bambam
Siedzę na lekcji techniki i rozmyślam nad tym jaką mam nierozumną klasę. Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi klasy. W wejściu stanęła nasza wychowawczyni i poprosiła o chwilę ciszy (pewnie znowu dostaniemy opieprz). Zaczęła coś mówić o tym, że w naszej szkole jest zorganizowany projekt wymiany uczniów (uff...) I właśnie do naszej klasy jako, że jesteśmy najmniej liczną klasą trzecią w tym gimnazjum trafił chłopak z wymiany. Jakiś uczeń się spytał kiedy przyjdzie ten nowy na co pani powiedziała że za chwilę powinien się zjawić. Nie minęło sporo czasu kiedy do naszej klasy weszła sprzątaczka z jakimś chłopakiem który wyglądał jak ....azjata? Dziwne ale dobra, nieważne. Sprzątaczka wyszła, a pani zaczęła mówić o chłopaku. Dowiedziałam się, że ma 17 lat i jest z Tajwanu. Zaczął coś mówić ale ciężko było go zrozumieć bo jego angielski był na naszym poziomie. Niestety nie wspomniał nam o swoim imieniu bo stwierdził że nie będziemy w stanie tego powtórzyć kazał nam mówić na siebie Bambam. Zajął miejsce w ławce obok mnie. Pani jeszcze wspomniała że mamy być dla niego mili(oczywiście!...). W pewnym momencie rozpoczęła rozmowę o tym że temu Azjacie potrzebny byłby przewodnik i pani spojrzała na mnie (czemu mnie to nie dziwi...).
- (wstaw swoje imię) spakuj się i chodź proszę ze mną i Bambamem. – wszystko lepsze niż siedzenie z tą durną klasą.
Poszliśmy do jej gabinetu. Na początku nie umieliśmy się dogadać ponieważ moja wspaniała wychowawczyni nie umie posługiwać się językiem angielskim. Jakoś daliśmy radę dojść do porozumienia. Okazało się, że większość życia bambam spędził w Korei Południowej co mi oczywiście ułatwiło sprawę bo umiem mówić po koreańsku. Dowiedziałam się również że jest tainee w jednej z moich ulubionych wytwórni czyli JYP. Tylko że musi skończyć edukacje i podobno ten wyjazd ma mu pomóc w osiągnięci lepszej oceny na koniec roku. Później pani się mnie spytała czy nie mogłabym dać mu noclegu (o kurcze może być problem). Przeprosiłam ich na moment i wyszłam z gabinetu na poważną rozmowę telefoniczną z mamą.
-Halo
- cześć mamuś słuchaj mam taką małą sprawę do ciebie.
- coś ci się stało ..... nie, albo to ty pewnie coś przeskrobałaś.
- co? nie ... chodzi o to, że jest u nas takie coś w tym roku jak wymiana uczniów ..... wiesz chyba co to i o co w tym chodzi?
-no tak, ale nie rozumiem ...chcesz w tym brać udział. Jak tak to niestety nie mogę ci pozwolić wiesz jak krucho u nas z pieniędzmi kotek.
- nie .... Wiem mamo że nie jest u nas najlepiej ale nie o to mi chodzi przerwałaś mi..
- oj przepraszam kontynuuj
-więc wymiana już została zrobiona. Wczoraj przyleciał do nas taki chłopak z Tajwanu i to ja się będę nim opiekować bo okazało się że tylko ja znam język w którym on mówi
- super Curuś ale dalej nie rozumiem po co do mnie dzwonisz ?
- bo jeszcze nie skończyłam..
-aha... to mów dalej
- ponieważ on nie ma gdzie spać i tu teraz pytanie czy dałoby się żeby spał u nas ?
- oczywiście przecież wiesz że jest wolny pokój (imię brata)
- okej to po szkole przyjdziemy
- będę czekać
-pa
-pa
A zapomniałam wspomnieć że mam brata. Ma na imię (imię brata), od razu po maturach pojechał za granicę i tam ciężko pracuje. Rzadko z nim rozmawiamy bo nie ma czasu. Taty też nie mam ale to już nie ważne. Wróciłam do nich z dobrą nowiną (wszyscy się ucieszyli). Jak już wszystko załatwiliśmy to pani powiedziała że zwolni nas z pozostałych lekcji. Musiałam pomóc Bambamowi wziąć rzeczy i zanieść do mnie, żeby się zadomowił. Więc poszliśmy po jego rzeczy i spokojnym krokiem zmierzaliśmy w stronę mojego domu. Po drodze nie obeszło się bez pytań o mnie (jak ja tego nie lubię). Doszliśmy do mojego domu zawołałam mamę, która po prostu do niego podeszła i powiedziała po polsku bez żadnego zastanowienia „dzień dobry''. Co ja oczywiście musiałam przetłumaczyć. Zaprowadziłam go do ''jego'' pokoju powiedziałam że ma się rozgościć a jak już miałam wychodzić on powiedział:
-(twoje imię) poczekaj pomóż mi nie chcę z tym zostać sam...
- dobrze, to co pewnie dziwnie się czujesz inny kraj, inna kultura?
- no trochę ale fajnie tu, tylko ludzie się na mnie dziwnie patrzą
- do tego to się musisz niestety przyzwyczaić widać że nie jesteś z stąd, większość polaków strasznie patrzy na ludzi jak wyglądają i w ogóle..
- aha .... Dobrze wiedzieć będę pamiętał
Po tym jak skończyliśmy układać jego rzeczy zeszliśmy na dół, ponieważ mama ugotowała coś na kolacje.
-to było bardzo dobre proszę pani
- dziękuje ci Bambamie jesteś bardzo miły (tak i oczywiście muszę wszystko tłumaczyć- udręka)
On tylko się uśmiechnął. Podziękowałam mamie za pyszną kolacje po czym spytałam Bambama czy chce zobaczyć mój pokój. Zgodził się. Był trochę zdziwiony że pokój dziewczyny wygląda tak .... Nie dziewczęco? Tak mój pokój był cały niebieski z dwoma plakatami EXO i paroma jeszcze innymi zespołami kpopowymi. Pierwsze co mu się rzuciło w oczy to moja gitara. Spytał się czy może na co mu pokiwałam twierdząco głową. Chwycił gitarę i zaczął na niej grać to było takie piękne że odpłynęłam. Po chwili kiedy dotarło do mnie że już przestał zaczęłam mu klaskać. Ten tylko ją odłożył i się ukłonił. Dochodziła już 19:00 więc dałam mu ręcznik w który mógł się wytrzeć i powiedziałam gdzie jest łazienka. Wspomniałam coś jeszcze że gdyby czegoś potrzebował to ma wołać. I zniknął za drzwiami łazienki, a ja wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku rozmyślając jak to fajnie że a akurat ja się nim ''opiekuje''. Zasnęłam.
Obudziłam się dość wcześnie, ale coś mi nie pasowało po chwili zorientowałam się że nie jestem w swoim pokoju (no pięknie znowu chodziłam przez sen). Szybko wstałam i już miałam wychodzić kiedy stało się coś czego się nie spodziewałam (obudził się !! – za jakie grzechy).
-co ty tu robisz? – cudownie, wypadałoby mu to wytłumaczyć.
- głupia sytuacja, bo widzisz zapomniałam ci powiedzieć że często chodzę przez sen – popatrzał się na mnie z tym jego słodkim uśmiechem
- aha .... to ciekawe zapamiętam to sobie.
- lepiej na noc zamykaj się – tak chyba będzie lepiej, mama mi mówiła że chodzenie to początek podobno kiedyś położyłam się koło niej i zaczęłam płakać przez sen żebym jej nie zostawiała (dziwne, co nie, ale ja nad tym nie panuje czasem dziwne mam snu)
-okej – i jak gdyby nigdy nic położył się powrotem spać.
- jak będzie śniadanie to cię zawołam – mam nadzieje że to słyszał.
- mhmm ..... – tak usłyszał.
Poszłam do łazienki się ubrać i zeszłam na dół. Czułam piękny zapach dochodzący z kuchni, szybko do niej powędrowałam. Wszystko było gotowe i czekało na nas (właśnie na NAS, muszę po niego iść). Z wielką niechęcią bo byłam głodna. Weszłam bez pukania co było błędem.
- Oo przepraszam... myślałam że jeszcze śpisz ?!- o boże on był tylko w bokserkach !!? Szybko zasłoniłam oczy stałam ja słup.
-nic nie szkodzi, przecież nie jestem goły – co proszę, no dobra nie był goły ale nie dużo brakowało. Jak gdyby nigdy nic uśmiechnięty patrzył na mnie w tych bokserkach.
- masz zamiar się ubrać ? – nie przypuszczałam że kiedyś zadam komuś takie pytanie
-a co brzydki jestem? – czy on naprawdę o to spytał po prostu nie wierze
- ja nic takiego nie powiedziałam – dalej z zamkniętymi oczami modliłam się żeby w końcu się ubrał
- odsłoń oczy i popatrz na mnie – ooo nie, nie ma mowy
- chyba żartujesz, nie – stanowczo.
Zrobiło się jakoś dziwnie cicho pomyślałam że już mogę odsłonić oczy cóż najwyraźniej się myliłam bo stał dalej w samej bieliźnie z tym samym uśmiechem tylko że o wiele bliżej. Pewnie jestem teraz cała czerwona jak burak. Nie wiedząc co zrobić powiedziałam że jest gotowe śniadanie i wybiegłam do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Musiałam dojść do siebie. Dotknęłam się w miejsce gdzie znajduje się serce bo myślałam że zaraz mi wyskoczy (opanuj się (imię twoje) przecież to nic wielkiego). Jak się już ogarnęłam zeszłam na dół, on już tam był. Trochę się głupio czułam. Ignorowałam go. Była sobota więc chciałam pomóc mamie w porządkach. Ale oczywiście po co? przecież jest młoda i cały ten dom wysprząta sama (a nie należał on do małych) dała mi do ręki 200zł i powiedziała że mam iść oprowadzić Bambama po okolicy i że mamy sobie coś kupić. Nie protestowałam wszystko jest lepsze niż sprzątanie domu(chyba).
Po spędzonym weekendzie z Bambamem mogę przyznać że trochę się w nim zauroczyłam.
Miesiąc minął i przyszła pora na pożegnanie. On spakowany czekał przy aucie podeszłam do niego i mocno go przytuliłam. Kurcze chyba się w nim zakochałam. Ale teraz mu tego nie powiem. Zachowam to dla siebie.
- Jak już zadebiutujesz to będę twoją fanką numer 1 – zaśmiałam się, ale jemu nie było do śmiechu
- tak ... bo widzisz, jest mi bardzo trudno się z tobą rozstać bo się do ciebie przywiązałem – oo to było takie słodkie
- wiem, mam to samo – już miałam łzy w oczach
- ejj .... Ale nie płacz słyszysz jeszcze się zobaczymy obiecuje – po tych słowach chwycił mój podbródek i mnie pocałował po czym wsiadł do auta i odjechał. Tyle go widziałam.(czekaj ON MNIE POCAŁOWAŁ !!!!)
*rok później*
Mam już 18 lat. Odkąd pożegnałam się z Bambamem obserwuje jego karierę. Dobrze sobie radzi nie wiedziałam że chłopak ma taki talent. Nikłe są szanse że go kiedyś znowu spotkam, tęsknie za nim cholernie ale nic na to nie mogę poradzić. Ale mogę powiedzieć z ręką na sercu że dzień w którym poznałam Bambama był najlepszym dniem w moim życiu i nigdy o nim nie zapomnę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top