31 (♥)
*Minou*
Leżeliśmy z Sylwestrianem w hotelowym łóżku. Mężczyzna leżał i cicho oddychał. Wydawało mi się, że spał.
W jednej chwili poczułem, że moje bokserki robią się za ciasne. Dosłownie zacząłem panikować. W mojej głowie zaczęły pojawiać się naprawdę gorące scenariusze.
Poczułem kolano mężczyzny niebezpieczne blisko mojego prącia. Od razu zrobiło mi się cieplej. Koszulka strasznie zaczęła się do mnie lepić.
By trochę sobie ulżyć zacząłem się ocierać o kolano mężczyzny.
W pewnej chwili wszystkie zmysły mi się wyostrzyły ogon zaczął ruszać się niebezpiecznie blisko moich bokserek. Bałem się, że moje kocie instynkty przejmą nade mną kontrolę i dosłownie zaspokoje się ogonem. Z dwojga złego już wolał bym wykorzystać śpiącego Sylwestriana.
Ani jedno ani drugie nie było mi dane, gdyż Sylwester się obudził.
-Minou co ty wyrabiasz? - spytał świecąc światło. Niemożliwie się zawstydziłem. Niestety nie do końca panowałem nad moim ciałem i głosem.
-Mam chcice*. Proszę albo mi pomóż, albo wyjdź. Nie chcę żebyś na to patrzył. Nie panuje nad sobą. Teraz ta kocia cześć mnie przejmuje kontrolę. - wytłumaczyłem zaczynając płakać. Czułem się taki bezradny. Nigdy nie miałem chcicy, ale dużo o niej wiedziałem.
-Nie mamy nic. Nie przeszkadza ci to?- spytał widocznie zmartwiony. Widziałem w jego oczach, że nie czuję się dobrze z tą sytuacją. Jednak ja go potrzebowałem. Z chcicą nie powalczę.
-Nie... tylko proszę...ahh boję się, że jeżeli mi nie pomożesz to sam mogę sobie zrobić krzywdę.- w tym momencie nie myślałem trzeźwo, ale byłem pewny, że chcę tej pomocy.
Sylwestriana zgodził się. Szybko pozbył się z nas wszystkich ubrań, których nie było dużo. Bądź co bądź jeszcze chwilę temu spaliśmy.
Zaczął mnie całować delikatnie sunąc ręką po moim brzuchu. Jeden z moich sutków zaczął lizać a drugi ugniatać palcem. Nie byłem w stanie hamować swojego głosu, wiec co chwila wydawałem jęki przyjemności.
-Proszę...-jęknołem gdy docisnął kolano do mojego krocza.
-Już, zaufaj mi. Okej? - spytał. Oczywiście się zgodziłam. Szybko, ale namiętnie pocałował moje wargi. Zsunął się niżej zostawiając mokrą ścieżkę na moim brzuchu. Poczułem jak bierze moją męskość do ust. Liże, całuje, ssie.
-Ahh....ja- nie zdążyłem go ostrzec gdyż doszedłem w jego usta. Nic nie mówiąc połuknął wszystko.
-Połóż się na brzuchu i wypnij.- powiedział najbardziej seksownym głosem jaki kiedykolwiek słyszałem. Od samego słuchania mógł bym dojść. Wykonałem jego polecenie.
Poczułem jak ugniata moje pośladki, palcami zachaczając o moje wejście. Poczułem jak całuje mnie nad ogonem a następnie odgarnia go do góry. Automatycznie się spiąłem.
-Rozluźnij się- nakazał i polizał mój otwór. Zaczął go całować a następnie wdarł się językiem do środka.
-Ahh....co ty?...- ciągle jęczałem to uczucie było genialne. Jego palce znalazły się przy moich ustach. Od razu zacząłem je ślinić...
Jego język wraz z jednym palcem na przemian draźniły mają dziurkę. Kiedy były we mnie trzy palce wyjął język i zaczął mnie całować za uchem.
Nagle jego palce zastąpił jego kutas. Nie mogłem uwierzyć, że od razu wszedł cały. Sylwestrian zaczął powoli się poruszać. Muszę przyznać, że chyba nie polubię się z tą pozycją.
W następnej chwili siedziałem na nim podczas gdy on unosił biodra. Również się poruszałem chcąc wyjść mu naprzeciw.
-Ahh....proszę- wychlipiałem wiedząc, że zaraz dojdę.
-O co prosisz? -spytał patrząc na mnie i trzymając moje biodra.
-Chcę dość pod tobą....ahh....chcę być na dole- zapłakałem gdy jego penis odnalazł moją prostatę. Mina Sylwestriana gdy usłyszał moje słowa wyrażała zarówno szczęście jak i zdziwienie.
Obrucił nas tak, że ja leżałem na pościeli mając lekko uniesione nogi a on wchodził we mnie i z każdym pchnięciem mnie całował. Coraz głośniej jęczałem, dużą ulgą było to, że ściany są dźwiękoszczelne.
-Ja już nie... mogę.... ....Sylwestrianie..ahh- doszedłem zaciskając się, przez co mężczyzna doszedł w środku.
Opadł obok mnie całując i delikatnie przytulając, również powoli się ze mnie wysunął.
-Zadowolony? - spytał całując mnie i głaszcząc
-Tak, ale zdecydowanie wolę być na dole. Lepiej się tak czuję- przyznałem
-Szczerze, też wolę jak jesteś na dole. Wtedy lepiej mi idzie sprawianie nam przyjemności.- przyznał- Kocham Cię. Bardzo mocno- dodał jeszcze raz mnie całując.
-Ja też Cię kocham- delikatne uśmiechy zagościły na naszych twarzach.
Żadnemu z nas nie chciało się myć, więc stwierdziliśmy, że zrobimy to rano.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
*chcica- (myślę, że każdy wie co to znaczy, ale i tak wyjaśnię) tak samo jak ludzie czy inne zwierzęta mają okres płodny tak samo i kotołaki. W tym przypadku są to jeden dwa dni. Występuje dość rzadko a osobnik, który ma chcicę po prostu ma ochotę na kontakt seksualny. (czy jakoś tak).
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top