A mianowicie mym osobistym sukcesem tego roku jest to, że dzisiaj udało mnie się dojechać rowerem do Tłuszcza. Spod mojego domu jest to czterdzieści siedem kilometrów w jedną stronę, oczywiście wiadomo, że do Warszawy wróciłam pociągiem. Jest to dla mnie osobistym sukcesem, ponieważ w pewnym momencie rowerowej jazdy do Tłuszcza jest odcinek drogi wojewódzkiej numer sześćset trzydzieści cztery, gdzie trzeba nieustannie, prosto jechać ową drogą przez osiem i jedną dziesiątą kilometra. Rok temu, gdy jechałam do Mokrej Wsi, do której również się przejeżdża przez tę drogę, jako iż miałam jeszcze za słabą kondycję, nie dałam rady pokonać tego odcinka. Od tamtego momentu, przez rok jeździłam rowerem w takie miejsca jak Milanówek, Grodzisk Mazowiecki, Żyrardów czy Pruszków, aby wyrobić sobie kondycję i żeby pokonać ten odcinek. Tak, jeździłam w tyle miejsc mając podświadomie za cel pokonanie drogi wojewódzkiej numer sześćset trzydzieści cztery. I, jak możecie zobaczyć po zdjęciu poniżej, udało mnie się to. ;"-)

Kolejny cel na przyszły rok (w tym roku ni cholery nie dam jeszcze rady): Mińsk Mazowiecki i pokonanie piętnastokilometrowego odcinka obok drogi krajowej numer dwa, który jest pod koniec drogi rowerowej do owego miasta. Zobaczymy, czy dam radę.

Zdjęcie poniżej zrobiłam dzisiaj, po dojechaniu do Tłuszcza, aby wysłać je mamie, która wiedziała, że wybrałam się w tą rowerową podróż. ;p