Rozdział 29 cz.2

- Co ?-

- To co słyszałeś ,nie . Przepraszam ,że nie jestem taką grzeczną
dziewczynką -

- Teraz to mnie zaskoczyłaś - zaśmiał się

- Posłuchaj. Jest godzina chyba 12 czy coś ,a od wczoraj nic nie jadłam, więc czy mugłbyś mnie puścić ? -

- No dobra - zszedł ze mnie -

- A i na dole jest chyba ostatni kawałek pizzy - krzyknęłam bo już przekraczałam drzwi i pobiegłam na duł .
Jakimś cudem dobiegłam tam przed nim i naplułam na kawałek, żeby go nie zjadł ( wiem ,to mega dziecinne ,ale ciii )

- I tetaz to go już nie zjesz - zaśmiałam się mając kawałek w ręce i zaczynając nalewać na niego sos

- Jesteś pewna ? - podchodził powoli do mnie ,a ja bez zastanowienia jadłam jak najszybciej mogłam.
Ganialiśmy się do okoła stołu ,tyle ,że mi został już tylko ogryzek z pizzy, ale nie będę taka złośliwa ...

- Proszę ,nawet nie opluty - uśmiechnęłam się szeroko tłumiąc napad śmiechu, co i tak mi nie wyszło i zaczęłam się śmiać .

- Teraz ,to już go sobie zjedz - odwrucił się udając, że ma focha

- Ej ! Księżniczko ! No nie obrażaj się - moja sztuczna skrucha XD

Chłopak odwrucił się ,przyparł mnie do sciany i zachłannie całował. Po jakiś yrzydziestu sekundach złapał mnie za uda i podniusł zmuszając jednocześnie do oplątnięcia go nogami. Szedł w stronę kanapy ,gdy nagle usłyszeliśmy przekręcający się klucz w zamku . Jakiego mieliśmy farta, że to w ogóle usłyszeliśmy.
Mat szybko usiadł na kanapie ,a ja poleciałam do kuchni. Nie wiem jakim cudem ,ale tam dobiegłam i w tym samym momęcie do domu weszli rodzice Mat'a . Gdy zauwarzyli swojego syna ,a potem mnie zdziwili się.
- A wy ,dlaczego nie w szkole ? - zapytał ojciec chłopaka

- Zaspaliśmy i uznaliśmy, że zrobimy sobie wolne - powiedział Mat ,po czym jego rodzice bardzo dziwnie na nas popatrzyli. Czy oni myślią ,że ... No kurwa ! Oni myślą, że z nim spałam. No może mają rację ,ale nie w takim znaczeniu . Ugh !

*****************************
Więc następny za jakiś czas
Jeśli są błędy to przepraszam 😊

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #badboy