BTS_03

Rozdział dedykuję osobie, dzięki której zdecydowałam się napisać tego ff LevyAbarai dziękuję za motywację :D
- Carly! Nie wiedziałem, że tak się ucieszysz na mój widok. - powiedział z uśmiechem Minho, kiedy odstawił mnie na ziemię.
- Jeszcze się dziwisz, że się cieszę? - zapytałam z uśmiechem.
- No kiedy ostatnio się widzieliśmy, myślałem, mnie zabijesz.
- Przeszło mi. No więc to jest Minho, znamy się od dziecka- zwróciłam się Bangtan'ów.
- A to jest Jim, Jimin, Jung Kook, Rapmon, V, Suga i J-hope. - wymieniłam po kolei.
- Czy to nie jest przypadkiem zespół, którego non stop słuchasz? - zapytał Minho.
- Zostawić ją na chwilkę samą w Korei. No nie? - odezwała się po raz pierwszy Cassie.
- Miałeś mi dać znać, jak będziesz już na lotnisku. - dodała brunetka.
- Wiedziałaś i ty małpko mi nic nie powiedziałaś? - udałam oburzoną.
- No bo to miała być niespodzianka. - powiedział Minho.
- No to się udała. - powiedziałam z ogromnym uśmiechem na twarzy.
- Chodźcie do kuchni, nie będziemy przecież tak w przedpokoju stali. - powiedziała Cassie.
Usiedliśmy w kuchni i rozmawialiśmy dalej, ale tym razem w towarzystwie Minho.
Minho był również koreańczykiem, ale od siódmego roku życia mieszkał w Ameryce w domu na przeciwko mojego. Jest o osiem lat starszy ode mnie i o dwa lata straszy od Gale'a. Razem z Gale'em, Minho i Cassie tworzymy zgraną paczkę najlepszych przyjaciół. Gale'a od dziecka traktuję jako przyjaciela, a nie brata.
- Czyli mam rozumieć, że już się nie gniewasz? - zapytał Minho, biorąc łyk kawy.
- Powiedzmy, że troszkę mi przeszło.
- Czyli w nocy mogę spokojnie, bez obawy, że mnie zadźgasz nożem?
- No nie byłabym taka pewna... - stwierdziła Cassie.
- A o co poszło jeśli można zapytać? - zapytał Jim.
- Zrobiłem, a raczej zapytałem o coś głupiego. - odpowiedział brunet patrząc mi głęboko w oczy. Po kilku sekundach spuściłam wzrok na szklankę kawy, którą trzymałam w ręce.
- No i oberwałem od niej z liścia w twarz.
- Carly taka spokojna i ci przyłożyła?- zapytał Kookie.
- Pozory mylą. Nie oberwał pierwszy i na pewno nie ostatni. - odpowiedziałam.
Rozmawialiśmy jeszcze troszkę, a później Rapmon powiedział, że będą już się zbierać.
- To ja się przeniosę do pokoju Cassie. - powiedziałam, zabierając swoje i przenosząc do pokoju przyjaciółki.
Na szczęście w jej pokoju było dosyć duże łóżko, więc bez problemu zmieścimy się na nim w dwójkę. Po przeniesieniu swoich rzeczy poszłam się okąpać. Siedziałam w wannie dosyć sporo czasu, aż nie ostygła mi woda.
- No dłużej się nie dało? - zapytał zniecierpliwiony Minho.
- Żebyś wiedział, że nie. - Odparłam wymijając chłopaka i nalewając sobie mleka do szklanki.
- Gdzie Cassie?- zapytałam, wkładając mleko do mikrofalówki.
- Rozmawia w pokoju z Zico. - odpowiedział Minho, opierając się o szafkę i zakładając ręce na klatce piersiowej.
Wyjęłam mleko i usiadłam przy stole.
- Siadaj, nie będziesz przecież tak stał.
Minho zrobił to o co go poprosiłam.
- Naprawdę jest mi głupio po tym co zrobiłem. Nie wiem co sobie myślałem. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz. - powiedział brunet, patrząc na swoje dłonie.
- Głupku, dawno ci wybaczyłam. Tylko więcej nie mów mi, że mnie kochasz w inny sposób niż przyjacielski. - poprosiłam i podeszłam do niego, aby po chwili go przytulić.
- Dziękuję. - wyszeptał w moje włosy. W tym samym momencie do kuchni weszła Cassie, rozmawiając po koreańsku z Zico. Spojrzała na nas i się uśmiechnęła, nie przerywając rozmowy.
- Chyba zacznę się uczyć koreańskiego. - mruknęłam pod nosem, zdając sobie sprawę, że tylko ja z obecnych tutaj w mieszkaniu nie znam tego języka. Minho wybuchł śmiechem i cmoknął mnie w czoło.
- Może przed sześćdziesiątką zdążysz się nauczyć.
- Nie wierzysz w moje możliwości? - zapytałam udając obrażoną.
- Nie śmiał bym. - drażnił się ze mną.
- Nienawidzę cię.
- Z wzajemnością młoda. - odparł z uśmiechem na twarzy.
- Idę spać. Dobranoc. - powiedziałam zmęczona.
- Obraziłaś się? - zapytał zmieszany.
- Nie no coś ty, po prostu chcę spać. - delikatnie się uśmiechnęłam i wykręciłam z jego uścisku.
Rzuciłam się na łóżko i zasnęłam. Obudziłam się dopiero rano, słysząc, jak coś spada w kuchni. Zerwałam się z łóżka i poszłam zobaczyć co się stało. Okazało się, że Minho rozbił szklankę.
- Wszystko ok? - zapytałam, pomagając mu pozbierać resztki szkła.
- Tak, wyślizgnęła mi się z rąk. - odparł brunet.
- Kurczę już taka godzina? Za piętnaście minut mam być na próbie.
Pobiegłam do łazienki się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, zrobiłam smoky eye i ubrałam się w czarną bluzę z napisem BTS z przodu i napisem Jung Kook na plecach. Nie była to oryginalna bluza Kookie'go, ale moja, którą kupiłam przez internet. Do tego założyłam czarne spodnie z dresu.
Po piętnastu minutach wyszłam z pomieszczenia i pobiegłam do przedpokoju założyć buty.
- Nic nie zjesz? - zapytał Minho.
- Nie zdążę. Na razie.
Wybiegłam z mieszkania i windą zjechałam na dół. Większość drogi pokonałam biegiem, dlatego droga zajęła mi dziesięć minut.
Do wytwórni wbiegłam zdyszana. Weszłam do sali i od razu powiedziałam:
- Wiem, że miałam być na ósmą, ale wiem, że w Korei akceptujecie spóźnienia do trzydziestu minut, a ja spóźniłam się tylko dziesięć, więc chyba mi wybaczcie, no nie?- powiedziałam na ostatkach powietrza w płucach.
- No pewnie. Nic się nie stało. Nie musiałaś biec.- powiedział Jim.
- Musiałam, bo nie cierpię się spóźniać, a dzisiaj wyjątkowo mi się zaspało. - wyjaśniłam, powoli uspokajając oddech.
- Fajna bluza. - powiedział Jung Kook z ogromnym uśmiechem na ustach.
- Jedna z siedmiu fajnych bluz. - odparłam z równie dużym uśmiechem.
- To co, bierzemy się do roboty? -zapytał Jimin.
- Pewnie. - odparłam i wzięliśmy się do pracy.
~~~~~~~~~~~
Rozdział nie wydaje mi się zbytnio fajny, ale może komuś się spodoba. Dziękuję wszystkim za gwiazdki i do następnego :*!
P. S. W mediach macie tym razem Minho. :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top