Rozdział 12
Spędziliśmy przy obozowisku około dwóch godzin, po czym pogoda pokrzyżowała moje plany na spacer z Filipem. Znacznie się ochłodziło, oraz zerwał się lekki, zimny wiatr. Byłam pewna, że rodzice już wrócili, więc stwierdziłam, że lepiej będzie, jeśli tym razem chłopcy zostaną pod namiotami. Pożegnałam się z nimi i szybkim krokiem ruszyłam w stronę domu.
Przez ostatnie kilka dni miałam mało czasu dla siebie, na co w zasadzie nie narzekałam, ale nie oszukujmy się, każdy potrzebuje czasem całego dnia spędzonego w samotności.
Gdy dotarłam do pokoju postanowiłam od razu wyjść na balkon i nacieszyć się nienajgorszą pogodą. Mimo delikatnego deszczu było ciepło, ale nie duszno. Zajęłam miejsce na leżaku i zawiesiłam wzrok na szarych chmurach.
Muszę przyznać, że zaczynałam tęsknić za przyjaciółmi, których nie widziałam w sumie dopiero od kilku dni. Uśmiechnęłam się, na samą myśl o tym, że czekają mnie jeszcze kolonie z nimi. Niestety, coś się kończy, a coś zaczyna, więc Terefere już za kilka dni wyjedzie. W końcu nie mogę trzymać ich tu zbyt długo, chociaż są tu dopiero od czterech dni. Może jednak dobrze byłoby się zgodzić na ten Terecamp, który oferował mi Jaś? To zawsze więcej czasu spędzonego z nimi, ale ja zareagowałyby na to ich fanki? Jakby się zastanowić to na ich miejscu zabiłabym dziewczynę, która całkowicie przypadkiem się z nimi zaprzyjaźniła.
Było już późne popołudnie, a ja postanowiłam zostać resztę dnia w domu i dać chłopakom spokój na te kilka godzin. Zresztą i ja potrzebowałam odpoczynku. Poczułam wibracje mojego telefonu i rzuciłam okiem na wyświetlacz, po czym szybko odblokowałam telefon, by sprawdzić czego ode mnie chcą.
Numer nieznany: Hej Nela, tu Janek, muszę ci cos powiedzieć
*Zmieniono nazwę kontaktu na 'Jaś♡'*
Skoro chce mi coś powiedzieć to dlaczego musi to robić przez sms'a?
Ja: Mów
Odpisałam szybko i odłożyłam urządzenie na półkę, by skoczyć po sok pomarańczowy. Na odpowiedź od niego czekałam dość długo, więc w tym czasie wybrałam jedno z jego najlepszych zdjęć jakie miałam na telefonie i ustawiłam na zdjęcie kontaktu.
Jaś♡: Nic ważnego, po prostu stwierdziliśmy, że nie chcemy się z tobą zadawać, jesteś beznadziejną osobą, a my chcieliśmy odpocząć od fanów. Jak chcesz to zostań sobie z filipem, on chyba jedyny nie ma cię dosyć
Czytając to miałam łzy w oczach. W życiu nie pomyślałabym, że Jaś może być aż tak fałszywy. Nie mogłam uwierzyć, że przez ten cały czas wmawiał mi, że mnie lubi, że w stu procentach odpowiada mu moje towarzystwo, a teraz wyskakuje z takim czymś.
*Zmieniono nazwę kontaktu na 'Janek'*
Ja: Podasz mi chociaż numer Filipa?
Janek: Nie zasługujesz na to
Ja: Fajnie, a powiesz mu, żeby jutro rano do mnie przyszedł?
Janek: Ta
Nie byłam pewna czy na pewno spełni moją prośbę, ale zawsze warto spróbować, prawda? Nie miałam ochoty iść do ich obozu, jeśli to co mówił Janek było prawda, a potrzebowałam z kimś o tym porozmawiać. Może to idealny moment, żeby zawierzyć się sobie nawzajem ze Smavem z naszych problemów. Przecież on też jakiś ma.
Reszta dnia minęła mi spokojnie. Pogodziłam się z tym, że ekipa mnie nie cierpi. No cóż, prawie. Do wieczora czytałam książkę, rysowałam, chwilę pisałam ze znajomymi. Kiedy wieczorem leżałam w łóżku, gotowa do snu, postanowiłam ostatni raz napisać do Jasia.
Ja: Zmieniłeś się, nie byłeś taki
Ja: Będę tęsknić, żegnaj
Janek: A ja nie, Pa
Jak widać kiedy marzenia się spełniają, wszystko potrafi runąć, żeby przypadkiem nie było za słodko.
Author's Note
O ja, co to się dzieje?! Karo dodała rozdział! Niemożliwe!
Wybaczcie tak długa przerwę, ale słabo mi szło pisanie tego rozdziału, a do tego zakochałam się w Garvity Falls (Wodogrzmoty Małe) i ogólnie przez jakiś czas nie chciało mi się robić nic co nie byłoby związane z tym, nie bijcie
A do tego miałam dwudniową wycieczkę do Krakowa, w czasie której totalnie nie miałam czasu ani ochoty pisać, bo było serio cudownie, mimo, że byłam zdechła przez te 3 godziny snu, dla mnie to w kij mało xD Ogólnie to za tydzień jeszcze jadę do Londynu na tydzień, wiec raczej na 100% nie będzie wtedy rozdziałów, dlatego przed tym wyjazdem chce napisać jeszcze co najmniej jeden rozdział 'Campingu' i 'Miraculous One Shots'
A swoją drogą co ten Janek? Jakoś tak chamsko się zachowuje co nie? A co sądzicie i takiej formie pisania (wiadomości)? W tym opowiadaniu jest to jednorazowe, ale uwielbiam czytać tego typu opowiadania i szczerze miałabym ochotę coś takiego kiedyś napisać, ale nie mam na to pomysłu xD
Dzięki za przeczytanie, przepraszam za błędy ❤
Pamietajcie:
KOMENTARZE = MOTYWACJA
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top