nie tak





coś jest nie tak.

    co jest nie tak?

    czuję, że coś jest. ty też.

    jeszcze wprowadzasz zamęt w mojej głowie.

    twoja matka jest najgorszą osobą, z jaką musiałam mieć prywatnie do czynienia. ten weekend... żałuję, że się w ogóle wydarzył. nie masz pojęcia co to upokorzenie, jeżeli kręcisz nosem na to, co teraz powiedziałam. być kłębkiem zakurzonego powietrza nad krzesłem. to jest w zasadzie lepsze. przynajmniej wiesz, że w końcu ktoś ci poświęci uwagę i cię zetrze. ze mną tak nie było.

    jak się czułeś, kiedy przyjechałeś do mnie?

    chyba każdy by tak chciał.

    sama tak chciałam.

    trochę uwagi. trochę sympatii.

    najwyraźniej nie.

    nie zasługuję nawet na tyle.

    zaczynam w ciebie wątpić. zaczynam mieć ciebie dość.

    czasami myślę o tym. jak juz jakiś czas nie jesteśmy razem. jak mi już przeszło. jak mam gdzieś co u ciebie i komu wciskasz swoje psycho-brednie. myślę o tym, kogo mogłabym poznać.

    byłby to ktoś pracowity. byłby dla mnie łagodny i dobry. nie irytowałby się mną. chciałby dla mnie jak najlepiej. w związku właśnie tym by się kierował. byłby dorosły. nie. dojrzały. to jest lepsze słowo.

    moje małe ataki paniki traktowałby ze zrozumieniem. rozmawiałby na poważnie. na poważnie by mnie słuchał. jednak ten ton.

    ton głosu jest ważny.

    jego ton byłby ciepły i czuły.

    miałby do mnie cierpliwość.

    z czasem poczułabym się na tyle pewnie, że takie incydenty byłyby coraz rzadsze.

    miałby we mnie największe wsparcie. wiedziałby, że może na mnie liczyć.

    liczyłby na mnie.

    kiedy ma się takie poczucie bezpieczeństwa, to żadne strachy nie są zbyt wielkie. nic nie jest zbyt straszne.

    twoja postawa mnie kołuje.

    nienawidzę jej.

    wprowadzasz w moje życie zamęt, którego nie chcę.

    nigdy takiego nie miałam.

    odkąd ciebie znam mam ten burdel na głowie.

    a twoja matka nadal jest paskudna.

    reszta rodziny pewnie też.

    dwie brzydkie siostry, z brzydkiej i głupiej matki.

    jedna życiowo upośledzona z dzieckiem, którym nie jest w stanie się zająć.

    druga finansowo uzależniona od buraka, który wszystko jej funduje.

    żałosne.

    wszystko to jest żałosne. wszystko jest nie tak.

    tego też nienawidzę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top