×28×
Stałam przed nim w ciszy, jednak należała ona do tych przyjemnych. Jego piękne ciemne jak noc oczy patrzyły na mnie. W pewnym momencie Jin podszedł do mnie i przytulił mówiąc:
- Kocham cię... Czy zostaniesz moją dziewczyną?
Ja w odpowiedzi lekko zszokowana pytaniem, pokiwałam głową na tak. Chłopak położył ręce na moich policzkach i przybliżył swoją twarz do mojej, po czym pocałował mnie namiętnie.
Znów napłynęła fala gorąca. Motylki w brzuchu też się odezwały.. Oderwaliśmy się od siebie, dopiero wtedy, kiedy zabrakło nam powietrza. Jin uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam.
Po chwili usłyszeliśmy huk pod drzwiami. Podeszłam i otworzyłam je. Co zobaczyłam? Sześciu idiotów którzy usiłowali zobaczyć co robimy..
Powinnam być zła. Wcale taka nie byłam, jedyne co zrobiłam, to uśmiechnęłam się szeroko i zeszłam na dół.
- So, zjedz, proszę..
Usłyszałam głos Jin'a nad moim uchem.
- Dobrze..
Ucieszył się z mojej decyzji. Przytulił mnie od tyłu i pocałował w nos, po czym zaczął robić sushi.
Po godzinie cała nasza ósemka była najedzona. W pewnym momencie ktoś zaczął krzyczeć i otworzył drzwi wbiegając do domu. Ten ktoś, a raczej ktosie wbiegli do salonu, gdzie siedzieliśmy. Jackson i jego banda.. Chłopcy patrzyli na siebie nawzajem z niedowierzaniem. Dobra koniec!
- Okej! A teraz bez krzyków i bicia się macie sobie pogadać! Jak wrócę, ma być wszystko okej!
Patrzyli na mnie jak na idiotkę. Posłałam im mordercze spojrzenie i wyszłam z pomieszczenia, obawiając się co zastanę, kiedy wrócę ze sklepu..
Podczas stania przy kasie zadzwonił mi telefon. Odebrałam nie patrząc na osobę która się do mnie dobija. Okazało się, że to matka.. Nie wierzyłam w to co powiedziała.. Aż reklamówka, która trzymałam w ręce, spadła na ziemię..
A co powiedziała? Mam wracać do domu, bo ojciec NamJoon'a jej się znudził. Wiecie.. Nie chce zostawiać Jin'a i reszty. Ale muszę.. Jakbym się jej nie posłuchała, mogłaby zniszczyć całą siódemkę...
W końcu doszłam do domu, przebrałam sztuczny uśmiech i weszłam do środka. Usłyszałam śmiechy i głośne rozmowy. Udało im się pogodzić?
- Dziękujemy So!
- Ale za co?
Zapytałam zdziwiona słowami chłopców. Przecież nic takiego nie zrobiłam!
- Dzięki tobie rozmawiamy teraz w zgodzie!
Uśmiechnęłam się. Poczułam jak do moich oczu napływają łzy, więc powiedziałam im, że idę do łazienki.
Puściłam wodę i rozpłakałam się. Z moich oczu łzy leciały litrami. Muszę to zrobić, dla ich dobra..
Po ogarnięciu się, wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni w celu zrobienia sobie kawy. Jednak ktoś mnie wyprzedził. Jin postawił mi kubek z wcześniej wspomnianą cieczą i pocałował w kącik ust. Podziękowałam i zaczęłam pić. Weszłam do salonu. Patrzyłam na te szczęśliwe twarze.. Jak ja mam ich zostawić?!
Uwaga, uwaga!! Ostatni rozdział ;(( Niedługo dodam epilog i koniec!!
A teraz, czy chcielibyście drugą część? Jeżeli tak, to piszcie w komentarzach!
I jeszcze jedno! Niedługo Halloween! Zrobić special na to święto?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top