Rozdział 2
Obudziło go ostre szarpnięcie pojazdu, który kolejny raz wjechał w dziurę na błotnistej drodze. Wade rozejrzał się ze swojego miejsca i zauważył, że nie był jedynym który zasnął : Logan drzemał na swoim miejscu , Fred też miał zamknięte oczy natomiast reszta była bardziej skupiona na drodze. Z tego co usłyszał od pułkownika byli niecałe 6 km od celu jakim był magazyn w którym produkowano broń i przechowywano diamenty. Pułkownikowi zależało by zlikwidować grupę przestępczą w środku i zebrać dane wywiadowcze o następnej organizacji . Skrzywił się gdy ciało obiło się o szybę i przeklnął drogę po której jechali. Dodatkowym utrudnieniem był bagnisty teren z kilkoma stawami otoczony lasem . Pogoda też nie rozpieszczała : było pochmurno i wyglądało na to, że niedługo może zacząć padać . Jadąc na tę misję spodziewali się wielu rzeczy: złej pogody, długiego marszu, utrudnień na drodze , walki i wielu innych rzeczy ale na pewno nikt nie przewidział tego co nadeszło gdy tylko pokonali jeden z zakrętów. Wszystko potoczyło się niczym w zwolnionym tempie - najpierw ujrzeli świecącą na czerwono rakietę ,która leciała prosto na nich a następnie Stryker krzyczał próbując zawrócić ich jeepa
-Opuścić pojazd !!! Wszyscy...
BUM!!!!!!!
Wszędzie latały kawałki metalu i potłuczone szkło. W wyniku ogromnego uderzenia Jeep przewrócił się i odbił , po czym wpadł do rowu. W wyniku uderzenia Logan wręcz wyleciał przez szybę lądując kilka metrów dalej. Otrząsając się powoli z szoku mógł oszacować co najmniej kilka złamanych kości . Z jękiem przewrócił się na plecy i próbował ostrożnie wstać , woda mieszała się z krwią plamiąc mu ubranie . Rozejrzał się po pozostałych i dostrzegł całego i zdrowego Freda ,który pomagał pułkownikowi wyjść z wraku . Mężczyzna utykał i przyciskał prawą rękę do ciała ale poza tym wydawał się być w porządku. Dostrzegł też Johna i Zero . -Jimmy zdejmij ze mnie to żelastwo !- warknął Victor próbując wydostać się spod blachy jeepa dopiero co odzyskując przytomność . Logan czując ,jak powoli wracają mu siły po wypadku chwiejnie podszedł do miejsca w którym leżał jego brat i złapał za krawędź wygiętej blachy .-pomogę ci Logan- powiedział Fred i wspólnie usunęli metal . Victor krwawił dość obficie z nóg i nie mógł wstać ale obaj wiedzieli, że się uleczy. Dopiero po chwili ujrzał Bradleya ... mniejszy mutant leżał wśród zarośli i był nieprzytomny. Gdy Logan delikatnie go podniósł dostrzegł krew lecącą z czoła . -Bradley? Bolt? Chris słyszysz mnie?? - nie było odpowiedzi i Logan wydał z siebie sfrustrowany warkot. -Bradley potrzebuje pomocy lekarskiej!! - krzyknął niezdarnie grzebiąc się w stronę asfaltu . Gdy tylko dotarł na równy grunt John podbiegł by mu pomóc-Jak on się miewa?- zapytał odbierając Bradleya z jego rąk-Na pewno ma wstrząśnienie mózgu ale głowa przestała prawie krwawić - wydyszał i skrzywił się czując promieniujący ból w żebrach, które powoli wracały na swoje miejsce. -Cholera a gdzie Wilson? -zapytał Johna ,który miał tak samo zdezorientowany wyraz twarzy jak on sam. Wspomniany chłopak zdążył wydostać się z wraku pojazdu wykopując drzwi gdy tylko to zrobił momentalnie upadł na kolana z jękiem trzymając się za bok . Odłamki szkieł były widoczne w jego włosach , oddech był płytki a krew plamiła mu zęby swobodnie kapiąc na asfalt. Logan natychmiast skierował się w jego stronę ignorując krzyki pułkownika ,który wydawał rozkazy .
-Wade ? W porządku? - Gdy nie uzyskał odpowiedzi Logan zawołał jeszcze raz -Nic mi nie jest - wychrypiał powoli wstając i skrzywił się na promieniujący ból , wzrok znów mu się rozmył i upadłby gdyby nie szybka reakcja wolverina ,który go przytrzymał-spokojnie Wade możesz mieć złamane żebra - delikatnie objął go ramieniem by pomóc mu iść-jednak Ci na mnie zależy , wiedziałem ,że tak wolvie- Wade uśmiechnął się szeroko a Logan jedynie parsknął śmiechem i po chwili dodał -musisz się zamknąć dzieciaku - co spotkało się z chichotem drugiego.
Uśmiech Wade'a zbladł gdy tylko dotarli do Johna . Widok Bradleya w takim stanie , myśl,że mógłby nie żyć ...Wade niemal czuł przypływ adrenaliny i ogromną chęć zatopienia swojej katany w tym bydlaku który im to zgotował.-Co z Bradleyem? -spytał patrząc na Logana -wyliże się ale potrzebuje lekarzy ...cholera powinni już tu być -warknął Logan szukając wzrokiem Strykera-Dość gadania !! Mamy coraz mniej czasu ,lekarze będą tu za około 20 minut razem z transportem . Logan chce żebyś ty i Wade poszli tropem tych bojowników i zlikwidowali tego kto jest odpowiedzialny za ten bałagan - odparł jak zwykle rzeczowo pułkownik głosem niepodlegającym sprzeciwu-Wade nie da rady walczyć, jest ranny !- argumentował nadal podtrzymując Wilsona-mam tylko Was dwóch na nogach jako moich najlepszych ludzi, - miało to sens biorąc pod uwagę ,że Victor prawdopodobnie miał złamany kręgosłup , Fred się nie nadawał do tego zadania a Zero z Johnem musieli zostać by naprawić pojazd. -Poza tym Wade to wyszkolony najemnik radził sobie z gorszymi rzeczami . -wspomniany wzdrygnął się na te wzmiankę co nie uszło uwadze wolverina-pułkowniku...- misja jest naszym priorytetem i obiecaliśmy ją wykonać Logan czy wyrażam się jasno?- głos przełożonego nie podlegał dyskusji ,widać było że skończyła mu się cierpliwość.-tak proszę pana - Logan przybrał kamienną twarz i poczuł jak Wade zdejmuje swoją kurtkę-Daj ją Bradleyowi ,będzie padać a nie mamy żadnych kocy- podał ją Johnowi ,który skinął mu głową z delikatnym uśmiechem i okrył mniejszego mutanta.-a co z Tobą?- spytał widząc ,że został tylko w podkoszulku Wade jednak machnął lekceważąco ręką i wziął katany. Logan jedynie westchnął i oboje zaczęli iść w stronę lasu-pilnuj dobrze swojej księżniczki Logan! -lepiej zajmij się naprawianiem tego Jeepa Zero , on cię nie uszkodził ale ja mogę!- warknął na niego i po chwili dołączył do Wade'a, który był znów cholernie cichy. Zapowiadała się długa noc.
Mam nadzieję, że Wam się podoba. Długo nie pisałam dlatego przepraszam jeśli czasami gubicie się w narracji. Bardzo proszę o komentarze co poprawić , co byście chcieli przeczytać i na co czekacie!! Do zobaczenia . Wasza Jula. Buziaki.
PS. Tęskniliście ?? Dajcie znać w komentarzach .
Jakieś pomysły na Wade x Logan?? Chętnie spełnię życzenia i nowe pomysły.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top