opieka i poprawa relacji
Pov. Bruce
Chłopcy poszli na patrol, ja natomiast zostałem jeszcze chwilę. Właśnie skończyłem uzupełniać dane w komputerze kiedy usłyszałem huk na górze. Od razu pobiegłem sprawdzić co się stało. Gdy wszedłem na góre w salonie zobaczyłem leżącego nieruchomo Jasona. Podbiegłem do niego i sprawdziłem czy oddycha naszczęscie tak. Od razu skojarzyłem co mogło się stać. Mówił że wcześniej źle się czuł, jest przemęczony. Zaniosłem go w stylu panny młodej do swojej sypialni i położyłem go na łóżku. Sprawdziłem czy nie ma gorączki, jak się okazało później był rozpalony. Przykryłem go kołdrą i wyszedłem do łazienki po ręcznik a następnie w kuchni zrobiłem mu kilka kanapek i herbatę. Ostatnio mało jadł co mnie zaniepokoiło. Potem wziołem leki na gorączkę i przeciwbólowe na wszelki wypadek. Tak o to cały zestaw zaniosłem do sypialni. Jason najwyraźniej zaczoł się budzić.
-Bruce co..... się stało? Zapytał słabo
-Zemdlałeś w salonie, jak się czujesz?
-Nie tak źle. Odpowiedział
-Weź te leki powinny pomóc.
-Zrobiłeś mi kanapki i herbatę? Zauważył
-To aż takie dziwne? Zapytałem
-No trochę tak, zazwyczaj nie ma cie w domu.
-Mówisz tak jak Dick.
-Nie powinieneś był na niego krzyczeć, chciał Cie chronić, kocha Cie.
Westchnołem. Faktycznie nie powinienem. Wszystko się skomplikowało po tych kłótniach. Zwłaszcza z Dickiem ostatnio straciłem kontakt i również za nim tęsknię.
-Wiem, ale chcę to naprawić. Przepraszam Jason.
-wiem ale jeszcze jeden taki numer i będziesz miał do czynienia z Red Hoodem. I prawdopodobnie z wnukiem Ras Gula. Potem ziewnoł.
Cieszyłem się że udało nam się choć trochę porozmawiać. Nawet zjadł kanapki i lepiej wyglądał.
Po kilku minutach przekręcił głowę i zamknoł oczy.
-Nie spieprz tego znowu Bruce. Wyszeptał a potem zasnoł. Wziołem sobie do serca jego słowa, nie zamierzam znowu tego zepsuć. Pocałowałem go w czoło a następnie również poszedłem spać. Wcześniej skontaktowałem się z Dickiem czy wszystko w porządku.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top