38.obiad

Ja:*jem obiad*
Bro: *zaczyna nawijać ze fajnie by było mieć pole *
Moja mama :ale ty się klucisz z ojcem.
Bro:*zaczyna się tłumaczyć że to nie jego wina  *
Ja:*wkurw bo chce ciszę przy jedzeniu* EY! Kazdy już to wie, każdy zna prawdę.
Wszyscy :*cisza *
Moje mysli : wkoncu się zamknęli hah...

Moja mama po paru min :*znow gada*
Moje mysli : nie zręczna cisza?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top