niewidzialna panna młoda

Był sobie król, który miał troje urodziwych dzieci, a najmłodszy z nich, książę Ukraina, był najpiękniejszy.

Pewnego dnia troje dzieci bawiło się razem na łące, kiedy to Ukraina zobaczył piękny kwitnący krzew.

Zapragnął go mieć w swoim ogrodzie, więc pociągnął roślinę, aby ją wyrwać z ziemi, ale w miejscu jej korzeni ukazał mu się podziemny korytarz ze schodami prowadzącymi w dół.

Książę Ukraina był bardzo odważnym chłopakiem, zatem krok po kroku zaczęła schodzić po schodach w dół długiego podziemnego korytarza.

Na końcu schodów jego oczom ukazało się błękitne niebo, a pod nim przepiękny pałac.

Ukraina podbiegł do drzwi pałacu, które same się przed nim otworzyły.

Nikt go tam nie powitał, wszedł jednak do środka i rozejrzał się po przepięknie udekorowanych komnatach.

Usiadł na jednym z łóżek i wtedy tuż przed nim pojawił się stolik pełen owoców, pysznych ciast i napojów.

Ukraina najadł się do syta i zasnął w łóżku.

Gdy się przebudził, słońce już zachodziło i zaczynało się ściemniać.

- ojej, jak ja teraz wrócę do domu, do taty? - zapytał książę.

Wtedy usłyszał za swoimi plecami głos jakiegoś młodzieńca:

- zostań tu ze mną i bądź mojim mężem, a spełnię każde twoje życzenie. -

- ale muszę cię najpierw zobaczyć - odpowiedział Ukraina - nie widzę w ciemności twojej twarzy. -

- nie wolno mi pokazać ci swojej twarzy - ponownie odezwał się głos z ciemności. - mój ojciec, król, zabronił mi się żenić i rzucił na mnie klątwę.  -

Ukraina pomyślał sobie, że tak uroczy głos może zależeć tylko do wspaniałego młodzieńca i zgodził się wyjść za niego szczęśliwie.

Pobrali się i żyli razem bardzo szczęśliwie.

Nigdy jednak nie przebywali ze sobą w ciągu dnia, a mąż Ukrainy przychodził do niego  tylko nocą.

Jednak po jakimś czasie Ukraina zaczął zastanawiać się, jak tak naprawdę wygląda jego mąż, i ciekawość zwyciężyła przysięgę, jaką mu złożył.

Kolejnej nocy, gdy jego mąż przyszedł do niego, Ukraina zaczekał, aż zaśnie, po czym zapalił świecę i przysunął ją do twarzy śpiącego.

Okazało się, że był on najprzyjemniejszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek widział, co sprawiło jemu ogromną radość.

Lecz kiedy mu się przyglądał, trzy krople wosku spadły na policzek jego śpiącego męża, który obudził się i zdał sobie sprawę z tego, że Ukraina złamała obietnicę.

- och, mój drogi Ukraino, dlaczego to zrobiłeś?
- westchnął książę. - teraz będziemy musieli się rozstać do czasu, aż przekonasz mojego ojca, żeby zdjął ze mnie czar.

Po tych słowach płomień świecy zgasł, pałac zniknął, a Ukraina znalazł się pośrodku ponurego wrzosowiska.

Ruszył przed siebie, aż jego oczom ukazał się dom.

Wyszedł z niego starszy mężczyzna, który przywitał Ukrainę serdecznie, zaprosił do środka i poczęstował jedzeniem i piciem.

Ukraina opowiedział mu o tym, co się stało, na co starszy mężczyzna rzekł:

- ach, już rozumiem. Człowiek, którego poślubiłeś, to mój siostrzeniec. Lecz obawiam się, mój drogi, że mój brat ci tego nigdy nie wybaczy. Jeżeli do niego pójdziesz i spróbujesz go ubłagać, by oddał ci męża, będziesz musiał spełnić kilka jego warunków, a to wcale nie będzie łatwe. Dlatego weź ze sobą tę oto różdżkę. Jeżeli poprosi cię o to, w co myślę, zastukaj nią w ziemię trzy razy, a nadejdzie pomoc. -

Tak więc Ukraina wyruszył na poszukiwania króla.

Kiedy wreszcie natrafił na jego zamek, wszedł do środka i poprosił o spotkanie ze swoim mężem.

- co takiego?! - zawołał wściekły król. - jak miałeś czelność wyjść za mojego syna?!

- był to jego wybór, wasza wysokość - powiedział Ukraina. - jestem jego mężem i już. Dlatego mam prawo się z nim zobaczyć.

- cóż - westchnął król. - najpierw musisz zrobić to, co ci każę. Po pierwsze, udasz się do mojego spichlerza, gdzie moi służący usypali na jednym stosie pszenicę, owies i ryż. Jeżeli jeszcze przed zmierzchem uda ci się oddzielić je na trzy osobne kupki, być może - powtarzam być może - przychylę się do twojej prośby.

Zaprowadzono więc Ukraine do spichlerza króla i zostawiono go samego. Wtedy, przypomniawszy sobie o różdżce, którą dostał od brata króla, wyjął ją i zastukał nią trzy razy o ziemię.

W spichlerzu natychmiast zaroiło się od tysięcy mrówek, które zabrały się do oddzielania pszenicy, owsa i ryżu na trzy osobne stertki, tak że przed zmierzchem wszystko było gotowe.

Wieczorem do spichlerza zawitał król i zobaczył, że zadanie zostało doskonale wykonane.

- na pewno ktoś ci pomógł! - zawołał król do księcia. - jutro wymyślę ci trudniejsze zadanie. Sprawdzimy, czy sama sobie z nim poradzisz! -

Nazajutrz rano król wezwał do siebie Ukrainę i wręczył jemu pewien list, mówiąc:

- zabierz ten list do królowej francji i przynieś do mnie bezpiecznie to, co ci da. Wtedy być może pozwolę ci zobaczyć się z moim synem. - 

- ale jak odnajdę królową Francję? - zapytał się Ukraina.

- z tym musisz poradzić sobie sam - powiedział król i zniknął za drzwiami.

Biedna Ukraina nie miała pojęcia, w którą stronę powinna się udać, lecz w tej samej chwili usłyszał głos kogoś, kto pozostał dla niej zupełnie niewidzialny.

- niedaleko stąd - powiedział cichutko głos. - pomiędzy dwoma stromymi wzgórzami znajduje się dolina. Idąc wzdłuż tej doliny, dotrzesz do rzeki, na której brzegu zobaczysz starego człowieka w łodzi, przewodzącego ludzi na drugi brzeg. Daj mu monetę, a on zabierze cię na drugi brzeg. Ale pamiętaj, aby przez całą drogę zachować milczenie. Po drugiej stronie rzeki dojdziesz do jaskini, której wejścia strzeże dziki pies. Jeśli dasz mu bochenek chleba, wpuści cię do niej. Idąc dalej, wkrótce znajdziesz królową Francję, która da ci pewien przedmiot. Weź go od niej, ale pamiętaj, abyś nie jadła niczego, czym będzie chciała cię poczęstować. -

Ukraina rozpoznał głos swojego męża i zrobiłal wszystko tak, jak jej kazał.

Kiedy dotarła do królowej francji, wręczy jej list.

Wtedy ta zaproponowała mu wino i ciasto, ale Ukraina odmówiła, kręcąc głową i nie wypowiadając przy tym ani słowa.

Królowa Francja podała mu pudełko i odprowadziła go.

Ukraina pospieszył do wyjścia z jaskini i minął dzikiego psa, a przeprawiwszy się przez rzekę, wrócił do zamku i oddał królowi pudełko.

Król otworzył je i wyciągnął z niego ślubną obrączkę.

Zmarszczył czoło i powiedział do Ukrainy:

- ktoś pomógł ci w tej wyprawie, ale nie mogę złamać danego słowa. Oddaje ci mojego syna za męża.

Odtąd Ukraina i Kanada żyli razem długo i szczęśliwie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top