna według mnie była o rok ode mnie starsza czyli była w wieku Blue i Amber. Jednak nie to mnie zdziwiło tylko to że moja rówieśniczka była w ciąży, która była według mnie zaawansowana.

- Przepraszamy za spóźnienie, była straszna kolejka do lekarza. - powiedziała starsza kobieta..

Kiedy tylko mnie ona zauważyła uśmiechnęła się szeroko. Wraz z Aiden'em wstałam z kanapy, kiedy starsza para i moja rówieśniczka stali przede mną z uśmiechami.

- Joddie to moja mama Lauren, a to mój ojciec Kashir. - powiedział Aiden, a na jego twarzy malował się o dziwo spokój i opanowanie.

- Mamo, Tato poznajcie Joddie.- dodał po chwili, chłopak z uśmiechem patrząc się w stronę okna.

Spojrzałam na okno nie rozumiejąc o co chodzi, jednak kiedy to zobaczyłam to miałam ochotę zamordować swojego Mate.

Za oknem już nie było wieczoru, który był dla mnie wybawieniem. Była czarna i ponura noc. Bałam się spojrzeć na zegar , więc tylko odwróciłam wzrok w stronę rodziców chłopaka, którzy siedzieli na kanapie dwu osobowej przed nami, zaś moja rówieśniczka siedziała na kanapie na, której siedziała Aisha i Scott.

- Joddie, to jest moja i Aiden'a młodszą siostra. April. Siostrzyczko poznaj proszę dziewczynę Aiden'a, Joddie. - powiedziała Aisha, a mnie zaczęła zadziwiać ta radość w jej głosie.

O co chodzi?

Kiwnęłyśmy twierdząco głową ze na gest takiego szybkiego "cześć", po czym przez chwilę zapadła cisza.

- To powiedzcie nam dzieciaki co nas ominęło?- zapytała z uśmiechem mama Aiden'a.

- O nic wielkiego. Tylko o oznaczeniu gadaliśmy.- powiedział z tajemniczymi iskierkami mój Mate.

Ehh wredny wilk, celowo zaczął temat.

Mama Aiden'a, April i Aishy uśmiechnęła się szeroko, po czym spojrzała na mój obojczyk.

- Nie, nie została jeszcze oznaczona. Trafiła mi się uparta Mate.- powiedział Aiden'a widząc co robi jego matka.

Spojrzałam na Aiden'a z próbą uciszenia go wzrokiem, ale ni chuja. Mój Mate szczerzył się jak głupi do sera. Śmiech Scott'a rozleg się w moich uszach, przez co spojrzałam na niego.

- Oj stary tak szybko się z nią nie zaręczysz żeby przejść do ślubu.- powiedział z rozbawieniem Scott.

Nie rozumiem?

Ślub?

Zaręczyny?

Kurwa zgubiłam się w tej nauce o Mate po raz kolejny.

Widząc moje zdziwienie Lauren jak i reszta rodziny chłopaka zaśmiała się, natomiast ja próbowałam zrozumieć o co chodzi w tej sytułacji.

W końcu jednak zrozumiałam.

Oznaczenie... zaręczyny...

Seks... ślub...

Od razu spojrzałam na białowłosego z próbą wystraszenia go, lecz widząc że moje próby gróźb na niego nie działają powiedziałam.

- A tylko spróbuj, a moje siostry Cię zabiją.

- Masz rodzeństwo?- zapytała April.

- Starsze. 3 siostry i brata.- powiedziałam, po czym dodałam.

- Chyba powinnam już wracać do domu.

Nie wiem czemu, ale czułam lekkie zawstydzenie. Miałam wrażenie że robię coś złego że tak kilka minut po przyjściu rodziców i młodszej siostry Aiden'a chcę wracać do domu. Ale zależało mi chociaż żeby wrócić, po mimo faktu że strzygi mogą powoli pojawiać się. Aisha spojrzała na mnie, po czym podniosła się z kanapy.

- To raczej nie jest dobry pomysł, Joddie. O tej porze zaczynają strzygi wychodzić z swych kryjówek nie wspominając również o Demonach. - powiedziała Aisha u, której zamiast uśmiechu zauważyłam powagę.

- Aisha ma rację. Zostańcie tu na noc. Z samego rana Aiden Cię odprowadzi. - powiedziała wstając Lauren, po czym dodała.

- Aisha, Scott zaprowadźcie proszę Aiden'a i Joddie do pokoju.

- Mamo nie trzeba. Przecież wiem gdzie jest mój pokój. - powiedział chłopak, po czym wstał z kanapy.

- Zaraz to my?...

- Tak, Kochanie. Spokojnie obiecuję że Ci nic nie zrobię bez twojej zgody. - przerwał mi Aiden uśmiechając się w znany mi sposób.

Westchnęłam z rezygnacją, po raz kolejny nie mam pojęcia, który raz dzisiajszego dnia czy też wieczoru.

Nie chcę robić awantury przy jego rodzinie zwłaszcza że nie mam do tego siły.

Więc teraz może to zabrzmić trochę dziwnie, ale potulnie jak przestraszony oraz potulny piesek, a dokładnie wilczek wstałam z kanapy i wraz z moim Mate udałam się w stronę gdzie pewnie był pokój Aiden'a.

Kiedy jednak miałam wejść, po schodach na piętro, Aiden'owi się na mózg rzuciło.

Imbecyl jeden wziął mnie na ręce jak pannę młodą i zaczął nieść do swojego azylu.

Oczywiście ja jak to ja zaczęłam mu mówić żeby mnie puścił, ale białowłosy nie chciał wykonać mojej prośby.

Mój Mate postawił mnie dopiero kiedy znaleźliśmy się w jego pokoju.

Gdy znalazłam się w kóncu " na ziemi rozejrzałam się po pomieszczeniu.

Pokój Aiden'a był w kolorze czerni co przyznaję się bardzo mnie cieszyło. Uwielbiałam ponure i mroczne kolory, a meble, dywany oraz zasłony również pozostawały przy ponurym niczym w grobie miejscu.

Niespodziewanie słyszę głos zamykanych drzwi. Gwałtownie się odwracam. Nie no genialnie, mój Mate zamknął drzwi.

Kiedy chłopak powolnym krokiem zaczął iść w moim kierunku ja zaczęłam się cofać.

Aiden uśmiechnął się jedynie, jednak dalej szedł w moją stronę.

Cofałam się do tyłu aż do póki nie zderzyłam się plecami z ścianą. Aiden wykorzystał to podchodząc do mnie. Białowłosy pochylił się do mojego ucha tak że czułam jego ciepły oddech, przez który poczułam przyjemne dreszcze.

Nie no bez jaj!

Głupia więź!

- Przecież obiecałem Ci że nie zrobię nic bez twojej zgody, Kochanie. - szępnął mi do ucha mój mate.

Nie wiem co się ze mną działo, ale miałam ochotę go pocałować.

Miałam, a wręcz pragnęłam tego, aby poczuć usta mojego Mate. Tę miękkie usta i ciepłe usta.

Ale nie mogłam mu pozwolić się pocałować, chociaż ja i moja wilcza natura tego pragnełyśmy.

Nie mogłam mu się oddać tak łatwo.

Zostało 12 dni do pełni.

12 dni do wymyślania rozwiązania tej cholernej więzi.

- Powiedz mi maleńka...- szępnął do mojego ucha, po czym dodał.

- Czy miałaś kiedyś faceta? Czy on...

Czułam jak zawachał się przed dokończeniem zdania.

W końcu jednak dokończył pytanie.

- No wiesz... jesteś dziewicą? - po mimo faktu iż obstawiałam że zada takie pytanie ja i tak się zdziwiłam.

Nie wiedziałam co powiedzieć, po prostu zatkało mnie. Nie byłam w stanie odpowiedzieć na jego pytanie. Moje oczy natychmiast stały się żółte, a policzki zrobiły się czerwone z zawstydzenia.

- No mów bo się sam dowiem. To tylko kwestia czasu i tak prędzej czy później dowiem się.- powiedział, a w jego oczach widziałam że mój Mate się niecierpliwi.

- Jak? - zapytałam.

- Są dwa sposoby, ale raczej użyję jednego. Nie będę prosił Aishy, aby przebadała Cię...

- Tylko mnie tknij, a osobiście Cię wykastruje w ten sposób pozbawiajac Cię możliwości spłodzenia potomstwa.- przerwałam Aiden'owi.

W tym momencie moje oczy stały się krwisto czerwone z wściekłości.

Aiden zaśmiał się jedynie, po czym ucałował w czoło.

Wpatrywałam się w niego nic nie rozumiejąc.

Co. Się. Stało?

edytaurba chyba tutaj znajdziesz swój wątek. Jeśli to znajdziesz napisz mi.

I mam nadzieję że nie będziesz za jego użycie zła.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top