Rozdział 17
- Hej Męcik - powiedział Janek, witając mnie uściskiem i z szerokim usmiechem na twarzy.
- Hej - odparłam smutno, delikatnie się odsuwając.
- Coś nie tak? - spytał wyraźnie zmartwiony moim zachowaniem.
- N-Nie jesteś zły? - mruknęłam zdziwiona.
- Niby czemu miałbym być zły? - rzekł wesoło.
- Tak chamsko cię potraktowałam, mimo że nie byłeś niczemu winien, a do tego nie wysiliłam się nawet na głupie przepraszam - szepnęłam.
- Ej mordo, nie ma co się martwić. Co ty na to, żeby gdzieś wyskoczyć z ekipą? - Zaproponował ciągnąc mnie za rękę w stronę obozu.
- No nie wiem... Ja i Filip... Nie jestem pewna czy... - Usiłowałam jakoś wytłumaczyć nasze relacje, ale jak miałam to zrobić, skoro sama zupełnie ich nie rozumiałam?
- Przeżyjesz. - Namawiał mnie.
- Nooo dobra, a dokąd chcesz iść? - Zgodziłam się wreszcie.
- To twoje królestwo księżniczko, wybieraj - powiedział szatyn.
- Mam rozumieć, że skoro jestem księżniczką to ty jesteś moim poddanym? - Zaśmiałam się.
- Raczej liczyłem na to, że księciem, ale... - Również się roześmiał.
- Więc... Gdzie idziemy? - dopytywał.
- Może... Ej zaraz, ale przecież dzisiaj jest mecz o 21.00 co nie? - Olśniło mnie.
- O kurcze no tak, finał przecież! - Zorientował się.
- Portugalia czy Francja? - spytałam.
- A ty? - odpowiedział wymijająco.
- Francja - odparłam.
- No więc ja Portugalia. - Zaśmiał się.
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ta rozmowa przebiegnie tak gładko. Myśląc o tym teraz, nie wiem jakim cudem mogłam się bać, przecież Jaś jest najlepszym człowiekiem jakiego znam.
Chwilę później byliśmy już przy namiotach i zaprosiłam wszystkich do domu na mecz.
Zanim jednak udaliśmy się przed telewizor postanowiliśmy jeszcze trochę czasu spędzić na dworze. Na szczęście o tej porze na dworze było juz nieco chłodniej. Ostatnimi dniami było tak gorąco, że trawa zaczynała schnąć i zmieniać odcień z soczystej zieleni, na brąz wchodzący w żółć.
Około 20.40 zaczęliśmy zbierać się do domu. Oczywiście udałam się tam nieco wcześniej, by posprzątać, przygotować drobne przekąski i błagać rodziców, by oglądali finał euro w moim pokoju, żebyśmy mieli wolny salon.
Dziesięć minut przed rozpoczęciem starcia Francji i Portugalii siedzieliśmy już na kanapach i oglądaliśmy rozpoczęcie popijając colę i jedząc popcorn. Ah, ta zdrowa żywność.
Przez kilkanaście pierwszych minut oglądaliśmy zmagania obu drużyn z wielką uwagą i z ogromnym entuzjazmem reagowaliśmy na szanse goli drużyny, której kibicowaliśmy.
- Ronaldo sfaulowany! - krzyknął Kiślu.
- Sfaulowany? Przecież widać, że symuluje! - wykłócał się Florian, na co ja jedynie zareagowałam śmiechem.
- Widzieliście tą ćmę przed jego twarzą? - Śmiał się Thorek, a ja w duszy zaczęłam snuć teorie o tym, że to akuma. W końcu to najbardziej logiczne wyjaśnienie, zdenerwował się, podleciała do niego ćma, a to wszystko dzieje się we Francji. Czyżby Władca Ciem?*
- I tak wróci do gry - odezwałam się, po czym rzeczywiście tak się stało.
- Ja nie mogę jesteś prorokiem! - mówił ciągle podekscytowany Rafał.
Jednak nie minęło kilka minut, a Cristiano został zniesiony z boiska. Po tym wydarzeniu mecz był raczej atrakcją drugoplanową, gdyż wszyscy, oprócz Filipa zatraciliśmy się w rozmowie. Śmialiśmy się dosłownie ze wszystkiego, jakbyśmy byli pod wpływem alkoholu. W pewnym momencie zaczęłam się tarzać ze śmiechu widząc jak Staś napełnia szklankę sokiem pomarańczowym.
Chwilę później postanowiliśmy nieco się uspokoić i wrócić do oglądania finału, jednak, gdy przy jednej z akcji na Portugalską bramkę skkf zaczął śpiewać 'Koko euro spoko' odpuściliśmy sobie 'spokojne' oglądanie.
Wraz z przerwą po pierwszej połowie zaczęliśmy tańczyć i śpiewać, co zapewne nie było przyjemne ani dla oczu, ani dla uszu. Zaczęliśmy od w miarę normalnej muzyki typu 'She looks so perfect', 'Blank Space', 'Cry Baby' czy 'Hopeful', zaś skończyliśmy na piosenkach jak 'Ona czuje we mnie piniądz'. Nie obyło się również od kawałków Gimpera, Sylwii Przybysz no i oczywiście 'Terefere'.
Nim się obejrzeliśmy druga połowa skończyła się remisem zero do zera.
Na dogrywce było już nieco spokojniej, chłopaki zaczęli usypiać i już w pierwszych minutach zostaliśmy tylko ja i Janek.
- I tak nic nie strzelą, będą karne - mruknęłam już nieco znudzona.
- Może załóżmy się, jeśli wygra Portugalia sprzątają zwolennicy Francji, a jak wygra Francja to na odwrót, zgoda? - zapytał z chytrym uśmiechem.
- I tak przegrasz, więc oki. - Zgodziłam się bez wahania po czym wróciliśmy do obserwowania rozgrywki.
- Goool! Taak! - wydarł się Janek budząc przy tym całe Terefere.
- Co się dzieje? - spytał Rafał.
- Porugalia wygrywa! - mówił Janek wykonując coś, co nazwał 'tańcem szczęścia'.
- Będziecie sprzątać! - wyraźnie bawiła go cała sytuacja.
- Co? - zapytał zdezorientowany Florek, który zdecydowanie nie chciał ogarniać bałaganu.
- Ustaliliśmy, że ci którzy obstawiają Francję sprzątają jak wygra Portugalia, więc - oświadczyłam.
- Jak dobrze, że byłem za Portugalią - ulżyło mu. To samo powiedzieli Kiślu i Thor.
- Serio? Nikt nie był za Francją? - westchnęłam, gdy zrozumiałam, że będę zmuszona posprzątać to sama.
- Ja byłem za Francją, ale o co chodzi? - odezwał się Kłoda, który jak dotąd nie wypowiedział ani słowa i prawdopodobnie dopiero teraz się rozbudził.
Cudownie, chyba wolałabym pracować sama, niż musieć znosić Smava i męczyć się tą niezręczną ciszą.
- Wygląda na to, że we dwójkę musimy tu ogarnąć - szepnęłam zrezygnowana.
Koniec meczu nastąpił znacznie szybciej niż oczekiwałam. Z telewizora można było usłyszeć krzyki szczęścia i płacz kibiców. Ja niestety podzielałam humor tych drugich, musiałam spędzić dobrą godzinę w jego towarzystwie.
Author's Note
*Musiałam, nie pytajcie xD
No i mamy kolejny rozdział, który możecie uznać, za mały special z okazji finału euro 2016, a do tego jest dość długi!
Nie pojawiły się 2 rozdziały, gdyż tak jak pisałam, pojawić się miały, pod warunkiem zwycięstwa Francji, ale spokojnie, mam pomysły na 2 następne rozdziały, wiec jeśli dam radę to będą szybko.
Ale może wy jesteście zadowoleni ze zwycięstwa Portugalii? Przynajmniej możemy pochwalić się, ze zremisowalismy z mistrzamu Europy!
Przy okazji przypominam Wam, jesli chcecie byc na bieżąco, proszę zagladajcie na mój profil, bo często Pisa tam cis o rozdZiałach etc. Chciałam wam nawet trochę zespojlerowac.
A TERAZ BARDZO WAŻNE
Jutro pojawi się tutaj BARDZO ważna notka, wiec proszę, proszę przeczytajcie
Jeśli przeczzytaliscie cały opis, napiszcie w komentarzy 'flaming'
Dzięki za przeczytanie, kocham ❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top