Rozdział 19

Delikatnie i powoli otworzyłam oczy, by po chwili zerknąć na zegarek. Jedenasta. Zero budzików, zero wstawiania na siłę przed porządnym odespaniem poprzedniego dnia. Tego mi brakowało.

- Filip? - mruknęłam podnosząc się do pozycji siedzącej i odgarniając włosy z twarzy. Nie było go.

Wstałam z łóżka i ułożyłam białą kołdrę, która dotychczas była w nieładzie. Udałam się do łazienki i wykonałam poranną toaletę. Dzisiejszego ranka czułam wewnętrzny spokój, nigdzie mi się nie śpieszyło, nareszcie zwolniłam.

- Hej - przywitałam się z rodzicami uśmiechając się szeroko.

- Żaden z twoich chłopców nie został na noc? - Roześmiała się mama.

- Filip został, spał w gościnnym, a ja w sypialni - odrzekłam nie mając ochoty drążyć tematu.

Chwilę później opuściłam dom i szybko znalazłam sie u chłopaków.

- Hej - przywitałam się wesoło z ekipą.

- Hej hej - odrzekł Florek, a zaraz po nim reszta.

- Chcecie się gdzieś przejść? - spytałam.

- Czemu nie - odparł Janek.

- Myślałam, że moglibyśmy przejść się do pobliskiego baru, wiecie, tego na przeciwko sklepu, może któryś z was zwrócił uwagę. Moglibyśmy zagrać w bilarda, swego czasu byłam w to całkiem niezła.

- Jest tam jakieś dobre jedzenie? - dopytywał Rafał.

- Zapiekanki, hamburgery, możliwe, że coś jeszcze. Nie pamiętam, ostatnio rzadko tam bywam - oświadczyłam.
Wszyscy udaliśmy się razem w zaplanowane miejsce.

- Filip? - Zwolniłam i łapiąc chłopaka za rękę, zmusiłam go do tego samego.

- Co tam? - zapytał oschle.

- Czemu znowu taki jesteś? - spytałam z wyrzutem.

- Jaki?

- Dlaczego zachowujesz się jakby wczorajszego wieczoru nie było?

- Bo chcę zapomnieć - prychnął i przyspieszył.

- Ale ja nie chcę.

- Co? - Zatrzymał się.

- Czemu miałabym chcieć zapomnieć o jednej z najlepszych nocy w moim życiu? - szepnęłam zawiedziona podejściem Smava.

- To nie powinno mieć miejsca, dobra? To była chwila słabości, która nie powinna mieć miejsca. Dobrze ci radzę Natalia, zapomnij.

- Niby dlaczego? Wszystko co mówiłeś było kłamstwem?

- Nie chce ranić bliskich mi osób - odparł.

- Było kłamstwem czy nie? - dopytywałam. Miałam prawo wiedzieć, prawda?

- Nie, naprawdę mi na tobie zależy - wyznał.

- Więc dlaczego tak się zachowujesz?

- Nie chcę zranić Marty. To przyjaciółka, jest we mnie zakochana. Nie czuje do niej tego samego, ale nie mógłbym jej zranić. I jeszcze fani. Mogliby Cię zniszczyć. No i Janek... - Wymieniał.

- Jaś? - Zdziwiło mnie to. Co miał Dąbrowski do naszych relacji?

- Nie udawaj, że tego nie widzisz. To oczywiste, że mu się podobasz - oświadczył.

Nie wiedziałam co odpowiedzieć, czułam jakbym nagle zapomniała jak się mówi.

- Nie musisz odpowiadać, dogońmy ich zanim zaczną coś podejrzewać - mruknął i oboje podbiegliśmy do reszty ekipy.

- Długo gawędziliście. - Zauważył Staś.

- O czym? - zapytał Kiślu, którego wyraźnie bawiła sytuacja.

- O niczym specjalnym. - Uśmiechnęłam się. Przecież niedługo wyjadą, muszę się nimi nacieszyć. W przyjemnej atmosferze. Na szczęście nie musiałam ich przekonywać, uwierzyli od razu.

Po kilku minutach dotarliśmy do baru. Kupiliśmy jedzenie i bilarda na trzy godziny.

- Kto zaczyna? - spytałam rozstawiając bile.

- Chcę cię ograć - wyszeptał Jaś i przytulił mnie od tyłu.

- I tak nie wygrasz - odpowiedziałam i rozbiłam ustawione wcześniej kule wbijając przy tym całą żółtą z numerem jeden.

- Więc masz połówki, powodzenia - rzekłam.

Szło nam całkiem nieźle. Mówiąc nam mam na myśli to, że mi została do wbicia pomarańczowa piątka i - oczywiście jeśli uda mi się z tą, która mi została, zanim Janek to zrobi - czarna ósemka, za to Dąbrowski jakimś dziwnym cudem wbił jedną i co chwilę faulował. Udało mu się jeszcze kilka razy z białą, ale to raczej działało na jego niekorzyść.

- Kurde, nie mam jak trafić w tą czarną, żeby nie wpadła - mruknęłam, gdy tylko ta mi została.

- To chyba dobrze dla Ciebie, nie? - zapytał.

- Niestety nie, muszę ją wbić na przeciwko dziury, do której wbiłam ostatnią bilę - oświadczyłam i jedynie lekko musnęłam ósemkę.

- Głupia ta gra - stwierdził szatyn. Tym razem udało mu się wbić pomarańczową trzynastke i - na jego nieszczęście - kulę czarną.

- Wygrałam, ha! - Podskoczyłam po czym uścisnęłam dłoń chłopaka.

- Dawałem ci fory - powiedział z niezadowoleniem.

- Wmawiaj to sobie - rzekłam. W tym czasie Janek zrobił coś czego w życiu się po nim nie spodziewałam w takiej sytuacji. Delikatnie musnął moje usta, a moje policzki pokryły się lekką czerwienią. Bez słowa odeszłam, usiadłam przy brudnym stole i upiłam łyka Coli.

Później okazało się, że musimy dokupić jeszcze trzy dodatkowe godziny, bo każdy chciał grać z każdym. Mi udało się wygrać z każdym z nich poza Florkiem, okazało się, że chłopak był obeznany w grze nawet bardziej niż ja. Około osiemnastej wróciliśmy na łąkę.

- Nela, idź narazie do domu, około dwudziestej ktoś z nas po Ciebie przyjdzie - nakazał Janek.

Odeszłam zgodnie z jego prośbą, jednak nękało mnie jedno pytanie: Co oni znowu knują?

Author's Note

Nie planowałam dzisiaj rozdziału, ale wyobraźcie sobie wchodzę dzisiaj na wattpada, a tu 4 tysiące wyświetleń Campingu i 364 gwiazdki, nawet nie wiecie jak się cieszę, no kocham Was ❤
Teraz ładnie proszę, jeśli czytasz to opowiadanie daj pod tym rozdziałem gwiazdkę i jakiś komentarz. Nie ważne czy czytasz to od razu po dodaniu, czy od opublikowania tego minął rok, po prostu daj gwiazdkę i komentarz, a ja na 100% Ci odpiszę, bo każdy z Was jest dla mnie bardzo ważny.

Jeszcze raz zapraszam na moje nowe opowiadanie pisane z owocovą 'Mój Najlepszy Przyjeciel | Twitter' (jest u mnie na profilu).

Przy okazji muszę przyznac, ze...
Do końca Campingu został już tylko jeden rozdział i epilog! Tak, dobrze widzicie, Camping sie kończy, ale na tez będę płakać, bo świetnie mi sie pisze ta część. Za to, mam nadzieję, ze pod koniec wakacji wystartuje z nowym opowiadaniem. Co prawda mam już prolog, ale chciałabym w tym opowiadaniu wszystko chce idealnie dopracować. Będzie o Michaelu Cliffordzie z zespołu 5SOS, ale jeśli nie jesteś fanem, to też będziesz mógł przeczytać, bo nad fabułą się wysililam.

Co do rozdziału: Mamy w nim odczucia Filipa i Natalki po nocy spędzonej razem i trochę uciechy dla #DąbrowskiTeam. Pomysł na grę w bilarda przyszedł mi do głowy, gdy sama w niego ostatnio gralam, uwielbiam ta grę!

Dzięki za przeczytanie, przepraszam za błędy i dzięki, ze jestescie i to czytacie ❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top