43

*Narrator*

Jej ruch był wyliczony dzięki czemu puki co na ciele chłopca nie było żadnych ran.
Sylwestrian stanął jak zamurowany. Nie chciał bardziej rozjuszyć matki.

-Mamo proszę- chciał udobruchać kobietę

-Ani słowa. Nie zawaham się. Zrezygnuj z tego chłopca- nakazała jeżdżąc nożem w górę i w dół po bladej skórze chłopca, jednak puki co nie robiąc mu krzywdy.

- Naprawdę chcę pani zabić własnego wnuka lub wnuczkę- tym razem to Minou się odezwał pokazując swoje uszy i ogon.

- Słucham?- kobieta na chwilę zaprzestała ruchów nożem.

- Jestem w ciąży z pani synem. Wiem, że może to się wydawać pani dziwne, ale to prawda- Minou kontynuował swoją wypowiedź.
Kobieta w pewnej chwili zrobiła krok w tył a nóż spadł na ziemię. Minou od razy odbiegł od niej w stronę Sylwestriana, którego natychmiast przytulił. Mężczyzna zaczął go gładzić po włosach w uspokajającym geście.

-Mamo nagrabiłaś sobie. Nie chcę cię tu więcej widzieć.- Sylwestrian tulił do siebie  Minou mówiąc te słowa. Mężczyzna bał się o swój skarb jakim był koci chłopiec

-Czekaj. Ja potrafię ją zrozumieć. Chciała, żeby jej syn doznał przyjemności tacieżyństwa i prawdziwego związku. Nie jestem na nią zły- przyznał młodszy naprawdę rozumiejąc zachowanie kobiety.

- Ale Minou ona chciała cię zabić- próbował przekonać chłopca Sylwestrian. Był przerażony myślą, że jego własna matka posunęła się do takich środków jak groźby.

-Nie ona pierwsza i zapewne nie ostatnia. Zrozum, chcę zrobić wszystko żeby nasze dziecko było bezpieczne i szczęśliwe. Ona też tego chciała. Będzie babcią, więc nie zabieraj jej tego. Wierzę, że twoja matka może się zmienić.- powiedział młodszy. Jego słowa dotarły do Sylwestriana. Mężczyzna zdecydował, że pogodzi się z matką, ale lepiej będzie by na razie wyjechała. Kobieta zgodziła się na to, a jej wdzięczność względem Minou nie miała końca.

W pewnym stopniu zaakceptowała kotołaka jako partnera jej syna.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top