Rozdział 8


Po 15 minutach jesteśmy na miejscu ja parkuje na Podjeździe domu Nialla a Carlos dwa domy dalej. Ja czekam chwile i wysiadam a Carlos juz wyciąga swoje bagaze i idzie do domu ja, ide powolnym krokiem w strone drzwi pukam i czekam az mi ktoś otworzy. Nikt nie otwiera, pukam znowu po chwili słuchać kroki. Chwile potem ktoś mi otwiera drzwi.
- Hej piękna - mówi chyba Liam
- Ja do Nialla - mówie spokojnie
- Moge być lepszy od niego- mówi
- Wiesz ja wole jednak Nialla - mówie z uśmiechem na twarzy - Moge wejść do środka? - pytam sie grzecznie - Bo inaczej zaczne go wołać.
- Moze ja jednak ci się przydam? - mówi z chamskim uśmiechem - Wiesz na pewno jestem dużo lepszy od niego.
- Niall - zaczynam krzyczeć - Kurwa Horan zejdź na dół. - krzycze dalej 

Nial:
Słysze krzyki na dole.  Więc postanawiam zejśc, schodze i ide do drzwi, i momentalnie przystaje ponieważ przed wiedzę piękną dziewczynę. Zastanawiam się co ona tu robi, bo ja jej nie zapraszałem. Dlatego się pytam:
- Cześć piękna do kogo przyszłaś? - mówie ze stoim stanadardowym uśmiechem do podrywania kobiet, na twarzy.
- Do Ciebie wiesz byliśmy umówieni, nie pamiętasz? - pyta się
- Nie a może mi jakoś przypomnisz? - pytam się ze zadziornym uśmiechem
- Nie no zaraz stracę do ciebie cierpliwość, dzwoniłam do ciebie i się pytałam czy mogę się u ciebie zatrzymać? Pamietasz? - pyta sie. A ja się zastanawiam o kogo może chodzić, ale po chwili już wiem to jest Natasha, ale to nie możliwe że to moja siostrzyczka, ale wola się zapytać
- Natasha to ty siostrzyczko? - pytam się z nadzieją
- Nie wiesz Matka Teresa z Kalkuty - odpowieda a ja niewiem co powiedzieć

Natasha:
- Nie a może mi jakoś przypomnisz? - pyta się ze zadziornym uśmiechem
-- Nie no zaraz stracę do ciebie cierpliwość, dzwoniłam do ciebie i się pytałam czy mogę się u ciebie zatrzymać? Pamietasz? - pytam sie. A on chyba zastanawia się czy to na prawde ja czy któś inny
- Natasha to ty siostrzyczko? - pyta się chyba z nadzieją w oczach
- Nie wiesz Matka Teresa z Kalkuty - mówie z uśmiechem. No nie mogłam się powsztrzymać. Chyba nie wierzy Niall tak jak Liam bo stał i przygladał się tej sytuacji.
- To jak moge wejść- pytam sie z irytacją wyczówalną już w głosie
- Tak - piewszy z szoku otrząsnął sie Liam
Weszłam chłopaki zaprowadzili mnie do salonu nadal będąc w lekkim szoku widać że zaczeło im przechodzić. Chociaż Niall chyba dalej w nim był.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top