9.

Jestem w miejscu w którym jeszcze nigdy nie byłam, chociaż wydaje mi się znajome. Postanawiam sprawdzić co się dzieje, może nie jestem tak daleko od domu? Jednak idąc długim korytarzem spotykam się z dość pokaźnym hałasem.

Śmiech...

Muzyka...

Rozmowy...

Postanawiam to sprawdzić. Schodzę po schodach na których wyłożony został piękny czerwony dywan. Widzę tłumy ludzi bawiących się w rytm melodii granej przez orkiestrę. Wszyscy zebrani mają piękne, drogie szaty i maski na swych twarzach. W sali jest ciemno, jedyne co mogę dostrzec to małe światełka w postaci świec na każdym ze stolików znajdujących się w tym miejscu. Nagle czuję jak ktoś łapie mnie za moją dłoń, odwracam się i spotykam się z pięknymi zielonymi oczyma w które mogłabym patrzeć bez końca, kojarzę skądś tą znajomą zieleń, ale niestety nie wiem skąd.

-Ślicznie wyglądasz - przygląda mi się chłopak, a ja nadal nie mam pojęcia z kim rozmawiam

-Bardzo dziękuję, ale niestety nie mam pojęcia kim jesteś, to pewnie przez ten strój. Zdradzisz mi swoje imię? - pytam nie ukrywając mojego lekkiego zmieszania

- Ahh...Więc mnie nie poznajesz?- pyta chłopak na co przecząco kręcę głową -Powiedzmy, że dzisiejszej nocy jestem Chat- chłopak uśmiechnął się i mrugnął do mnie na co wzdrygnęłam się

-Czy mógłbym cię prosić do tańca?- zapytał wystawiając dłoń w moją stronę

-O-Oczywiście- niepewnie podaję dłoń do mojego rozmówcy, po czym razem kierujemy się na parkiet

Akurat w tle leciała wolna melodia, to doskonała okazja by lepiej go poznać. Chłopak łapie mnie delikatnie w tali po czym wolno wykonujemy kolejne ruchy taneczne. Skłamałabym, mówiąc, że taniec z nim nie był...przyjemny. Widać, że dobrze czuje się w takich sytuacjach, pewnie nie raz zdarzyło mu się z kimś tańczyć.

-Więc,Chat...co skłoniło cię, aby do mnie zagadać? - pytam zmieszana ówczesną ciszą panującą między nami

-Moja uwaga została skupiona na tobie, z powodu twojej...pięknej , oryginalnej sukienki. - odpowiedział po czym lekko się zaśmiał - A tak naprawdę to przyglądam ci się już od jakiegoś czasu.

Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że kompletnie nie wiem co mam teraz na sobie. Przeprosiłam więc Chata i udałam się do najbliżej znajdującego się mnie lustra. Niepewnie zerknęłam na rzecz i ujrzałam siebie w czerwonej sukience w czarne kropki, maska którą miałam na twarzy zawierała ten sam wzór co suknia którą włożyłam. Moje włosy były upięte inaczej niż zwykle, tym razem nie mam dwóch kitek, były raczej upięte w coś na rodzaj koka, który związany był piękną czerwoną wstążką. Jednym słowem: wow... Zapominając o moim ówczesnym rozmówcy udałam się na balkon który z każdej strony otoczony był pięknymi kwiatami różnego gatunku. Nagle z mojego zamyślenia wyrywa mnie znajomy już głos.

-Wiesz, to nie ładnie tak mówić, że "zaraz się wróci" i nie wracać- śmieje się chłopak

-Przepraszam, całkiem o tym zapomniałam - mówię zgodnie z prawdą, na co chłopak zabiera miejsce obok mnie opierając się wraz ze mną o barierkę balkonu

-Wybaczam - uśmiechnął się - Mari...ja

-Tak? - odpowiadam zaciekawiona

-Nie wiem jak na to zareagujesz, ale muszę ci to powiedzieć- wycedził

-To powiedz- odpowiadam z uśmiechem

-Nie jestem taki jak myślisz, to tylko maska, która skrywa moje prawdziwe uczucia, moje prawdziwe emocja. Na zewnątrz jestem zupełnie inny niż w środku, a teraz, gdy nie zdajesz sobie sprawy z tego kim jestem, nareszcie mogę ci to powiedzieć... - wyjaśnił po czym odszedł

-Czekaj!- Krzyczę za chłopakiem, wbiegając na salę pełną tańczących ludzi. Widzę jak sylwetka Chata oddala się, a ja postanawiam za nim biec. Gdy w końcu dobiegam do mężczyzny i łapię go za ramię, on w nie wyjaśniony sposób przenosi się na drugi koniec sali. Ponawiam swój krzyk po czym znów biegnę w stronę chłopaka, jednak on nie reaguje. Widzę tylko jak chłopak znika w kłębie dymu, a ja z zdezorientowania upadam na ziemię.

.

.

.

Budzę się...

Nie znajduję się jednak w wielkiej sali w której miałam okazję być kilka chwil wcześniej, jestem w swoim pokoju.

Czy to był mój kolejny sen?

Nie wiem, ale jestem pewna, że za wszelką cenę znajdę Chata. Nawet jeśli miałoby mi to zająć wieczność...

_______________________________________

WITAMMM!

Kolejny rozdział, kolejny sen!

Chciałabym wiedzieć jak podoba Wam się ta forma, więc możecie to ocenić w komentarzu!

Rozdział zajął mi 3 dni, a inspiracja na końcówkę przyszła mi dosłownie przed chwilą!
Ten rozdział jest trochę psycho...ale mi się podoba i mam nadzieję, że wam też. :)

Zapraszam do gwiazdkowania i komentowania!
_

______________________________________

Instagram: kamilija156
Konto na FB: Kamilija Wattpad

~Kamilija156

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top