206. Mamusia

Idę sobie z Todo i 2 chłopakami i widzę swoją matkę no i idę dalej

Ja: todo... Moja matka... *pokazuje *
Todo: co gdzie? Nie ma jej! Shizujesz!
Ja: heh?

°~Po jakiejś może godzinie~°

Idziemy i znów widzę mamę tym razem przy netto. Przyglądam się bardziej no buty, bluza, spodnie, torebka, fryzura i ciało się zgadza... Tylko parasol mi nie pasował...

Ja: todo widzisz! Idzie moja mama!
*przysłoniły ją drzewa *

Todo: co gdzie? Nie ma jej.

Ja: no teraz nie widzisz bo drzewa ją zasłoniły!

*kilka kroków dalej i widzę jak schodzi po schodach *

Ja: może bym hajs wzięła...

Todo:*ma mnie w dupie jak zawsze *

Ja: ech... *patrzy ciągle i dziwnym cudem który teraz zauważyłam w chwilę przeszła 6 metrów *

Mysli: jak? Co.. Nie..

°~ później kiedy id od todo~°

Napisałam mamie że widziałam ją przy tym sklepie, i poszłam do babci

Mama u babci:wgl. Ja nie byłam przy netto!! Zwidy masz!

Ja: uważaj bo będę brac to na serio.

Mysli: kurwa co ja tak shizuje?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top