9.Kiedy widzi jak płaczesz
Dzięki za pomysły shigroisant , MazdaShiara , SzaryCzlowieczek i inni, którzy do tej pory wbijają mi ich coraz więcej do mojego łebka ^^
Midoriya Izuku
-[Imię]-chan, tu jesteś!- krzyknął Izuku gdy znalazł cię za drzewem przed szkołą.-Wszędzie cię szuka...- ucichł kiedy usłyszał twój cichy szloch.-Co się stało?- zapytał klękając koło ciebie.
-To nie twoja sprawa, Izuku...- otarłaś poliki wierzchem dłoni.
-Jesteś kimś dla mnie ważnym, oczywistym jest, że jest to dla mnie istotne.- złapał cię za ramię i przyciągnął do siebie, przytulając cię.
-To wszystko jego wina.- zapłakałaś, a zielonowłosy mocniej cię przytulił.
-Kogo?- zagadnął kładąc swoją brode na czubek twojej głowy.
-[Imię przyjaciela] wyznał mi, że mnie kocha, a gdy powiedziałam mu, iż nie odwzajemniam jego uczuć, odparł, że nie chce mnie znać.- pociągnęłaś nosem, a Midoriya westchnął.
-Uspokuj się. Jeżeli tak powiedział, to nie był twoim prawdziwym przyjacielem.- odrzekł.
Nie wiedział czemu, ale poczuł ulgę, gdy powiedziałaś mu o tym, że nie odwzajemniasz uczuć przyjaciela.
Bakugou Katsuki
-[Imię] idiotko. Mówiłem coś na temat odłączania się ode mnie!- krzyknął stojąc nad tobą. Spojrzałaś na niego. Jego krzyk to był tylko zapalnik do wielkiego wybuchu. Zaczęłaś płakać, a Katsuki się zdezorientował.-No i czego beczysz?!- zapytał, ale nie odpowiedziałaś. Zaczęłaś tylko jeszcze głośniej płakać.-Idiotka...- szepnął do siebie i usiadł koło ciebie.-Nie rycz już, tylko powiedz co się stało...- mruknął patrząc się przed siebie.
-No bo...- zanim jeszcze zaczęłaś, pociągnęłaś nosem.
-Mów.- warknął, a ty się lekko skuliłaś.
-Skontaktowałam się z moim biologicznym ojcem. Gdy powiedziałam to mojej mamie, ta zaczęła mnie wyzywać i powiedziała, abym nie pokazywała jej się na oczy!- wybuchłaś kolejnym atakiem płaczu, a blondyn prychnął.
Spojrzał się na ciebie kątem oka i przełamał się. Objął cię ramieniem i przyciągnął do siebie.
-Nie rycz już, idiotko.- mruknął nadal patrząc się w przestrzeń przed sobą.
Todoroki Shouto
Chłopak westchnął i usiadł na przeciwko ciebie.
-Powiedz jeszcze raz dlaczego płaczesz, ale wyraźnie. Przez ten bełkot niczego nie rozumiem.- mruknął.
-Ze szczęścia.- siąknęłaś nosem.
-Ze szczęścia? Jeśli jesteś szczęśliwa to nie powinnaś płakać.- zmarszczył brwi, a ty się zaśmiałaś.
-W szczęściu ludzie czasem płaczą, Todo-chan.- powiedziałaś ocierając policzki z łez.
-Nie rozumiem.- położył dłonie na twoich kolanach i przybliżył swoją twarz do twojej.-Jakim cudem jesteś aż tak szczęśliwa, że płaczesz?- zagadnął patrząc się w twoje oczy.
-Właśnie dowiedziałam się, że moja mama wyzdrowiała.- oświadczyłaś, a z twoich oczu na nowo zaczęły lecieć łzy.
Twoja rodzicielka była chora na nowotwór z różnymi przerzutami. Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie, ale jednak jej się udało.
-To dobrze.- uśmiechnął się i cię przytulił. W głębi duszy nie wiedział co by zrobił, gdyby ten płacz nie byłby wywołany radosną nowiną.
Kaminari Denki
-[Imię]! Naprawdę przepraszam!- klęknął przed tobą na kolanach, a ty znów zaszlochałaś.
Kaminari niechcący podczas waszego sparingu przesłał do ciebie dość wysoką ilość prądu, przez co teraz leżałaś skulona, trzymając się za prawą rękę, za którą wtedy złapał.
-Kaminari idioto, znowu.- jęknęłaś przez płacz.-Zamiast mnie przepraszać, dzwoń na pogotowie!- krzyknęłaś przez łzy, a blondyn od razu się podniusł i zaczął działać.
-[Imię] naprawdę przepraszam!- krzyknął za odjeżdżającą karetką.
Znowu przez jego nieopanowanie trafiłaś do szpitala.
Yamada Hizashi
-Kurwa!- krzyknęłaś, kiedy dostałaś nogą ławki prosto w rękę. A Yamada ostatnio cię upominał, o to żebyś uważała na jego lekcjach...
Zaczęłaś płakać. Ręka była na bank złamana, a ogólnie cały dzień dał ci w kość... dosłownie. Emocje musiały jakoś wyciec i proszę.
-Znowu nie uważałaś!- krzyknął Hizashi podbiegając do ciebie.-Kto rzucił nogą od ławki?!- wydarł się blondyn, a Sero podniusł z wahaniem rękę do góry.
-W takim razie, co tydzień po mojej lekcji do końca miesiąca, będziesz pisał kartkówki z tego co się w czasie nich nauczyłeś.- oświadczył biorąc cię na ręce.-Przewodniczący klasy, masz ich wszystkich przypilnować.- rozkazał wychodząc, a Iida mu tylko przytaknął.
-Czemu tylko ty zawsze dostajesz? Na dodatek na mojej lekcji?- zapytał się, a ty schowałaś głowę w jego ubraniu.
-No już, nie płacz. Recovery Girl ci pomoże.- mruknął i pocałował cię przelotnie w głowę, czego nawet nie poczułaś.
Aizawa Shouta
Byłaś cholernie nie wyspana. Całonocny maraton seriali i anime nie wyszedł ci na dobre. Czułaś, że jeżeli coś się dziś stanie, coś cię zdenerwuje, to po prostu wybuchniesz.
Siedziałaś na lekcji pana Aizawy, albo raczej przysypiałaś, gdy nagle koło ciebie powstał wybuch. Katsuki znów się nudzi.
Otworzyłaś oczy i rozejrzałaś się po klasie. Totalny chaos. Twoja głowa zaczęła pulsować, wszystkie negatywne emocje się zebrały i po prostu zaczęłaś płakać.
Aizawa zauwarzył to i podszedł do ciebie.
-[Nazwisko], co ci jest?- uknęknął koło ciebie, a ty otarłaś oczy.
-Po prostu... nie wyspałam się, a teraz jeszcze ten chałas i... i... i...- zaczęłaś znów beczeć, a czarnowłosy westchnął. Sięgnął do kieszeni i wyjął z niej zapasowe zatyczki do uszu.
-Trzymaj i nie dziękuj.- mruknął, składając swoją bluzę, którą najpierw zdjął, i położył ci czarne ubranie na ławkę.-To twoja poduszka na czas reszty lekcji.- rzekł i odszedł do swojego kokonu, w którym się zapiął.
Patrzyłaś się na to chwilę, ale później włożyłaś stopery do uszu, ułożyłaś się wygodnie na "poduszce" po czym zasnęłaś.
Przed odpłynięciem pomyślałaś tylko, że materiał ładnie pachnie.
Toshinori Yagi
-Yagi...- szepnęłaś mu do ucha, przedtem podchodząc do niego od tyłu, bezszelestnie.
Nic dziwnego, że blondyn się przestraszył i dostałaś łokciem prosto w nos.
Złapałaś się za niego, a w twoich oczach pojawiły się łzy.
-Oi... [I-Imię] p-przepraszam... nie wiedziałem, że to ty.- wydukał łapiąc cię za ramiona.-T-tylko nie płacz!- przerażony zaczął wymachiwać rękami we wszystkie strony świata.
-Proszę, masz chusteczki.- podał ci kilka, a ty przystawiłaś je do nosa.
-All Might... ty strachliwy idioto...- zaśmiałaś się przez płacz.
Widok takiego Toshinoriego, który nie wie co robić lekko cię rozbawił.
Dabi
-No i oberwałaś.- cmoknął niezadowolony na widok krwawiącej rany na piszczelu i twojej zapłakanej twarzy.
-No co ty nie powiesz...?- syknęłaś.
Chciałaś z Dabim się trochę zabawić. Wyszliście gdzieś i postanowiliście zrobić napad na jeden ze sklepów.
Niestety właściciel miał broń i postrzelił cię w nogę.
Czarnowłosy zaśmiał się z twojego sarkazmu.
-Ciekawe, czy gdybyś to ty był teraz postrzelony, to też byś się tak śmiał.- warknęłaś, a on westchnął.
-Chodź. Zaniose cię do naszego lekarza.- wziął cię na ręce i przeszedł jeszcze kilkoma uliczkami.
Tomura Shigaraki
-Potraktowałeś mnie rozpadem idioto!- krzyknęłaś, a łzy same zaczęły lecieć ci z oczu. Mieliście sparing, a Tomura wziął to aż tak na poważnie, że teraz nie mogłaś ruszać kolanem.
Jasnowłosy spojrzał się w inną stronę, tak by tylko na ciebie nie patrzeć.
-Sama mnie sprowokowałaś.- prychnął.-Gdybym tego nie zrobił, mogłabyś mnie zabić.
-Ale bym tego nie zrobiła!- krzyknęłaś, a on mlasnął językiem niezadowolony.
-Dobra już nie rycz.- wziął cię na ręce i zaczął przez jakiś czas iść przez różne uliczki.-Zaniose cię do lekarza, może być?- mruknął patrząc się przed siebie, byleby nie skrzyżować z tobą wzroku.
W głębi duszy czuł się winny, że przez niego cierpisz.
Kirishima Eijiro
Mieliście wojnę na żarty, aż w którymś momencie zaczęłaś płakać ze śmiechu.
-Ej, a czy nie powinnaś mieć teraz tego czegoś czarnego pod oczami?- zapytał się w pewnym momencie.
-Jakiego czarnego?- zapytałaś nadal się śmiejąc i cały czas ocierając łzy z polików.
-No bo ostatnio jak oglądałem kilka odcinków mojego ulubionego serialu, to główna bohaterka, gdy płakała miała takie czarne coś pod oczami. Myślałem, że każda dziewczyna tak ma...- mruknął do siebie i podrapał się w zamyśleniu po poliku.
-Ty tak na serio?- zapytałaś poważniejąc, ale tylko na chwilę, gdyż Kirishima przytaknął.
W tym momencie śmiałaś się jeszcze bardziej.
-Ona była po prostu umalowana!- krzyknęłaś przez śmiech. Nie mogłaś uwierzyć, że czerwonowłosy był aż tak inny od wszystkich ludzi.
Monoma Neito
Byłaś przyzwyczajona do częstych wyzwisk Neito, ale teraz chyba przesadził. Spojrzałaś na niego, a w twoich oczach zebrały się łzy.
-Naprawdę tak o mnie myślisz?- zapytałaś, a pierwsza łza spłynęła ci po poliku.
Monoma chyba sam zrozumiał co powiedział i stanął jak wryty.
-Mi nie o to... chodziło...- mruknął.-Po prostu się zapędziłem...
-Zapędziłeś się, czy powiedziałeś to co chciałeś od początku?- siąknęłaś nosem, a Monoma się zarumienił ze wstydu.
Podszedł do ciebie i cię przytulił, przed tym prowadząc zawziętą walkę w umyśle, czy to zrobić.
-P-p-prze-przepraszam...?- powiedział, ale jakby zapytał.
Hitoshi Shinso
Siedziałaś pod drzewem, a z twoich oczu lały się łzy.
-Powiesz w końcu, o co chodzi?- zapytał fioletowowłosy siedzący obok ciebie.
Westchnęłaś i otarłaś łzy.
Zebrałaś w sobie odwagę.
Otwierałaś już usta.
I gdy już chciałaś powiedzieć, znów zaczęłaś płakać.
Zirytowany chłopak złapał cię za ramiona i spojrzał ci w oczy.
-Mów w końcu.- rozkazał.
-Mójulubionybohaterzanimeumarł!- wybełkotałaś, ale on wszystko zrozumiał.
-I to przez to tyle płaczu?- mruknął do siebie i cię przytulił.
Enji Todoroki
-Dawaj! Jeszcze piętnaście razy!- krzyczał nad tobą Todoroki, a ty już po prostu nie dawałaś rady. Było tego tyle, że przy pompkach po prostu upadłaś na podłogę i zaczęłaś płakać.
-Tak nie staniesz się silna!- krzyknął, a ty na niego spojrzałaś, podnosząc się do siadu.
Spuściłaś głowę w dół i westchnęłaś ze słyszalnym bólem.
-Za taką cenę chyba nawet nie chce.- mruknęłaś. Twoja lewa kostka była spuchnieta i okropnie bolała.
Zdjęłaś buta i zaczęłaś ją rozmasowywać.
Enji widząc w jakim stanie jesteś poczuł się dziwnie.
-Od kiedy masz problem z kostką?- zapytał się siadając na krześle. Nie miał pojęcia, że to przez jego treningi.
-Od kiedy zaczęłam z tobą ćwiczyć.- prychnęłaś i znów założyłaś buta na stopę.
Todoroki westchnął i z wahaniem wziął cię na ręce.
-Co ty niby robisz?- zmarszczyłaś brwi.
-Zawiozę cię do Recovery Girl, a później uzgodnie z nią, terminy twoich ćwiczeń.- oświadczył, a tobie coś zaczęło nie pasować w jego zachowaniu.
Czyżby wyrzuty sumienia?
~~~^^~~~
Ohayo!
Nie było mnie około dwa tygodnie, ale mam nadzieje, że się nie złościcie^^
Nie chciałam pisać tego rozdziału bez pomysłu, wiec po prostu czekałam aż moja głowa coś wymyśli i proszę!
Do zoba!💖
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top