Odnaleziony nietoperz.
Pov.Damian
Znaleźliśmy go! A raczej odbiliśmy z rąk mojej matki. Ehh nie wiedziałem że jest do tego zdolna i jej i mojemu dziadkowi chodziło tylko o władzę nad światem. Kochałem ich, szanowałem, brałem za wzór a oni....... Oni mnie zdradzili. Tak poprostu.
Ehhhhhh wszystko przemyśle później. Wracając wróciliśmy już z zakonu. Ojciec jak zwykle ćwiczył choć kilka godzin temu ledwo trzymał się na nogach. Podnosił ciężary. Alfred kazał mu odpoczywać, i tak nie słuchał.
Nie słuchałem ich rozmowy, dalej myślami byłem przy mamie i tym co się stało. W pewnym momencie usłyszałem słowa ojca
-Nie musiałeś ich w to mieszać.
-Sami się zgłosili a pozatym pomogli nam. Powiedział Dick.
-Nie było Pana, uważam że panicz Dick podjął dobrą decyzję. Wtrącił się Alfred.
Szczerze to też tak uważam.
-Może ale nie są już potrzebni. Powiedział poważnie Batman.
-Z kąd ta pewnośc?? Przy następnej akcji mogą być potrzebni. Skontaktuję się z batwomen i....
-Nie jesteś Batmanem, ja nim jestem i to ja decyduje!! Warknoł przerywając mu. Potem wyszedł. Poszedłem do siebie, przedtem na korytarzu spotkałem Tima.
-O co mu znowu chodzi?! Prawie krzyknął zirytowany
-Słyszałeś?zapytałem
-Niestety tak. Westchnoł.
-Idę do Jasona. Powiedziałem i ruszyłem.
Otworzyłem dżwi i zobaczyłem śpiącego chłopaka. Nie chciałem go budzić więc wyszedłem do siebie. Z tego co słyszałem na korytarzu od Alfreda Dick wręcz rzucił kostiumem batmana w Bruca. Nie dziwię się temu, Dick Bardzo się starał by go odnaleźć. Wszyscy się starali. Ojciec mam nadzieję że doceni to.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top