W lasku

Pocałunki składam
Na twej skroni,
Obok ciebie siadam
U stóp jabłoni

Szepczesz moje imię
Od samego brzasku,
Każdego dnia, nawet w zimę
Idziemy za rękę do lasku

Ponoć do siebie pasujemy
Jak śmietanka do czarnej porzeczki,
My jednak już dobrze to wiemy,
A wiatr zgasił nam świeczki.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top