10 (♥)
Rozdział zawiera scenę yaoi.
(Jak nigdy tego nie piszę tak teraz muszę: "ROZDZIAŁ CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ")
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
*Yuri*
Victor wszedł do pokoju. Z moich oczu poleciały łzy.
- Vicchan. - chłopak podszedł do mnie
- Co się stało? -Usiadł obok mnie
Mocno się w niego wtuliłem. Wszystko pamiętam i jest mi strasznie głupio. Mocno płakałam w jego ramiona.
- Vicchan, ja wszystko pamiętam. Naszą, obietnice, ślub. Wszystko. - wychlipiałem. Victor odsunął mnie od siebie i mierzył mnie wzrokiem jakby szukając potwierdzenia na mojej twarzy.
- Naprawdę? - w odpowiedzi kiwnąłem głową całując go w policzek. Victor w kilka sekund wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zbiegł na dół.
- Hiroko Yuri odzyskał wspomnienia- krzyknął szczęśliwy
- Yume wychodzimy- odkrzyjneła kobieta zabierając wnuczke.
Victor uśmiechnął się podstępnie i wrócił ze mną na górę.
- Dlaczego one wyszły? - spytałem
- Chyba Davido opowiedział jej moją rozmowę z nim.- powiedział uśmiechnięty. Jaką rozmowę o czym ja nie wiem?
W tym momencie miałem to w głębokim poważaniu.
Victor usiadł na łóżku trzymając mnie na swoich kolanach.
Zacząłem zachłannie go całować...
*Victor*
Kiedy Yuri zaczął mnie całować, wszystkie moje hamulce puściły.
Niczym wygłodniałe zwierzę przygwoździłem go do łóżka, od razu całując.
- Kochanie spokojnie, nigdzie się nie wybieram- powiedział zdyszany między atakami moich pocałunków. Wiedziałem to, jednak....
...
Trochę zwolniłem tempo patrząc na mojego misia. Na białej pościeli odznaczało się jego śliczne ciało ubrane w same bokserki. Włosy były istnym bałaganem. Policzki lekko różowe a usta mimo, że nabrzmiałe od moich pocałunków wciąż niemo błagające o więcej.
- Yuri, chyba będę musiał cię ukarać. Wiesz jak długo jechałem na ręcznym? - zapytałem retorycznie. To oczywiste, że nie wiedział. Szybko położyłem go brzuchem na moich kolanach i wypiąłem. Zsunąłem jego bokserki i powoli pogładziłem pośladki.
- Teraz będziesz liczył i przepraszał za doprowadzenie mnie do erekcji. - powiedziałem i złożyłem delikatny klaps na jego pośladku.... Po pięciu takich położyłem go na pościeli i zawisłem nad nim.
- Kocham cie, kocham tak bardzo kocham- powiedziałem całując go i krążąc dłońmi po jego ciele.
- Ja też. Ale równie mocno jak cie kocham, chcę Cię. Teraz- wysapał. Całując moją skórę w miejscach do których dosięgał.
Przyłożyłem palce do jego ust a on posłusznie zaczął je ślinić. Językiem robiłem mokrą ścieżkę na jego ciele. Kiedy dotarłem do jego męskości krótko ją polizałem a następnie zacząłem wsuwać język w dziurkę chłopaka. Na ten gest Yuri zagryzł zęby.
- Nie tak mocno- warknąłem w jego wnętrze. Chwilę językiem drażniłem jego dziurkę aż do czasu gdy moje palce ociekały ze śliny chłopaka. Zacząłem go rozciągać od razu trzema palcami, gdyż i tak już był lekko przyzwyczajony przez język.
- Kochanie, proszę wejdź. Już dużej nie wytrzymam. - wykonałem jego prośbę. Poruszałem się w nim powoli, stopniowo przyśpieszając swoje ruchy i delektując się jękami mojego męża. Chwilę później oboje doszliśmy. Co trochę mnie zdziwiło, bo przecież ani razu nie dotknąłem Yuriego.
- Kocham Cię- powiedzieliśmy w tym samym czasie....
....
Po koniecznej kąpieli i zmianie pościeli....poszliśmy spać.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jeżeli ktoś mimo ostrzeżenia przeczytał ten rozdział to proszę o opinie....
Już został nam tylko epilog.
Mały spoiler:
Będzie ślub
Jak myślicie kogo ?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top