Zdrada jest najgorszą rzeczą jaką można zrobić cz. 4

Gotham godzina 19.43
Jason po rozmowie z Billem udał się do klubu a raczej pierwszego lepszego jaki napotkał. Niestety każda próba zapytania o Jokera lub zebranie informacji o tym gdzie się znajduje skończyła się albo wyśmianiem go, bluźnierstwami albo poprostu powiedzeniem że nikt nic nie wie. Tak czy siak po małej bójce i rozmowie z pracującymi dziewczynami uzyskał pewne informacje. Udał się do ostatniego klubu jaki mógł odwiedzić Joker. Miał tylko nadzieję że tam właśnie był. Jak się później okazało był tam lecz niestety znów go zgubił. Zrezygnowany wpadł na genialny pomysł.
Rezydencja Wane-ów
Wszyscy członkowie rodziny byli w salonie.
-Musimy go znaleźć! Pierwszy uniósł się Richard.
-Jak mamy go znaleźć skoro nie wiemy gdzie jest? Dm
-Mogę go namierzyć. Odezwał się spokojnie Tim.
-To na co czekasz?!!! D i Dm
-Spokojnie!!! Znajdziemy go! Ale najpierw muszę zadzwonić. Jak zwykle Bruce był opanowany.
-Ale nie mamy czasu!D
Bruce jedynie spojrzał na niego zimnym wzrokiem .
-Będziemy mieć go więcej gdy zadzwonię. Warknął.
Potem odszedł.
Damian delikatnie położył rękę na jego ramieniu gdy Dick usiadł na fotelu. Tim jedynie westchnoł. Bruce zachowywał się czasami tak jakby kochał ich całym sercem a za drugim razem nienawidził. Każdy z nich to odczuwał. Naszczęscie mieli siebie.
-To co robimy? T
-Idziemy go poszukać. D
Po czym wszyscy udali się do motorów i pojechali, każdy w innym kierunku. Tim pojechał do parku, Damian w kierunku Szkoły i centrum a Dick do opuszczonych fabryk.
Fabryka.
Jason skończył podkładać ładunki wybuchowe w bazie Jokera. Ostatni umieścił w magazynie broni. Potem wyszedł i odpalił detonator. Z budynku zostały tylko zgliszcza i tona gruzu. Sam jednak stał niedaleko uśmiechnięty.
-Pora wracać.
Powiedział sam do siebie i odpalił motor. Miał nadzieję że paliwa mu starczy na powrót.
U chłopaków.
Damian zaglądał w każde okno szkoły i nawet wszedł do środka jednak nikogo nie znalazł.
-Tim i co masz go? Odezwał się przez komunikator.
-Niestety nie. A ty?
-Też nie.
Dobra spotkajmy się przy zoo.
-Okej będę za 15 Minut.
Dick dalej przeszukiwał fabryki jednak nikogo nie znalazł w środku. Już miał wychodzić jednak coś go zatrzymało. Psychopatyczny śmiech.
-Proszę proszę Nightwing!!
-Gdzie jest Red Hood! Gadaj!
-Haaaahahhahahaha.
-Gdzie on jest!!
-Hahahahahahahahaha
-Gdzie!!???!!!
-Hahahahahahahahaha
Śmiech ten odbiłał się od jego uszu.
Nawet nie zauważył kiedy Joker wypuścił gaz. Widział wszystko jak przez mgłę a na koniec poczuł metaliczny smak w ustach i charakterystyczny dźwięk metalu którym dostał. Potem znów tylko śmiech.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top