Rozdział 20

Od dobrej godziny wpatrywałam się w ścianę, co chwilę biorąc do ręki telefon, by odpisać znajomym.

Niedługo później udałam się do kuchni w celu przyrządzenia kawy, bo - nie ukrywam - odczuwałam już lekkie zmęczenie. Miałam wrażenie, że to co się dzisiaj odbędzie, będzie miało dla mnie duże znaczenie i będę często do tego wracać, więc nie chciałam usnąć na początku.

Zanim ktoś po mnie przyszedł, a tym kimś okazał się być Janek, minęło kolejne sześćdziesiąt minut.

- Hej Męcik. - Przywitał mnie z uśmiechem.

- Hej - odparłam, również unosząc kąciki ust na widok chłopaka.

- Na co takiego musiałam czekać dwie godziny? Nawet nie wyobrażasz sobie jak zmęczyła mnie obserwacja ściany - jęknęłam usiłując wydobyć od niego jakiekolwiek informacje.

- Niespodzianka - odpowiedział krótko.

Po tych słowach ruszyliśmy w stronę obozu, gdzie już już oddali udało mi sie dostrzec wyraziste płomienie, zlewające się kolorystycznie z zachodzącym już powoli słońcem i niebem, które zaczęło przybierać barwę pomarańczy.

- Robimy ognisko? Serio? - Niemalże podskoczyłam z radości - Jak byłam młodsza często robiliśmy ogniska z rodzicami. Niestety jakoś... Odeszliśmy od tej tradycji.

- Cieszysz się? - zapytał Jaś, gdy dotarliśmy do reszty ekipy.

- Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo - odrzekłam.

Wszyscy usiedlismy wokół ognia i zaczęliśmy piec kiełbaski oraz pianki, nabite na wcześniej znalezione patyki.

- Będę za tobą tęsknił Natalko - oświadczył Rafał zajadajac się już usmażoną przekąską.

- Ja za tobą też Kisielku. Za wami wszystkimi - powiedziałam.

Gdybym wiedziała, że zatęsknię tak szybko, zapewne powiedziałbym to z większym żalem.

- Ej co to ma być za smutna atmosfera? - Wtrącił się Florian.

- No właśnie! Ja proponuję, żebyśmy powspominali co do tego czasu na tych wakacjach nam się najbardziej podobało - zaproponował Staś.

- To ja zacznę. - Postanowił Rafał. - Mi osobiście najbardziej podobał się pierwszy spacer do sklepu. Pamiętasz Natka, wybierałaś wtedy lody dla Jasia i wygrałem z tobą wyścig. - Zaśmiał się.

- Ta, dowiedziałam się wtedy jaki jesteś wybredny, Dąbrowski - odpowiedziałam wesoło, jednak po chwili humor lekko mnie opuścił. Dlaczego tak szybko ich naszło na wspominki? W końcu mają tu jeszcze zostać. Czy nie?

- Mi najbardziej podobało się... - Zaczął Thor. - Jak twój pies prawie wrzucił mnie do rzeki. Mimo to jest kochany.

- Racja jest, ale... - Chciałam powiedzieć.

- Noir to nie jej pies! Ha, pamiętam! - Ucieszył się Jaś.

- Gratuluję, jestem dumna. - Pochwaliłam go, odzyskując przy tym dobry humor. Pamiętał.

- Skoro już zacząłem coś mówić... Jak dla mnie najlepsza była ta burzowa noc i nasze boskie straszne historie - stwierdził Jasiek. Od razu przypomniała mi się noc spędzona w ciemnościach z Terefere, która idealnie nadawałaby się na motyw opowiadania.

- A pamiętacie jak wtedy wystraszyłem Natalcie? - Roześmiał się Florek na co ja jedynie prychnęłam i udałam obrażoną.

- To było genialne. - Jego rozbawienie podzielił Kiślu.

- Mi najbardziej podobało się to, że nie musiałem sprzątać po meczu! - Przyklasnął Skkf.

- Uważaj sobie Skowron - rzuciłam, jednak nie potrafiłam zachować powagi.

- No dobra, żart. Gra w bilarda była świetna. - Uśmiechnął się.

- Zapewne najlepsze w niej było to, że mnie ograłeś, co nie? - zapytałam.

- Szczerze nie myślałem o tym, ale dobrze, że wszystkim przypominasz.

- Idiota - stwierdziłam siadając na jego kolanach - Mój braciszek to idiota.

- Jest idiotą, ale się z nim obściskujesz? - zapytał z cwaniackim uśmiechem.

- Po prostu mi zimno - warknęłam.

- Mogę cię oddać Jasiowi? - kontynuował.

- Zgodzę się jak załatwisz mi jednorożca - odparłam.

- Nie piernicz siostra - powiedział i posadził mnie na kolanach Dąbrowskiego.

Chłopak trzymał mnie delikatnie, ale bardzo pewnie, jakby bał się, że ucieknę. Muszę przyznać, że było mi bardzo dobrze.

Przypomniałam sobie rozmowę z Filipem. Może szatyn miał rację? Może Janek rzeczywiście coś do mnie czuł?

Posłałam Kłodzie smutne, zrezygnowane spojrzenie i wtuliłam się w Jasia.

- Mi najbardziej podobało się... - Smav się zawahał. - Najlepsze na tym wyjeździe jest to ognisko, jesteśmy wszyscy razem i jest tak przyjemnie. - Uśmiechnął się sztucznie.

- A ty Męcik? - wyszeptał Janek.

- Ja co?

- Co tobie się podobało? - zapytał.

Co miałam powiedzieć? 'Najbardziej podobały mi się rozmowy z Filipem, wizyta na plaży razem z nim, wspólne sprzątanie, a szczególnie wspólnie spedzona noc'? Nie było takiej opcji.

- Najlepiej wspominam mecz. W życiu się tak dobrze nie bawiłam! - stwierdziłam. Nie było to do końca kłamstwo, bo finał Euro wspominam naprawdę dobrze.

Po tej wypowiedzi zasnęłam w ramionach Jasia i wtedy widziałam ich ostatni raz w tym roku.

Author's Note

Tak, to ostatni rozdział, przed nami jeszcze tylko epilog 😢
Ogólnie to ten rozdział pisalam na dum dum dum... kartce! Woo Karo, co się z tobą dzieje?

Pewnie byłby szybciej, ale na zadupiu, na Którym teraz się znajduję od 11.30 nie było prądu:))
Ale co to za problem jak ma się power banka? No cóż, muszę przyznać, ze wczoraj nie chciało mi sie wstać po ładowarkę, a power bank leżał pod ręką i go rozladowalam ugh.

Kolejna sprawa jest to, ze pragnę wybrać cytat z tego opowiadania, który nadawalaby się na jego opis. Jakieś propozycje?

A jak odczucia po rozdziale? 8)
Jakoś tam mnie naszło na wspominki. A co wam się najbardziej podobało i dlaczego?

Rozdział na Mój Najlepszy Przyjaciel dzisiaj albo jutro <3

Wielbie Was, dzięki za przeczytanie ❤

Nie wiem jakie dać zdjęcie, wiec daję to, bo jest idealne.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top