Nowe Miasto
Po tej kolacji zjedzonej w ciszy dostałem okropną wiadomość od ojca :
O - Ivanie. Wprowadzamy się. Idź się spakować Juro wyjeżdżamy.
Po usłyszeniu tych słów, poszłem do pokoju bez słowa. Zacząłem się pakować. *następny dzień cnie xd* Nadszedł dzień w którym się wyprowadzam. Mam nadzieję że w nowym mieście będzie dobrze, ale wątpię. Ojciec wpakował walizki do auta i kazał mi wsiąść. Wszedłem. Przez całą drogę myślałem o niczym. Zupełnie o niczym. Wpatrywałem się w okno i nic nie czułem. Dosłownie nic. Dojechaliśmy rano musiałem wstać do szkoły. Oczywiście się spóźniłem.
I - Dzieńdobry.
Nauczyciel - Witaj, *mówi do klasy*
To jest nowy uczeń, mam nadzieję że będziecie dla niego mili. Przedstaw się młodzięcze.
I - Nazywam się Ivan.
N - To tyle? Dobrze Siadaj do ławki.
Usiadłem w ostatniej ławce ale jakiś koleś się do mnie odwrócił :
??? - Cześć. Jestem Charlie.
I - Ciekawe.
C - No więc jak masz na nazwisko?
I - Nie twoja sprawa.
C - Zawsze tak przynudzasz?
N - Proszę o ciszę!!
Idę korytarzem. *tup, tup* Nagle jakaś dziewczyna na mnie wpada spadam na podłogę. :
I-Ej! Uważaj trochę jeszcze kogoś zabijesz-
Popatrzyłem się na nią. Ona była... Piękna? Nie, nie... Nie myśl o tym Ivan!
??? - Przepraszam!*patrzy się na mnie ze łzami w oczach *
I - N-Nie! Nie płacz! Jest okej! Wszystko jest okej!
??? - *delikatnie odsłania niechcący rękaw mojej bluzy *
I - Ej!
??? - T-Ty się -*chwyciłem ją mocno za rękę i zakrywając jej usta zaciągnołem w jakieś ciemne miejsce *
??? - Tniesz!
I - I co ci to dało?
??? - W sumie nic... Ale po co?!
I - Mam swoje powody.
??? - Jak masz na imię?
I - Nie potrzebna ci tej informacji.
??? - A właśnie że potrzebna! Ja jestem Summer *uśmiechnęła się tak szczerze i uroczo że miałem ochotę ją... Nie ważne (pocałować jakby co ;D)
I - *zacząłem się czerwienić *
S - Coś nie tak?
I - Eeee... Umm... Hehe... Ja... Ivan.
S - Żeeeeee.. Co?
I - Że no mam na imię Ivan.
S - Miło cię poznać Ivan! *znowu się tak uśmiechnęła *
I - N-Nawzajem..
S - Muszę lecieć!! Do zobaczenia!,*odobiegła *
I - AAHHH... *zsunąłem się po szafce w dół *
Ivan nie! Ty się nie możesz zakochać!!! Ty nic nie czujesz!!! Nic!!! Ty nawet jej nie znasz!!!!
*głos * Ivan..
I - Że co..?
*głos* Ivan..
I - Hę?!
*głos* Odwróć się kurwa!!
I - *Odwróciłem się i zobaczyłem jakąś dziewczynę unoszącą się w powietrzu * WAAAAH!!!
E - Jestem Eve! A ty co taki strachliwy?? Jesteś przecież facetem.
I - Kim ty jesteś??
E - Mówiłam! Jestem Eve!
I - Ale że, czym ty jesteś??
E - Jestem aniołem!
I - Z kąd znasz moje imię?
E - Ma się znajomości.
I - Boję się ciebie.
E - Nawzajem. Masz pocięte ręce??? *podchodzi i odsłania mi rękę *
I - PRZESTAŃ! *zabrałem jej rękę *
E - No pokaż!!
I - NIE!
E - UGH... Zawsze tak przynudzasz?!
I - Mam deja vu...
E - Dobra.. Dobra.. Chodź!
I - Gdzie??
E - *ciągnie mnie gdzieś * W pewne miejsce.
Wiesz co??
Koniec *v*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top