Bruca Wayne
Bruca otworzył obolałe oczy, wszystko co wczoraj się działo jednak nie było snem. Było rzeczywistością. Mroczny rycerz podniósł się cały obolały z podłogi, która jak się później okazało nie była najlepsza do spania. Zauważył również że ktoś musiał tu być i trochę posprzątać. Po oględzinach miejsca wyszedł z bat jaskini i poszedł do kuchni. Tam czekał na niego Alfred ze śniadaniem. Zauważył również Jasona schodzącego po schodach, chciał do niego podejść, przeprosić
-Jason. Zaczoł lecz chłopak posłał mu jedynie gniewnie spojrzenie i odszedł kawałek dalej. Bruca wiedział że czeka go naprawdę trudny dzień i musi to wszystko jakąś naprawić. Zwłaszcza stosunki z Dickiem i Jasonem. Potem Jason wyszedł z domu a Damian wchodząc do kuchni jedynie powiedział z ogromną powagą na twarzy
-Dziendobry Alfredzie.
I gdy wzioł tace z jedzeniem dla siebie i Tima również spowrotem udał się do pokoju.
-Damian. Zaczoł lecz ten nawet na niego nie spojrzał.
Następnie gdy usiadł zmarnowany przy stole sam zaczoł jeść swój posiłek w ciszy. Nagle słychać było kroki. Bardzo ciche kroki. Mroczny rycerz domyślał się że to Dick. Nie pomylił się. Nightwing widząc kto jest kuchni stanął w progu, nie wiedząc co zrobić. Wzioł głęboki oddech, uśmiechnął się do Alfreda i miło się przywitał
-Hej Bruca.
Męszczyzna słysząc to omal nie zaksztusił się kawą, którą w tym momencie pił. Kasłanie zajęło mu z dobre kilka minut potem spojrzał na chłopaka. Stał w progu, potem podszedł bliżej i zaczoł jeść jedzenie
razem z nim. Bruca przyjrzał się twarzy chłopaka i zauważył niewielkie zadrapanie i ślady po łzach. Nie spodziewał się że to właśnie Dick się do niego odezwie, zwłaszcza po tej kłótni. Chłopak jednak nic więcej nie mówił, nie miał zamiaru się do niego odzywać zresztą nie wiedział nawet co powiedzieć. Poprostu obaj jedli swoje śniadanie w zupełnej ciszy. Potem i Dick wyszedł. Bruca spojrzał na odchodzącego chłopaka a następnie po ogarnięciu się wyszedł do garażu. Tam czekało jego sportowe auto, czas zacząć pracę. Po kilkudziesięciu minutach jazdy zobaczył bardzo znany szklany wieżowiec. Przywitała go bardzo miło sekretarka Ania, potem Kasia i jeszcze pracownicy. Pojechał windą na najwyższe piętro, wszedł do biura i spojrzał na panoramę miasta Gotham. Dzięki niemu rosło w siłę. Jednak on sam jest za nie odpowiedzialny i to właśnie to miasto go ukształtowało . To miasto stworzyło Batmana.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top