Ładniejszy rysunek od dawna.
Cholera, namęczyłam się nad nim wbrew pozorom, mimo iż jest praktycznie cały zielony. Chyba z trzy zielone kredki mnie się przy tym skończyły, ale nie dziwne. W każdym razie, ta postać to znana wam już z mego ArtBooka Laura, tylko że w formie czystej tyberyjskiej energii. TAK, TAK, WIEM, W GRACH Z SERII C&C NIE ISTNIEJE COŚ TAKIEGO, WYMYŚLIŁAM TO JAKIŚ CZAS TEMU. Po prostu uznałam, że w mym FanFiction, jako iż pięć procent składu Tyberium w grach nie jest znane i nawet nie ma co do tej części hipotez, to wymyślę, czym może to być. No i wymyśliłam czystą tyberyjską energię, która po prostu w mym FanFiction będzie podstawą egzystencji przeciętnego, pojedynczego Tyberium. Ma ona jednak w pewnym momencie FanFiction wydostać się z kilku rozpadających się kryształów i, jako iż Laura akurat z różnych powodów będzie w pobliżu, ma ona po prostu wpaść w Laurę. Ta nie zginie, gdyż jak zapewne wiecie po mym ArtBooku jest w większości stworzona właśnie z Tyberium, więc to by było dziwne jakby zginęła od tego i ta energia ma trochę zboostować jej dotychczasowe moce oraz umożliwić dwie inne rzeczy, ale nie będę spoilerować. Anyway, rysunek mnie się cholernie podoba, mega się namęczyłam nad pokolorowaniem go, ale moim zdaniem było warto. A i wybaczcie, że nieco rozmazane, od wczoraj telefon mnie nie kocha, ale wydaje mnie się, że wszystko w miarę dobrze widać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top