Rozdział 18
- Zróbmy to szybko, bo zakładam, że również nie masz humoru na sprzątanie w moim towarzystwie - mruknęłam niechętnie, wpatrując się w panujacy w salonie bałagan.
Zaczęłam od zamiatania podłogi, na której znajdowały się kawałki wszystkiego co jedliśmy. To czego nie jedliśmy jakimś dziwnym cudem też się tam znalazło. Gdy skończyłam, zabrałam się za ogarnianie reszty, lecz po chwili dostrzegłam, że Filip od samego początku stoi i wszystko wskazuje na to, iż nie zamierza nawet kiwnąć palcem.
- Kłoda, ja cię błagam. Nie zachowuj się jak niedorozwój i pomóż mi - westchnęłam. Wciąż stał. Boże drogi on jest tak głupi czy tylko udaje?
- Filip do cholery rusz się i mi pomóż! - krzyknęłam po czym od razu zakryłam usta dłońmi. Przecież rodzice śpią.
- A pieprz się - szepnęłam zdenerwowana na chłopaka.
- Możesz już wyjść - powiedziałam z wyrzutem, kontynuując sprzątanie.
- Natalka? - mruknął tak cicho, że ledwo to usłyszałam.
- Czego znowu? - rzuciłam kierując wzrok w stronę chłopaka.
- Ja... Przepraszam. Pamiętasz jak powiedziałem, żebyśmy zapomnieli o ostatniej rozmowie? Powiedziałaś mi wtedy, że ucieczka od problemów nie jest ich rozwiązaniem i wiesz co? Miałaś rację, a ja jestem po prostu słaby - rzekł z bólem.
- Filip, nie jesteś słaby - jęknęłam - Ale dokończymy tą rozmowę jak posprzątamy, bo padam z nóg, a jak rano rodzice zobaczą ten syf to mnie uduszą.
- Siadaj, ja to zrobię. - Zaproponował.
- Ej nie jestem na tyle podła, żeby kazać ci to sprzątać samemu. - Uśmiechnęłam się.
Już po chwili zbieraliśmy z sofy ostatnie papierki po cukierkach w rytmie piosenki 'Girls Talk Boys'.
- Nareszcie! - Podskoczyłam ze szczęścia - Muszę się położyć.
- To... ja już pójdę - oświadczył Smav.
- Chyba żartujesz, zostajesz na noc. Idź się umyć i przygotować do spania, a ja ogarnę łóżka - nakazałam.
Poszedł bez sprzeciwu. Ja w tym czasie przygotowałam łóżka.
- Jestem gotowy - oparł się o ścianę. Był w samych bokserkach i chcąc nie chcąc musiałam przyznać sobie, że wyglądał nieziemsko. Bo taka była prawda.
- Poczekasz na mnie w salonie? Teraz ja skoczę do łazienki - powiedziałam.
Tym razem mi sie nie śpieszyło, a wręcz ociągałam się jak tylko mogłam. Ten wieczór miał wyglądać inaczej, po meczu wszyscy mieli wyjść, a ja położyłabym się w sypialni rodziców, gdyż oni zajęli mój pokój. Jakby się zastanowić, gdyby chłopców tu nie było oglądałabym ten mecz sama pisząc z Zuzią.
W końcu jednak musiałam wyjść, bo zapewne chłopak nabrałby podejrzeń. No bo kto siedzi w łazience półtorej godziny mając gości?
Opuszczając kabinę prysznicową dokładnie się wytarłam i założyłam piżamę, która mimo lekkiego chłodu panującego panującego domu składała się z bluzki na ramiączkach i krótkich spodenek.
- Jestem. - Usiadłam obok szatyna.
- Już myślałem, że zemdlałaś - szepnął po czym założył za moje ucho jeden z kosmyków włosów, który opadł mi na czoło. W tym momencie załapałam go za nadgarstek delikatnie odsuwając jego dłoń. Widocznie wyczytał z moich oczu, że to jeszcze nie ten etap i rzucił ciche 'przepraszam'.
- Więc tak, pozostała kwestia tego jak śpimy. - Wbiłam wzrok w podłogę.
- Mój pokój jest zajęty, zostaje sypialnia rodziców i jeszcze jeden wolny pokój, który można nazwać gościnnym moglibyśmy spać w tej sypialni, ale gorzej jak rodzice zobaczą, bo mogą zacząć coś podejrzewać - mruknęłam.
- Mogę spać w tym gościnnym - oświadczył grzecznie.
- Dziękuję. - Posłałam mu uśmiech.
Zajęliśmy miejsca w osobnych pokojach. Gdy byłam mała sypiałam tu bardzo często, gdy stwierdzałam, że w mojej szafie lub za oknem czają się potwory. Teraz niestety czułam się tu bardzo nieswojo.
- Nela? - Usłyszałam, jednak byłam zbyt zaspana, by zidentyfikować kto to był. Odpowiedziałam cichym mruknięciem.
- Jesteś pewna, że nie możemy spać razem?
Tego nie byłam pewna, ale za to wiedziałam, że stoi tu z miną smutnego szczeniaczka, mimo że nie widziałam jego twarzy. Nie odpowiedziałam.
Filip zapewne stwierdził, że śpię i położył się obok mnie.
- Uznam to milczenie za pozwolenie.
W tym momencie powinnam była go wygonić, ale zamiast tego rozkoszowałam się przyjemnym, kojącym ciepłem, które dotarło do mnie wraz z jego uściskiem.
- Natalka, kocham cię - wyszeptał - A teraz już pójdę, wybacz mi tą słabość.
- Zo-Zostań - poprosiłam cicho po czym zapadłam w sen. Razem z nim.
Author's Note
Cześć witajcie!
Wróciłam znad morza, dzie było mega genialnie ❤ Miałam nawet szansę testować oculusa *^*
Przy okazji (tak, to ważne) planuje nowe opowiadanie do którego mega przyłożę się od samego początku (tak wiem za dużo na siebie biorę, ale walić konsekwencje, moja głowa ma za dużo pomysłów ostatnio). No ale w każdym razie ciągle się waham czy ma to być fanfik (ku czemu skłaniam się bardziej) czy zwykle opowiadanie. Jeśli miałoby to być ff to potrzebuje waszej pomocy: będzie ono prawdopodobnie o kimś z 5 seconds of summer i chciałabym żebyście mi powiedzieli o którym z sosów najchętniej byście przeczytali, bo nie potrafię się zdecydować.
Wracając do Campingu: #KłodaTeam, cieszcie się! Jak myślicie Natalka czuje coś do Filipa? 8) Mam już pomysł na następny rozdział i możliwe, ze niedługo się za niego wezmę, ale najpierw chce dopracować prolog tego nowego opowiadania i dokończyć czytać książkę.
Dzięki za przeczytanie, przepraszam za błędy i tradycyjnie jeśli przeczytałeś cały opis napisz w komentarzu flaming i błagam wypowiedz się na temat 'o kim ma być nowe ff' ❤
Macie fajne zdjęcie 8)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top