[9]
- Pani też do ginekologa? - Jimin zaczepił pierwszą lepszą kobietę, siedzącą obok, nie chcąc wdawać się w dyskusję z Jungkookiem.
Chłopak obudził go o siódmej rano w sobotę! To powinno być nielegalne, szczególnie biorąc pod uwagę jego stan. Choć główną rolę i tak odgrywała tu niechęć różowowłosego do poranków.
- Tak. - zaśmiała się ta, łapiąc za spory brzuch. To chyba było dość oczywiste, że właśnie do takiego specjalisty idzie, ale mimo wszystko nie mówiła sarkastycznie. - A pan z żoną? - rozejrzała się pobieżnie, nie widząc jednak partnerki u jego boku.
- Nie. - wzruszył ramionami. - Ja też jestem w ciąży. - odparł natychmiastowo z całkowitą pewnością swego.
Ta zmieniła tylko wyraz twarzy na taki zdegustowany, po czym zwróciła wzrok na gazetę, którą wcześniej czytała. Sytuacja zrobiła się dla niej nie tyle niekomfortowa co wręcz niezręczna.
Cóż, nie można powiedzieć, że taka sprawa była czymś na porządku dziennym. Dlatego też nie tylko ona, ale i inne osoby doznały w tamtej chwili niemałego szoku. Jakaś część ewentualnie zastanawiała się, czy nie warto by też odwiedzić laryngologa. Albo psychologa, ale to już nawiazując do samego Parka.
- Jimin, przestań. - Jungkook szturchnął go w ramię, piorunując besztającym spojrzeniem. Zaczął szeptem. - Nie powinieneś...
- Sugerujesz, że mam ukrywać to, że jestem w ciąży?! - zarzucił ramionami, zakładając je po chwili na krzyż i spojrzał na Jeona z oburzeniem. - Najpierw robisz mi dziecko, a potem każesz przestać, tak?!
- Jimin, niepotrzebnie robisz zamieszanie. Nie o to mi przecież chodzi. Po prostu mógłbyś czasem zachować się od niektórych rzeczy.
- Patrzcie jaki mądry! - różowowłosy wzdrygnął się, parskając. - Popukał, a teraz mu wszystko obojętne!
- Czy możecie się łaskawie uciszyć?! - przerwał im Jin.
Pewnie teraz pojawia się pytanie w stylu 'co tam robił Kim?'. Co oczywiście jest zrozumiałą reakcją. Mianowicie, niechętnie został tu przez Jeona niemalże siłą przyciągnięty.
Nie, tak naprawdę to nieprawda.
Właściwie to sam bardzo chciał zobaczyć małe dziecko 'na żywo'. Udział Jungkooka w jego obecności tutaj był niewielki. Aczkolwiek nie można stwierdzić, że chłopak nie dołożył starań do tego, żeby najstarszy pojawił się razem z nimi. Sam chyba nie umiałby z Jiminem przyjść. Jakaś blokada psychiczna mu tego zabraniała.
- Robię sobie test osobowości. - westchnął zdenerwowany, po czym powrócił do zakreślenia ołówkiem odpowiedzi.
- Pan Park? - z gabinetu wyszedł mężczyzna, zaczytany w listę pacjentów.
- Super! Teraz się nie dowiem jaki celebryta do mnie pasuje!
***
Obaj, Jimin i Jungkook usiedli na krzesłach po drugiej stronie biurka lekarza, podczas gdy Seokjin stanął ot tak, nie znajdując już dla siebie miejsca.
- Aha. - założył dłonie na krzyż, nieprzygotowany na to, że nie dostanie siedziska.
Doktor rozejrzał się po wszystkich trzech, orientując się, że to jest właśnie ten 'ciekawy przypadek', o którym poinformował go kolega z branży. Ten, z którym kontaktował się Jin, pośrednio umawiając Jimina na wizytę.
- To jest pan Park. - na najniższego wskazał Jeon, uprzedzając pytanie lekarza.
Ten przypatrzył mu się uważnie, zgłębiając go całego swoim bystrym wzrokiem.
- Lol, dopiero się zczaiłem, że pana nazwisko to miejsce publiczne. - oznajmił, zaciskając ze sobą brwi i odsuwając do tyłu na fotelu.
- Nie tylko nazwisko. - parsknął najmłodszy.
- Sugerujesz mi coś?! - Jimin spojrzał na Jeona z mordem w oczach. Dobrze zrozumiał przekaz jego wypowiedzi i bynajmniej nie był z niego zadowolony.
- Macie mega problemy ze swoim związkiem. - powiedział doktor, zaciskając brwi. - I po co to? Nie można żyć w zgodzie? - rozłożył ręce na biurku.
Mężczyźni spojrzeli tylko po sobie. Oj, gdyby tak tylko lekarz wiedział z czego te 'problemy' wynikają. Wątpliwe, że miałby do tego tak bagatelizujące podejście. Co więcej, pewnie sam nie widziałby co w takim wypadku zrobić.
- Może zbada pan już Jimina, panie...
- Jung. - wstał z krzesła. - Jung! - ułożył się w jakąś dziwną pozę rodem z karate czy też jakiegoś kiepskiego filmu o superbohaterach. - Ho! - zmienił ją na podobną. - Seok!
Wszyscy popatrzyli na niego jak na kompletnego ignoranta. Doprawdy wyglądał nie tyle śmieszne co strasznie, biorąc pod uwagę pełniony przez niego zawód.
- To jest ten twój kompetentny ginekolog? - Jungkook rzucił zdziwione spojrzenie Jinowi, besztając go jakby przy tym.
- Jak chcesz to szukaj se lepszego. - parsknął najstarszy.
- Dobra, nieważne. - lekarz machnął ręką, prostując się. - Widać nie każdy ma dystans do życia. - wzruszył ramionami. - Poproszę pana, żeby się pan położył na łóżku. Zaraz powinien przyjść gastrolog.
- Gastrolog?! - Seokjin wzdrygnął się cały, czując jak dostaje ciarek. Przecież jedynym gastrologiem tutaj był jego były chłopak. - Po co gastrolog?! Przecież to ciąża!
- Wiem, ale... - parsknął. - ...pozamaciczna. - uspokoił się, odchrząkając. - W każdym razie potrzebuję gastrologa, bo robaczek wyrostkowy to jego sprawy.
- Chyba... wyrostek robaczkowy. - poprawił go Jeon, ściskając brwi.
- Co?
- No wyrostek robaczkowy. Nie 'robaczek wyrostkowy'. - wzruszył ramionami. - Nie ma czegoś takiego.
Jung zaśmiał się tylko nerwowo, parskając przy tym po raz kolejny. Wpadł.
- No... no wiem przecież. Nie jestem głupi, co nie? Przecież byłem na medycynie. Znam się na antologii człowieka.
- Miał pan na myśli 'anatomię'. - stwierdził znów najmłodszy.
- To też. - zaznaczył, kiedy właśnie do gabinetu otworzyły się drzwi i stanął w nich nie kto inny, jak tutejszy gastrolog.
- Hoseok, ja do tej transwestytki w ciąży. - oświadczył mężczyzna, wchodząc do sali z nosem w karcie przyjęć.
Ogólnie wydawał się być zmęczonym życiem gotem. Ale ubrany był... codziennie. Patrząc na niego człowiek odnosił wrażenie, że mimo fizycznej dorosłości, mentalnie utknął na poziomie zdesperowanego nastolatka, który prowadzi na tumblerze blog o samobójstwach.
Jednak cała ta jego otoczka obojętności zniknęła, kiedy podniósł wzrok.
- Jin? - zacisnął brwi, nie spodziewając się tu wspomnianego. Bynajmniej. Gdyby wiedział, że spotka tu swojego byłego chłopaka, nie przyszedłby na pewno.
- Cześć Yoongi. - najstarszy z pomieszczenia założył ręce na krzyż, nie spojrzał nawet na przybysza. Bynajmniej, bo zwrócił głowę w całkiem innym kierunku, byle tylko nie patrzeć na chłopaka. Poprawka, na byłego chłopaka.
Min odchrząknął, zakładając dłonie na biodra. On też spojrzał gdzieś na bok.
- Co ty tu robisz? - zaczął wyższy dumnym głosem.
- Pracuję.
To było chyba oczywiste, że Yoongi tu pracuje. Przecież to właśnie przez niego Jin umówił Jimina na wizytę.
- Ah. No tak.
- Ja nie jestem transwestytką. - wstrzelił nagle Jimin, zakładając nogę na nogę.
- Ale masz epicki zapłon, gościu. - dopowiedział Jung, parskając przy tym i krzywiąc usta.
- Dobra, pokaże pani sowę. - dodał od siebie Min, ignorując Hoseoka i jego naganne momentami zachowanie. Bynajmniej nie pasowało ono do lekarza.
- Jestem facetem! I nie mam sowy! - irytacja Parka chyba właśnie zaczęła osiągać swoje maksimum. I nagle zaczął jakby tęsknić za doktorem Sehunem. - Mam ptaka.
- Sowa też jest ptakiem. - drążył Yoongi.
- Ta jasne. A delfin to ssak. Powiem wam coś, ludzie są ssakami co nie, a jakoś w wodzie to idzie się utopić. Więc ssaki nie mogą żyć w wodzie, tylko ryby tak robią. Ja już wiem jak te animal planety mieszają w głowach.
- Tobie nie trzeba. - parsknął Jungkook, zakładając ręce na krzyż.
- Ty się lepiej nie odzywaj! - Jimin szturchnął go w ramię, zaciskając brwi.
- Zaraz będziesz sam sobie płacił za lekarza i szukał nowego lokum jeszcze dzisiaj!
- Będziesz mi groził?! - chłopak wzdrygnął się, wzdychając z uniesieniem. - Robisz dziecko to się nim zajmij teraz!
- Jesteście najgorszą parą ever. - Yoongi parsknął ze śmiechem. - A wierzcie mi, byłem w związku z Jinem.
Wspomniany rzucił mu tylko niezadowolone spojrzenie i zamruczał z niezadowoleniem.
- Nie jesteśmy parą. - oburzył się Jeon, zarzucając ramionami
- Ile tu negatywnej energii! - Hoseok wstał z miejsca, zamykając oczy. - Czujecie to? Ta aura zamyka nasze czakry. - otworzył powieki, zderzając się ze zdziwionymi twarzami zarówno pacjentów, jak i drugiego lekarza. - Takie coś źle wpływa na dziecko.
Dopiero teraz jako pierwszy wzruszył się Jimin, ukazując przez ekspresję strach, jaki w niego wstąpił.
- Naprawdę? - rozszerzył oczy, przykładając dłoń do ust.
- Naprawdę. - Jung odparł ze śmiertelną powagą. - Czakry to nie przelewki.
- Jin do kogo ty nas zabrałeś? - Jeon zacisnął brwi mocniej niż dotychczas, patrząc na najstarszego z wyrzutem.
Nie tego się spodziewał po tym 'najlepszym lekarzu w kraju i to wcale nie takim drogim'. Ale z drugiej strony... tyle co Jungkook za wizytę zapłacił... to były żadne pieniądze tak naprawdę. Mimo to wciąż ufał Kimowi. Nie miał powodów, żeby spodziewać się TAKIEGO 'specjalisty'.
- Chciałeś ginekologa, masz ginekologa. - parsknął.
- Dobra, chłopaki, skończmy tą szopkę. - Min machnął dłonią, wchodząc w środek całego tego zamieszania. Miał jeszcze dzisiaj ze dwie kolonoskopie do zrobienia. - Muszę jeszcze dzisiaj splądrować kilka dup, więc zobaczmy tego embriona i wio.
- Ah, to fajnie się bawisz. - Seokjin założył dłonie na krzyż, odwracając nie tyle wzrok, ale i całego siebie tym razem. - Ciekawe, czy dla tych 'dup' też wiecznie nie masz czasu.
- Wiesz Jin, tylko idioci liczą na full time związek z lekarzami.
- Powiedział co wiedział. Idiotą to ja byłem, sypiając z tobą w jednym łóżku. - parsknął.
Min machnął tylko na niego dłonią. Co jak co, ale Kima znał i to nadto. I wiedział, że takie wdawanie się w dyskusję z nim jest nie tylko irytujące, ale i bezsensowne.
- Proszę położyć się w tamtym miejscu. - wskazał na łóżko, obok maszyny do USG, krzyżując spojrzenia z Jiminem.
- Ugh, okej. - Park wstał, zaczynając rozpinać pasek od spodni, które z siebie momentalnie zsunął.
- Chwila! - zatrzymał go gastrolog, gdy ten ściągnął z siebie i bluzkę. - To nie jest striptiz!
- Nie nie, niech kontynuuje. - stwierdził Hoseok, lustrujący teraz ciało różowowłosego z niesamowitym skupieniem. Rzadko kiedy ma się okazje oglądać tak ładnego mężczyznę.
Widząc reakcję lekarza, Jungkook wstał, zakrywając Jimina swoim, ubranym ciałem. Oburzonym wyrazem twarzy spiorunował każdego w pomieszczeniu, po czym się odezwał.
- Czy może go ktoś zbadać?
- Chyba ciebie. Nie wyzywaj. - upomniał się Park, zakładając dłonie na krzyż. Co jak co, ale nie miał zamiaru dawać się w taki sposób traktować.
- Proszę, pan się położy na łóżku. Mój czas jest ograniczony. - Min westchnął zażenowany, podchodząc do biurka, z którego wziął rękawiczki. Założył je na ręce i ruszył do USG, żeby zbadać pacjenta.
Jimin leżał już w wyznaczonym miejscu, zdając sobie sprawę, że im szybciej da się zbadać, tym szybciej stąd wyjdą i Jin upiecze mu obiecane babeczki. Tak. Jimin dał się zaciągnąć do lekarza głównie tym, że Kim oświadczył, iż zrobi mu słodycze.
Tak samo, jak kilka dni wcześniej. Lekarz najpierw rozprowadził mu płyn po brzuchu, a potem zaczął jeździć urządzeniem, wychwytując kolejne obrazy.
- No... definitywnie coś jest z wyrostkiem. Poprawka, coś jest w wyrostku. - podrapał się po podbródku. - Ale dziwne. To znaczy... nie no, Hoseok chodź tu.
Jung podszedł z miejsca do maszyny, nachylając się nad Minem i zagłębiając wzrok w monitor.
- No to jest ciąża. - dopowiedział starszy. - Kurde... to znaczy ja wiem... ale pierwszy raz widzę coś takiego. - zacisnął brwi, uśmiechając się z fascynacją. - Dobra, weź go zbadaj, panie ginekologu. - odsunął się, przepuszczając Hoseoka na swoje miejsce.
- No tak, jest pan w ciąży. To już każdy chyba wie. - stwierdził, drapiąc się po podbródku. - I, oprócz tego, że ciąża jest pozamaciczna, wszystko rozwija się dobrze. - uśmiechnął się wesoło, widząc słodkiego dzidziusia. Junga zawsze rozczulały widoki maluszków. Nieważne jak drobnych. W każdym dostrzegał słodkość. - Założymy zaraz kartę pacjenta i razem przez to przejdziemy! - wcisnął przycisk na urządzeniu, drukując fotografię.
- Już mam jedno. - Jimin sprzeciwił, kiedy lekarz pokazał mu zdjęcie.
- Ta, ale to jest po update'cie. - wskazał różowowłosemu na ów przedmiot, zaczynając opisywać szczegóły. - Troszku urosło. Tak ociupinkę ociupinkę. - uśmiechnął się szerzej.
- Faktycznie. - Park przyjrzał się zdjęciu uważniej.
***
- Mogę w końcu zobaczyć? - Jungkook po raz kolejny próbował wywrzeć jakiś wpływ swoimi słowami. Znów na próżno.
- Zaraz. - Jimin niemalże ze łzami w oczach wywiercał fotografię na wskroś. Jego mała serowa chrupka urosła aż tak bardzo od ostatniej wizyty u ginekologa. To było niesamowite jak szybko dzieciaczki potrafią rosnąć. W końcu doktor Sehun badał go około tygodnia temu.
- Jimin, ja też chciałbym zobaczyć moje dziecko. - odwrócił się do tyłu, stykając wzrok z patrzącym jak na czary chłopakiem. - Przecież ci tego nie zabiorę, tylko rzucę okiem.
- Jimin! Dosyć tego, daj Jungkookowi zobaczyć! - wtrącił im w dyskusję Jin, który nie był obecnie sobą.
Nigdy nie lubił wpadać na swoich byłych, a teraz kiedy Yoongi oficjalnie został lekarzem Parka, wiedział, że będą się widywać znacznie częściej. To mu się nie podobało do granic możliwości.
- Nie krzycz na mnie! Jestem w ciąży!
- Już cały szpital wie, że jesteś w ciąży! - najstarszy miał tutaj na myśli oczywiście sytuację, kiedy już wyszli z gabinetu, a Jimin zaczął każdemu chwalić się zdjęciem. No, każdemu, tylko nie Jungkookowi. - A teraz proszę! Słyszałeś, Jungkook chce zobaczyć swoje dziecko!
- Ugh... - młodszy westchnął niechętnie, po czym rozszedł się z fotografią, podając ją Jeonowi. - Ale uważaj!
- Jimin... zauważ, że nie tylko tobie zależy na naszym dziecku. - wziął przedmiot w dłonie, ale zanim popatrzył na niego zawiesił oczy na Parku. - Kocham... je. - starli ze sobą spojrzenia.
- Dobrze... - starszy otrząsnął się, odchrząkając przy tym. Ten kontakt wzrokowy trwał zbyt długo. I był... zbyt bardzo. - ...zobacz sobie i... i oddaj mi zaraz.
Jimin czuł się dziwnie. Strasznie dziwnie. Kiedy Jungkook przypatrywał się temu zdjęciu. Zdjęciu dziecka, którego widocznie pragnął. Było to widać w jego oczach. Ale ojcem tego dziecka był Taehyung. To on powinien robić właśnie to, co Jungkook.
Jeon natomiast czuł przeogromne szczęście. Motyle w jego brzuchu kotłowały się tak intensywnie, jakby miały zaraz wylecieć. Patrzył właśnie na swojego malucha. Na dzieciątko, którego już tak bardzo nie mógł się doczekać. Chciał wziąć je w ramiona oraz wyprzytulać i wycałować.
Przejechał palcem po fotografii, śmiejąc się pod nosem.
- Już daj. - przerwał mu Park, wyciągając dłoń w stronę młodszego.
Jungkook spojrzał na niego niepewnie. Nie chciał wypuszczać z rąk przedmiotu, ale wiedział, że za chwilę Jimin zacznie naciskać i tylko spowoduje nieprzyjemną atmosferę. Dlatego podał zdjęcie, wzdychając przy tym.
Jin zatrzymał się na światłach, opierając dłonie o kierownicę. Że też akurat Yoongi musiał być gastrologiem. Nie mógł zostać sobie jakimś chirurgiem. O nie! On musiał się zajmować akurat przewodem pokarmowym.
Spojrzał na Jungkooka, który nagle ucichł. I zatrzymał na nim oczy przez dłuższą chwilę, zanim szeptem zapytał.
- Ty płaczesz? - nie chciał żeby Jimin to usłyszał. I chyba mu się to powiodło. Bo Park nawet nie zareagował.
Jungkook zagryzł wargę, uśmiechając się tylko jak głupi do sera. Naprawdę komicznie musiało wyglądać to z perspektywy drugiej osoby. Cieszył się ot tak. Do niczego.
- Zawsze chciałem mieć dziecko. - zaśmiał się, ścierając z policzków łzy.
Cdn.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top