×8×

- So... Słuchaj...

- Rap, weź się w garść!

- No, bo ty złamałaś nogę...- nie dokończył, bo Jimin już leżał na ziemi, a ja siedziałam na jego biodrach i go dusiłam. Chłopcy zaczęli mnie odciągać, z ledwością im się to udało.

* W domu*

Założyli mi gips. Oczywiście wszyscy się podpisali, teraz Jimin. Nie wytrzymałam i kiedy skończył, rzuciłam się na niego.

- Uspokój się!

- Nigdy! Przez niego mam nogę w gipsie!

Dobra, dałam mu spokój. Szłam w kierunku kuchni i BUM! Zemdlałam, tak na minute. Kiedy otworzyłam oczy moja twarz była blisko twarzy Jina. Dobrze, że mamusia zawsze jest w kuchni, bo miałabym nieprzyjemne spotkanie z płytkami.

- Zaniosę cię do pokoju

- Jin, mam ręce i nogi..

- A chcesz znów zlecieć ze schodów?

- Rób co chcesz....

Poczochrał mnie po włosach i wziął na ręce jak księżniczkę. Szedł ze mną do pokoju. Otworzyłam drzwi, bo on nie miał wolnej ręki. Położył mnie na łóżku, pocałował i wyszedł. ZARAZ!!!! POCAŁOWAŁ!!! No dobra, to był policzek, ale to tak blisko ust!! Muszę iść spać, bo to co się tu dzieje o masakra...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top