38

Tydzień później :
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
*Minou*

Od rana z Sylwestrianem pakowaliśmy swoje rzeczy, gdyż już na następny dzień zaplanowany był wyjazd...
...

-Jesteś pewien, że wszystko mamy?- spytałem gdy mężczyzna dopiął walizkę. Nie była ona duża, ale mieściła wszystko co było nam potrzebne.

-Tak, jestem pewien. Teraz tylko czekać. - mężczyzna delikatnie położył dłoń na moich włosach. Mimo, że całe moje ciało wręcz krzyczało żebym uciekał, to stałem w miejscu...
...

Następny dzień nadszedł niespodziewanie szybko. Wstaliśmy z Sylwestrianem dość szybko, wiedząc, że czeka nas około pięciogodzinna droga.

Zeszliśmy na dół by pożegnać się z Reną i Samantą. Następnie śniadanie zjedzone na szybko i już chwilę później siedzieliśmy w samochodzie, wyjeżdżając z posesji.
Mężczyzna już znał adres, więc od razu jechał w stronę wyznaczonego miejsca...
...

-Minou jesteś tego w stu procentach pewien? - spytał po chwili jazdy.

-Tak. Nawet jeżeli nic tam nie ma to jest szansa, że wizyta w moim starym domu mnie naprawi.

-Pamiętasz coś z czasu, kiedy tam mieszkałeś? - spytał

-Nie za dużo. Pamiętam, że w pokoju, w którym byłem stała stara komoda a na niej zawsze było zdjęcie jakieś pani. Niestety byłem za mały, żeby pamiętać cokolwiek.- przyznałem smutny.

-W porządku. Mam tylko nadzieje, że wszystko będzie dobrze- przyznał starszy, włączając radio. Przez pozostałą część trasy, aż do pierwszego postoju w radiu leciały różne piosenki...
...

Sylwestrian zaparkował przy stacji benzynowej aby zatankować samochód. Kupił nam po bułce z sałatą i serem oraz wodę. Siedzieliśmy w aucie jedząc nasz posiłek. Wziąłem wodę w celu wypicia jej, ale niestety nie dałem rady odkręcić korka.

-Sylwestrianie pomógł byś mi? - spytałem podając mężczyźnie butelkę. Ten bez problemu ją odkręcił. Gdy tylko skończyliśmy posiłek, od razu ruszyliśmy w dalszą trasę, cały czas rozmawiając i słuchając muzyki. Do miasta, w którym miał stać dom dotarliśmy o godzinie trzynastej. Zaś do domu pół godziny później. Byłem bardzo zestresowany. Zanim zdecydowaliśmy się zapukać do drzwi, chwilę spędziliśmy w aucie. Jednak w końcu nadszedł ten czas...

Zapukałem do starych drzwi, cały napięty. Obecność Sylwestriana wcale mi nie pomagała. Bałem się, że coś może się stać.
Drzwi otworzyły się z głośnym skrzypem. Stanął w nich starszy mężczyzna. Wydawał się dziwnie znajomy.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Chętnie poczytam wasze teorię. Piszcie jakie macie. Jestem ciekawa, czy ktoś z was domyśla się prawdy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top