pomoc, pocieszenie i przyjaciele
Dzisiaj miałem się spotkać z Black Canary. Była 9.00 a rozmawiać mieliśmy o 10.00. Wstałem i wyszykowałem się. Potem udałem się do kuchni aby zjeść śniadanie. Spojrzałem na zegar była godzina 10.00 więc udałem się do pokoju w którym już zastałem Black Canary. Usiadłem wygodnie na zielonej kanapie i słuchałem co mówi.
-Robinie. zaczęła spokojnie
-Nie wiem co dokładnie mówił Ci Batman ale wiem że to co Ci powiedział sprawiło Ci ogromną przykrość.
-Jestem tu aby Ci pomóc. dodała po chwili.
-Wiem że może być to trudne ale powiedz mi co czułeś.
-Złość, smutek,żal, frustrację, nienawiść.
-Rozumiem a skąd wzięła się nienawiść?.
-Do samego siebie. Canary spojrzała na mnie pytająco.
-Że byłem taki naiwny i głupi. Powinienem był się domyśleć że nie bez powodu adoptuje mnie miliarder który musi podwyższyć udział w firmie.
-Zapewniam Cie że wszystko się wyprostuje.
Rozmowa trwała jeszcze kilka minut a potem wróciłem do siebie i położyłem się na łóżku i rozmyślałem o wszystkim. Po pół godzinie z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. Dzwonił Walle. Odebrałem.
-Hej wszystko u Ciebie wporządku? Zapytał.
-Tak, tak wszystko gra. Zapewniałem go.
-Napewno?
-Tak, właśnie skończyłem rozmawiać z Black Canary. A co u ciebie Walle?
-U mnie po staremu. Wodnik powiedział że wpadnie bo nie ma co robić w domu więc i ja spadam z nim do fajnej knajpki niedaleko mojego domu może wpadniesz?
-Wiesz bardzo chętnie. Za godzinę będę.
Na miejscu.
Na miejscu Walle zamówił zapiekanke i cole dla siebie. Wodnik zamówił hotdoga a ja wziąłem frytki i cole. Czekaliśmy jakieś 15 minut na nasze zamówienie. Potem Walle wziął pierwszy kęs zapiekanki i z pełną buzią oświadczył.
--Ale to pyszne.
Gdy wszyscy zjedliśmy poszliśmy do Wallego do domu grać na konsole a ja zostałem u niego na noc. Wodnik nie mógł zostać bo miał coś do załatwienia więc poszedł jakoś godzinę potem jak Walle zamówił pizze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top