Pogorszone stosunki rodzinne
Rezydencja Wane-ów godzina 22.55
Wszystko się posypało. Bruca pokłócił się z Dickiem i Jasonem a gdy tylko przyjechał batmobilem z chłopakiem wyżył się na Timie mówiąc że źle sprawdził lokalizację o bombie i powiedział że zawiódł na misji bo bomby były 3 a nie jedna jak tłumaczył Tim. Damian słysząc krzyki wstawił się za Drakem. Bruca i tak krzyknął że najbardziej zawiódł Dick. Wspomniany chłopak ledwo trzymał się na nogach i był podtrzymywany przez Alfreda który wpatrywał się w te scenę z ogromnym zmartwieniem na twarzy.
-Powinieneś był lepiej określić lokalizację tych bomb! Bruca uniósł się.
-To nie jest jego wina! Skąd miał wiedzieć że tam był Crock? Krzyknął Damian.
-Odczep się Od Dicka! Jak taki mądry jesteś to po co sam nie rozbroiłeś tych bąb co!?? Warknął Jason.
- Przez Ciebie Jason mam same kłopoty! Pół patroli policji w Gotham Cie szuka za te akcje z Jokerem!
-A co boisz się że reputacja ci na tym ucierpi?? Zakpił Todd.
-Pamiętaj że jest coś ważniejszego niż reputacja Bruca! Rodzina! Odpowiedział Dick.
-Byłaby ważna gdyby nie sprawiała co chwila kłopotu i można by było na niej polegać!na was nie można! Krzyknął.
-Że CO proszę?!?? Krzyknął Damian i Jason.
-A na Tobie to niby można co?!? Warknął Dick.
Bruca jedynie spojrzał na niego gniewnie.
-Właśnie? Flaki sobie wypruwam na patrolu, Jason się zmienił i Ci pomaga, Tim zawsze jest na twoje skinienie nie mówiąc o Damianie który zawsze ruszy na pomoc a Alfred jest nie zastąpiony a ty mówisz że nie można na nas polegać!?
-Zawiodłem się na was a zwłaszcza na Tobie Dick. Zawiodłem się na Tobie już dawno temu. Nie powinien był mianować Cie Robinem.!
Jason w tym momencie odbezpieczył broń a Damian wzioł Katane. Dick jedynie wpatrywał się w Bruce a następnie wyszedł z batjaskini. Czuł się tak jakby czas się zatrzymał w miejscu a wszystkie wspomnienia wróciły od nowa z przeszłości. Wszystkie kłótnie, sprzeczki. Wszystko wróciło. Szedł przez zalane deszczem ulice Gotham które były lekko oświetlone przez uliczne lampy. Postanowił iść do miejsca gdzie wszystko się zaczęło. Do cyrku.
W głowie miał cały czas to zdanie.
Zawiodłem się na was a zwłaszcza na Tobie Dick..
Usłyszał jeszcze warkot motoru. To pewnie Jasonowi puściły nerwy i też postanowił go poszukać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top