it's a hell of a feeling though

Chuuya to mężczyzna, którego czyny mówią więcej niż słowa. 

Nie żeby nie miał nic miłego do powiedzenia. To, co szepcze Atsushiemu, gdy są sami, powoduje u chłopaka rumieńce nawet wiele tygodni później. Nikt nie mógłby się kłócić, że ma język ze srebra, a co najmniej z brązu. 

Ale to takie drobnostki jak zmiana restauracji na takie, w których Atsushi się lepiej czuje, czy przyciąganie Atsushiego, by poprzytulać się na kanapie po długim dniu, bez czekania na słowo od niego, czy też oszczędzanie żyć swoich przeciwników, gdy we dwójkę walczą razem, pokazywały uczucia Chuuyi są czymś więcej niż żądzą.

~~~

Atsushi to mężczyzna, który ceni miłe słowa.

Nie jest do nich przyzwyczajony. Nawet zwykłe "jesteś uroczy" sprawiało, że jego uszy przybierały odcień różu. Gdy więc chodzi o kogoś na kim mu zależy, Atsushi zasypuje go słowami, które sam rzadko słyszy.

Wspaniały, piękny, za dobry dla niego. Silny, nieustraszony, niezawodny, oddany. Godny podziwu pod wieloma względami.

Po około pięciu takich słowach z rzędu, nie wywołanych niczym innym niż tylko tym, że Atsushi ma Chuuyę blisko siebie, ktoś nawet tak dumny jak Chuuya zaczyna się zawstydzać. 

~~~

Te słowa, gdy nadchodzą, nie powodują wielkich wiwatów.

Atsushi budzi się wtulony w bok Chuuyi. Chuuya nie śpi, ale najwyraźniej zdecydował, że nic w jego harmonogramie nie jest ważniejsze od obserwacji spokojnego snu Atsushiego.

Rzadko zdarza się, by Atsushi spał tak spokojnie gdziekolwiek indziej niż w łóżku Chuuyi. Ten rodzaj spokoju, jaki Chuuya może mu dać bez żadnego wysiłku...

"Kocham cię," mówi i zaraz potem ziewa.

Pierwszy raz mówi te słowa i to przypadkiem, gdy jest jeszcze półprzytomny. Chuuya jedynie uśmiechnął się i odpowiedział:

"Ja ciebie też."

Obydwaj już wiedzieli.

~~~

Zgaduję, że nikt się tego nie spodziewał. Ale oto jestem i kończę to tłumaczenie. Była to dla mnie chwila, by zastanowić się nad moimi decyzjami. Nieszczególnie już interesują mnie takie klimaty i dokończyłam to głównie z racji tego, że wciąż są ludzie, którzy liczą na zakończenie. 

Przebrnięcie przez przedostatni rozdział było zabawnym doświadczeniem. Chyba bardziej zażenował mnie fakt, że kiedyś czytałam takie rzeczy bez mrugnięcia okiem. Wydaje mi się jednak, że ta historia zasłużyła na zakończenie. 

Czy powróciłam na poważnie? Tego nie wiem. 

Do zobaczenia,

Kizuka

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top