#6 +18

*Perspektywa Medda*

Po przyjeździe do domu udało nam się wyciągnąć Matta z samochodu.Łatwo nie było  bo cały czas się upierał ,że musi wrócić do nieba by towarzyszyć gwiazdą takim jak on....ale na szczęście patent z lusterkiem zawsze działa (つ >ω●)つ
Wyglądało to mniej więcej tak:
-Tato?
-Nie
-Tato ?!
-Nie!!!
-ALE MUSIMY GO ZABRAĆ DO DOMU !!!
-Pfuuu cale nie.
-To twój mąż!
- ,,UDOWODNIJ"
*W tym samym czasie co Medd kłóci się z Eddem.Matt po woli wychyla się z auta próbując się jakkolwiek ruszyć.
Kiedy w końcu tamci się dogadali,zabrali pijaną marchewkę za ramiona,by spokojnie iść do domu.(Niii huja ) Matt przecież uznał ,że zostaje ze swoimi kropkami na niebie.Medd musiał pobiec do domu.Wejść po schodach!Wbiec do pokoju rodziców i zabrać jedno z miliardów lusterek .Wrócił szybko na dół ,gdzie biedny Edd już był jedną puszką Coli w niebie by zostawić kochanego na ziemi.Jednak kiedy Matt zobaczył swoje lusterko ,a raczej piękne odbicie w nim,nagle jak by kompletnie wytrzeźwiał.Zabrał Meddowi lusterko i poszedł ze swoją lepszą połówką wprost do sypialni :) Aaaaa Edd patrzył na to bez emocji.Przyzwyczajenie! Tak dobrze zna swojego męża.
KONIEC.

Mówiąc w skrócie od razu jak wszedłem do swojego pokoju od razu rzuciłem się na łóżku zasypiając.Obudziło mnie ranne żalenie się taty o to ,że go główka boli.Zszedłem na dół,widząc Edda bawiącego się w najlepsze w wkurzanie Matta ,który płacze przez worki pod oczami uznałem ,że jednak dzisiaj zjem w pokoju ...
Wróciłem do mojego pięknego królestwa ,gdzie istnieje tylko spokój i cisz oraz chore fantazje z Tormem.Na szczęście nikt nigdy się o tym nie dowie.

Zabrałem swój telefon do ręki od razu sprawdzając powiadomienia.Reklama ,reklama,reklama,ooo promocja czekolady!reklama,Wiadomość od TORMA!!!!!
Szybko ją włączyłem

Tormi<3 : Dziś w nocy uciekamy.Musimy jechać uratować mój zacny zad od bycia żywą maskotką milki !!!

Error.Po prostu mnie zatkało po przeczytaniu tego.Nie wiedziałem co odpisać w końcu chce jak najlepiej dla niego ,ale nie nie i jeszcze raz nie.Nie pozwolę by uczucie do niego zmuszało mnie do takich rzeczy.Nie dam się.Nie będę robił wszystkiego co on chce.Po dłużej chwili patrzenia na wiadomość 
-Kogo chce oszukać .Będę (*Q*)

Medduś:Jesteś  pewny?To dosyć straszne

Tormi<3 : TAAAK proszę cię.Musimy jechać i ogarnąć co się ze mną dzieje 

Medduś: Jednak co my możemy zrobić nawet osiemnastki nie mamy

Tormi<3 : No racja ..ale mamy pistolety mojego ojca i twój urok osobisty.Myślę ,że sobie poradzimy 😏

Po tej emotce mi ,aż kolana zmiękły 

Medduś: Dobrze zrobię to 

Tormi<3 : Wiedziałem ,że mogę na ciebie liczyć.Postaraj się wymknąć około północy.

Boże jak to wszystko się źle skończy ╥﹏╥

Wyciągam mój plecaczek.Pakuje najważniejsze rzeczy jak ciepłe ubrania,moje oszczędności życia,trochę suchego prowiantu i wody.Power banka ,słuchawki i telefon ,oraz jakieś tabletki z plasterkami  w Gumisie ^^

Perspektywa Torma:

Wiedziałem ,że go przekonam.Mój kuzynek zawsze miał takie dobre serduszko.Naiwne ,ale dobre.Mam tylko nadzieję ,że wszystko się powiedzie ,oraz by nasi rodzice nas nie zabili.
Lub by Tom nie zabił Torda ,gdy nas nie będzie.

Przygotowania do podróży zajęły mi cały dzień.Ogarnięcie gdzie jechać,mycie się i golenie z fioletowego syfu z twarzy oraz pakowanie!ZŁO.Zawsze nie potrafię tego ogarnąć.
Tym razem jednak poszło mi dosyć sprawnie zabrałem tylko najważniejsze rzeczy:
bluzę ,termos,majtki na zmianę,pastę do zębów,próbowałem wcisnąć do plecaka gitarę ,ale mi coś nie wyszło,wodę w worku (Butelki są beee),zegar ścienny,harpuny,jakiś hajs,słoik,papier toaletowy,łyżwę i latarkę.Aaa oczywiście też w huj dużo golarek by chociaż trochę wyglądać jak człowiek.
Jednak coś mi nie podobało się w moim bagażu tylko nie mam bladego pojęcia co ?
Na pewno to ta pasta do zębów ,ale lepiej ją mieć w razie czego.
Kiedy w końcu byłem gotowy ,nadszedł czas próby i przygody.Czas w którym wszystko się okaże.
Około 23:30 po woli wychyliłem głowę z mojego pokoju.Rodzice sobie już smacznie spali w swojej sypialni.Musiałem tylko jak ninja zejść na dół i  wejść do garażu.Bułka z masłem.
Cichutko zszedłem po schodach ,kierując się w stronę mojego celu.Po drodze zgarniając klucze do auta z jakąś stówą z stolika w salonie.Mi się tam bardziej przyda niż im!Znając życie tata kupiłby jakieś piwo ,a drugi jaką dziwną gumową zabawkę dla psa ....chociaż go nie mamy.
Strata gotówki.

Zapaliłem światło w garażu.Rzuciłem swój plecak na tylne siedzenia w aucie ,a sam pofatygowałem się do skrytki mojego ojca za bekonem.Tata nie kłamał ,że są tam pistolety.Zabrałem dwa chociaż jestem pewien ,że Medd nie będzie ich chciał używać ,ale nigdy nic nie wiadomo.Po prostu ja będę miał dwa i jak na prawdziwego księcia z zarostem na ryju przystało będę musiał go uratować.Zabrałem od razu parę naboi do nich.Znając życie je zgubię ,jednak zawsze je miałem przez 20 minut w ręce.
Teraz zostało najtrudniejsze.ODPALENIE AUTA .Co prawda nie mam prawa jazdy ,ALE uczył mnie najlepszy kierowca jakiego znam.W ekstremalnych warunkach.

~~Flaaaaaaaashbaaaaaaack~~
 
*Pogrzeb wujka Sławka *

-Dobra młody słuchaj to bardzo proste!Wystarczy ,że  usiądziesz na tym miejscu gdzie teraz siedzi tatuś.Zapniesz pas.Położysz obie ręce na kierownicy.Spojrzysz w lusterka czy nic nie ma za tobą i przed sobą .Włączysz pierwszy bieg.Przekręcasz kluczyk I WPIERDALASZ PEDAŁ DO KOŃCA TAK BY CI SILNIK NIE ZGASŁ !Zrozumiałeś ?
-Tak tato !
-To co trzeba zrobić ?
-Trzeba dać wypizg* oponom !!!
-Moja krew-Tord pełen dumy poczochrał syna po głowię.Tą piękną chwilę psuje Tom ,który otwiera na oścież drzwi auta.
-Co ty jesteś nienormalny!DZIECKO DO KARAWANU DAWAĆ !!!!
-Dalej nie rozumiesz mojego wczesnego programu nauczania?  :(
-Bo to chore !
W tej chwili przekrzykuje ich Torm 
-Tato patrz!tato patrz ! Wujek Sławek żyje 
-.....................................
-...................................Co ?
-Patrz rączkę wystawił !
Rodzice odwracają szybko głowy do tyłu wozu gdzie jakiś debil ,trumny nie domknął bo jednak z rąk kolesia zwisała sobie jak gdyby nigdy nic.
-Ostatni raz jesteśmy na pogrzebie od twojej rodziny !-Tom jebnął Torda w głowę tak ,że ten walną nosem o klakson.

~~KONIEC Flaaaaaaaaaashbaaaacku~~~

Może pamiętam bardziej naszą podróż do szpitala z złamany nosem taty,ale prowadzić na pewno umiem !!!Później Tom mi dokładniej opowiedział jak co robić i nawet dał się przejechać trochę przed domem.W tedy Torda zamknął w domu na klucz i  tata przez 15 minut darł się na całe osiedle ,że go uwięziono ,ale kiedy nic to nie dało to podniósł naszą kanapę i wyjebał nią okno.Do tej pory nie wiem kiedy ją przeniósł z powrotem  do salonu?
Otworzyłem bramę garażu ,modląc się by rodzice tego nie usłyszeli.
Przekręciłem kluczyk w stacyjce i WYRUSZYŁEM.
Zamykając za sobą garaż.Zostało mi z 20 minut z czego 15 zajmuje sama droga do Medda.
Napisałem mu SMS ,że jestem już w drodze.Ludzie módlcie się o moje przeżycie!!!

*A w tym samym czasie w sypialni Larssonów( ͡° ͜ʖ ͡°)
Perspektywa Toma *

Było już późno.Leżałem z Tordem w łóżku czytając książkę.On natomiast oglądał te swoje hentai,których do tej prozy nie rozumiem.
Nagle z dołu było słychać taki charakterystyczny dźwięk.Jakby coś metalowego się podnosiło.
Odstawiłem książkę na bok patrząc w kierunku zamkniętych drzwi.
-Tord słyszałeś ?
-Mhhyyy??
-No ten odgłos z dołu?
-Tak tak kochanie słyszałem -Dalej czyta.
-Co to mogło być?
-Pewnie mikser spadł.
-TORD!
-Kochanie jesteś przewrażliwiony i tyle na pewno to nie było nic wielkiego.
-A co jeżeli to jakiś złodziej?
-Jestem pewien ,że sam ucieknie kiedy się dowie ,że MY tu mieszkamy.
-Boże jak możesz tak mówić!
-No co sama prawda.Wiesz co jest jeszcze prawdą ?
Przeniosłem wzrok na swojego męża,Który w końcu podniósł oczy z nad książki.
-Powinieneś się wyluzować i odpocząć -Mina pedofila 
-Nie Tord NIE 
-Kochanie( ͡° ͜ʖ ͡°)
-Nie !
-Granatku no nie daj się prosić-Odrzucił hentai gdzieś na bok ,zawisając nade mną/
-Powiedziałem NIE jeszcze Torm nas usłyszy.Jest już za duży na teksty ,,Tata się zadławił i musiałem go ratować"
-Z zadławieniem to była prawda !Nie kazałem ci połykać całej-Na mojej twarzy pojawiły się rumieniec przez ten komentarz .
-Torm nas usłyszy (NO JESTEM CIEKAWA JAK)

-Eee tam ,lepiej wcześniej niż później-Zniżył się by w końcu mnie pocałować.
-Tym razem ja miałem być na górze.
-Będziesz następnym!

On się nie patyczkował i od razu mocniej wbił się w moje usta.Ten pocałunek był tak namiętny ,że aż jęknąłem.Poczułem jego dłonie na tyłku i natychmiast uległem.Nie potrafiłem mu się sprzeciwić kiedy mnie całował i dotykał .Wsunął mi swój język do mojej buzi co od razu zacząłem się o niego ocierać swoim.
Ściągnął ,ze mnie górę od piżamy ,a potem zaczął całować całą moją szyję.Jęknąłem cicho odchylając swoją głowę na bok,aby dać mu większe pole do popisu.Po pewnym czasie zjechał w dół ,a ja nie mogłem powstrzymać mruczenia z rozkoszy.,kiedy zaczął pieścić na przemian moje sutki.Dosłownie rozpadałem się pod nim .
Zjechał na brzuch,cały czas muskając moją skórę wargami i rozpiął mój rozporek.Szybko pozbawił mnie spodni wraz z bielizną .Odsunął się na moment ode mnie patrząc na moje rozgrzane ciało.-Tak strasznie mi tego brakowało -Powiedział,Zarumieniłem się na jego słowa jeszcze bardziej.Nie robiliśmy tego z 2 tygodnie bo ten debil zasłużył sobie na celibat.Złapałem z końce jego koszulki i ją z niego ściągnąłem.Następnie rzuciłem go na plecy zwisając nad jego kroczem.Chciałem by też czuł się tak cudownie jak ja.Mój wzrok prześliznął się po jego torsie,na którym były mięśnie.Ściągnąłem zębami z niego bokserki spojrzałem  do góry spotykając jego wzrok,widziałem jak pożądanie rośnie mu w oczach,a jego kolega budzi się do życia.Zanurkowałem w dół do jego krocza.Przejechałem językiem po całej jego długości.Tord nagrodził mnie głośnymi jękami więc zacząłem się rozkręcać .Zataczając kółeczka na jego czubku ,by następnie zassać się na nim.Widać było jak na dłoni ,że go kręcę więc pod pływem odwagi wsadziłem go sobie głęboko w usta. Czując ,że nadaje mi swój własny rytm. Podoba mi się ,że tak mną rządzi w łóżku.Zacisnąłem mocno usta wokół jego penisa by dać mu jak najwięcej przyjemności.na co mnie nagrodził swoim seksownym jękiem.-Boże chodź tu !-Oderwał mnie od swojego prącia.Ciągnąc do góry.Zamienił nas miejscami tak ,że znowu on górował.-Taki niegrzeczny się zrobiłeś -Wyszeptał mi w wargi następnie czule w nie całując.Całując mnie coraz namiętniej zataczał kółeczka wokół mojego wejścia.Trochę droczył się ,ze mną sprawiając ,że drżałem pod każdym dotykiem.Kiedy w końcu jeden z jego palców znalazł się we mnie .Jęknąłem głośno z bólu jak i z podniecenia,Dodając kolejne poruszał się coraz odważniej od razu znajdując mój czuły punkt.Chwyciłem jego ramiona ,wbijając mu paznokcie w skórę.Przerywając pocałunek spojrzał na moje rozgrzane ciało ,potrzebujące jego dotyku.-Taki potrzebujący i taki piękny -wymruczał z pożądaniem a z jego oczach biła istne porządnie i zadowolenie.Wyciągnął ze mnie palce .Następnie sięgnął do szafki po lubrykant.Nasmarował swój już pewnie bolący zwód i w końcu zaczął we mnie wchodzić.Poczułem jego twardą erekcję pomiędzy pośladkami.Wszedł ze mnie od razu do końcu.-Aaaa-uciszył mnie pocałunkiem.Poruszając się szybko i zwinnie ,uderzając w punkcik.Czując jak zagłębia się we mnie raz za razem.Czując rozkosz .Zaczął przegryzać płatek mojego ucha ,czasami nawet go ssąc,jednocześnie wykonując powolne ruchy biodrami.Jęknąłem raz jeszcze a potem znowu nie mogąc się powstrzymać.Przyjemność jaką mi dawał ,była najważniejsza.Przesunąłem biodra bliżej ,niego bo go jeszcze lepiej czuć.Kumulująca we mnie rozkosz cały czas rosła i rosła.Kiedy w końcu oboje doszliśmy.Poczułem jak zalewa mnie mnie od środka. Tord wyszedł ze mnie kładąc się od razu obok.Położył moją głowę na swojej klatce piersiowej.Leżeliśmy tak w ciszy nawet nie widząc kiedy zasnęliśmy.

(PAMIĘTAJCIE!!!Kiedy ktoś ucieka z domu.Rodzice się tym nie przejmują...Mają ważniejsze rzeczy na głowię xD)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top