[2]
- Od kilku dni ma wymioty. We wtorek nawet leciała mu krew z nosa - Kolejno wymieniał Taehyung, podczas gdy Jimin, wciąż niezadowolony z tej wizyty, siedział cicho na krześle - Ogólnie jest ostatnio bardziej zmęczony niż zazwyczaj, a jak wczoraj uprawialiśmy seks to doszedł szybciej niż zwykle.
Lekarz zacisnął brwi, chrząkając pod nosem.
- No tak... to ostatnie raczej nie jest związane z układem trawiennym, pana Parka, ale kto wie... - Wpisał dane do komputera. - Dobrze, panie Park, będę prosił, żeby się pan rozebrał.
- Pan żartuje! Nie jestem taki łatwy! - Oburzył się.
- Jimin! Pan doktor musi cię zbadać. - Szturchnął go młodszy chłopak.
- Dobra! Ale od razu mówię, według mnie ta wizyta jest w ogóle zbędna. - Wzruszył ramionami, wstając. - Czuję się zajebiście.
Ściągnął z siebie bluzę i koszulkę, po czym odłożył je na krzesło, następnie w dół poszły spodnie i buty a ręce Jimina powędrowały na bokserki.
- Wow, bielizna może zostać! - W moment odezwał się lekarz, zatrzymując poczynaniami różowowłosego. - Spodnie też wystarczyło tylko lekko opuścić!
- Ale ładny widok, prawda? - Chłopak przeczesał włosy pochylając się na bok.
- Nawet bardzo - Odparł mu Taehyung, kiedy dość zdegustowany lekarz podchodził do starszego zakładając na uszy stetoskop.
Przewrócił tylko oczyma, przyzwyczajony już do takich pacjentów. Odwiedzały go bowiem same osoby pokroju Kima. Czyli tak jak on, aktorzy, jak również artyści muzyczni, projektanci, modele i tym podobni. Nadmierna pewność siebie nie była dla niego niczym nowym, a o sytuacjach jakich w takcie swojej kariery doświadczył można by napisać osobną książkę.
- Proszę oddychać.
- Przecież cały czas oddycham - Jimin oburzył się. Taehyung najwidoczniej zabrał go do jakiegoś niekompetentnego lekarza. Nawet dziecko wiedziało, że żeby żyć trzeba wentylować powietrze. To logiczne.
- Głęboko - Westchnął znudzony doktor.
Park zaczął oddychać głębiej, a reszta badania poszła bez żadnych komplikacji. Lekarz najpierw sprawdził jego klatkę piersiową, potem plecy, po czym wraz z patyczkiem laryngologicznym zajrzał mu do buzi.
- Tutaj wszystko dobrze, ale ma pan lekko opuchnięte usta - Wyrzucił rękawiczki i patyczek do śmietnika, znowu podchodząc do komputera.
- Ta, to nie ze względu na stan zdrowotny - Taehyung machnął dłonią, dobrze zdając sobie sprawę skąd u Jimina opuchlizna na wargach. Puścił chłopakowi oczko.
- Nieważne... miał pan może biegunkę? - Złożył dłonie, spoglądając na Parka.
Ten zamyślił się, wykrzywiając usta.
- No kilka razy miałem. Na przykład zawsze jak jest sezon na czereśnie i objadam się nimi do nieprzytomności - Odparł w pełni poważnie.
- Nie, proszę pana...
- Ależ tak. Chyba wiem lepiej.
- Mam na myśli, czy w ostatnim czasie? - Mężczyzna położył dłoń na czole, znów wzdychając ciężko.
- A... w takim razie nie. - Położył dłoń na biodrze, podchodząc do Taehyunga i złapał go za bark.
- Co to może być? - Zapytał znudzony już do szpiku tą wizytą Kim. Ale wciąż denerwował się trochę. Martwił się o Jimina mimo wszystko. Bądź co bądź, był dla niego bardzo przydatny.
- Na chwilę obecną nie wiem. - Doktor wstał od stołu, zakładając na ręce nową parę rękawiczek, po czym podszedł do przyrządu, stojącego na boku sali. - Zapraszam panie Park, zrobię panu jeszcze USG jamy brzusznej.
- USG? - Zmartwił się młodszy chłopak - To aż tak poważne?
- Proszę się nie martwić. To standardowe badanie. Może ma opuchnięty żołądek, czy coś w tym rodzaju. Raczej wykluczam problemy z jelitami, gdyż nie wystąpiła biegunka, ale na wszelki wypadek zbadamy i je. - Wskazał na łóżko, obok którego stał monitor. - Proszę się położyć. - powiedział do półnagiego Jimina.
Chłopak stosując się do polecenia, położył się, a mężczyzna wziął do dłoni butelkę z płynem, po czym wylał różowowłosemu na brzuch i rozsmarował przyrządem, którym po chwili zaczął jeździć po ciele Parka.
- Żołądek wydaje się być w porządku... dziwne... - Zagryzł wargę. Lekarz był pewien, że wina leży gdzież po stronie właśnie tego organu. - Trzustka też... Śledziona niepowiększona... Jelita też we właściwym rozmiarze. Hmm... a boli pana czasem brzuch?
- Oj tak! - Jimin o mało nie wykrzyknął tego. W ostatnich dniach brzuch bolał go niemiłosiernie. Były momenty, gdzie łapało go tak mocne uczucie, jakby miał zaraz kopnąć w kalendarz.
- Tutaj? - mężczyzna przejechał sprzętem na prawą stronę podbrzusza chłopaka.
- Tak! Właśnie tu.
- Wyrostek robaczkowy - Doktor zamyślił się, przejeżdżając sobie drugą dłonią po podbródku - Coś tu jest... - Przypatrzył się uważnie.
- Boże, czy ja umieram?! - Jimin złapał lekarza za fraki.
- Czy on umiera?! - dołączył Taehyung.
- Momencik panowie... to niemożliwe. Znaczy... - Momentalnie zostawił przyrząd na brzuchu Parka, a sam podniósł się z miejsca i podszedł do telefonu stacjonarnego na swoim biurku. - Dzień dobry panno Chen, proszę w tym momencie zadzwonić po doktora Oh i powiedzieć mu, żeby natychmiast przyjechał do przychodni. Dziękuję - Odstąpił od stanowiska, odwracając się do pacjenta i jego partnera. - Za chwilę...
- Oh Sehun? - Taehyung kojarzył każdego lekarza z tego miejsca. Dlatego też i to nazwisko było mu znajome. - A to nie jest ginekolog?
- Oraz pediatra.
- Ginekolog mnie będzie badał?! - Jimin podniósł się do siadu jak poparzony.
- Oraz pediatra.
- I co on mi chce badać?! - Wykrzyknął - Jak ostatnio sprawdzałem to nie miałem pochwy!
A to 'ostatnio' odnosiło się oczywiście do wczoraj. Kiedy leżał nagi pod Taehyungiem. Właśnie Taehyung. Raczej by zauważył, gdyby w ciele jego chłopaka nastąpiły aż takie zmiany.
- Tae! - Złapał wyższego za rękę.
- Proszę pana, mój chłopak nie jest kobietą. Gdyby był, nie podniecałby mnie. Jestem gejem.
- A ja jestem lekarzem i potrzebuję konsultacji z ginekologiem. Musi spojrzeć na USG - Oparł profesjonalnym tonem.
Trudno stwierdzić kto w tamtym momencie denerwował się bardziej. Doktor, który nigdy nie widział na oczy czegoś takiego, Jimin, który bał się, że grozi mu coś poważnego, czy Taehyung, który będzie musiał zapłacić podwójnie, przez obecność dwóch lekarzy.
***
Jakiś czas później w gabinecie zjawił się następny medyk. Nerwowo wszedł do pomieszczenia z założonymi już na dłonie rękawiczkami i lekarskim fartuchem.
- Proszę ściągnąć spodnie i majtki, oraz ułożyć się na krześle, żebym ładnie wszystko... - zaczął swój wywód, ale przerwał, kiedy zobaczył, że w pokoju stoi trzech mężczyzn. W tym jeden, którego całym odzieniem były bokserki. Na nim zatrzymał wzrok na dłużej. - Przepraszam, ale zawsze chciałem o to spytać, a nigdy nie miałem okazji. Nie wolał pan mieć cycków?
- Ja nie jestem transwestytą! - Oburzał się Jimin - Jestem w pełni facetem!
Sehun zmarszczył brwi, zastanawiając się, co tak właściwie zaszło. Przeniósł oczy na Taehyunga.
- Ja tym bardziej! - Kim uniósł ręce w górę.
- Sehun, zobacz na jego wyrostek. - Drugi lekarz klepnął doktora Oh w plecy, kiedy zobaczył jak bardzo ten jest zagubiony. Rozumiał to całkowicie. Sam nie do końca wiedział o co chodzi.
Obaj mężczyźni podeszli do USG, ale tym razem to ten nowo przybyły usiadł na krześle i wziął w dłoń przyrząd, który z miejsca nakierował na wyrostek robaczkowy.
Uniósł brwi do góry, rozszerzając przy tym oczy. O takim przypadku medycznym słyszał tylko raz. I to w jakimś nowatorskim podręczniku, który zawierał wyniki jednorazowego badania. Widomym jest, że aby potwierdzić jakąś tezę potrzebna jest więcej niż jedna próba badawcza w każdym badaniu. W tym wypadku rejestrowano jedynie jednego mężczyznę.
- Schmezer - Stwierdził, odsuwając wzrok od monitora i patrząc na drugiego lekarza. - Niemiecki lekarz badał wyrostek robaczkowy i stwierdził, że organ nie może służyć tylko hodowli obcych kolonii bakterii. Ułożył tezę, że wyrostek robaczkowy może być miejscem rozwojowym płodu.
- Co ty mówisz, Sehun?
- W wyrostku robaczkowym jest bardzo podobna tkanka do tej w macicy. Ponadto nie znamy wszystkich jego funkcji na dzień dzisiejszy.
- Czyli, że ty też to widzisz, tak? - Drugi lekarz wskazał na monitor.
- Czwarty tydzień. - Uśmiechnął się. - Gratuluję, jest pan w ciąży. - Spojrzał na Jimina, który patrzył teraz na nowo przybyłego lekarza jak na dziwaka.
Park rozejrzał się po wszystkich w pomieszczeniu, po czym z szokiem znów wrócił do prześwietlania wzrokiem Sehuna.
- Proszę pana, ja mam penisa.
- Ja też - Wcisnął jakiś guzik na komputerze.
- Ja nie mogę być w ciąży! Przecież... nie! Jestem za młody! Jestem facetem!
- Wiem, ale właśnie okazuje się, że ciąża u mężczyzny jednak może być realna.
- Niech pan to wytnie! Przecież wyrostek robaczkowy da się usunąć, tak?! - Zaczął maniakalnie przenosić oczy z jednego na drugiego lekarza. - Taehyung! - Spojrzał na swojego chłopaka - Taehyung weź coś zrób!
- Pan Kim już chyba dość zrobił - Zaśmiał się pierwszy lekarz. - Przepraszam, ale... nie mogłem się powstrzymać.
Chłopacy spojrzeli tylko na niego, zdegustowani. Jedynie doktor Sehun przybił sobie piątkę z drugim lekarzem, mówiąc przy tym 'dobre'.
- Wytnijcie ten wyrostek i już! - Jimin wykrzyknął po raz kolejny.
- Proszę pana, nie możemy ot tak usunąć panu narządu. Musiałby być uszkodzony, a tymczasem... poza tym nie wiem, czy nie byłoby to uznane za aborcję. - Oh złożył dłonie.
- Nie będzie miał kto uznać tego za aborcję, jeżeli nikt się nie dowie.
- Nie, proszę pana, to wykluczone. Nie będę brał udziału w czymś takim. - Znowu spojrzał na monitor, uśmiechając się. - W panu rozwija się nowe życie.
Jimin uniósł wyżej brwi, krzywiąc przy tym usta. Słysząc to 'nowe życie' znowu zebrało mu się na wymioty i to bynajmniej nie przez ciążę.
Przecież nie mógł tak po prostu mieć dziecka! Zwłaszcza teraz, kiedy jego życie zaczęło przypominać bajkę. Taehyung, sława, pieniądze, imprezy. Tutaj nie było miejsca na dziecko. Zresztą, według Jimina nigdy nie było na nie miejsca.
Zamilknął, nie wiedząc, co powiedzieć. Wciąż nie wierzył, że jest w ciąży. Przecież, do jasnej Anielki, mężczyzna nie może nosić w sobie płodu! To nie tylko nienormalne, ale i niemożliwe, prawda?
- Nie chcę tego - Powiedział, kiedy z jego oka poleciała łza. - Proszę wyciągnijcie to ze mnie. - Znów spojrzał to na jednego, to na drugiego lekarza. - Spójrzcie na to ciało! - Wskazał na siebie. Na swoje mięśnie na brzuchu. Na wyrzeźbione idealnie plecy. Na wysportowane ramiona. Na seksowne uda i duży tyłek. Jimin był dumny ze swojego wyglądu i szczycił się nim na każdym kroku. - Nie mogę tego stracić!
Sehun westchnął. Nie pierwszy raz spotykał się już z niechcianą ciążą. Nie pierwszy raz widział też przypadki, że kobieta była w ciąży, a tydzień później przychodziła na ponowne badanie i dziecka nagle nie było. Nienawidził takich sytuacji, zawsze starał się im zapobiegać.
- Proszę spojrzeć - Przewrócił ekran tak, żeby Jimin mógł go dobrze zobaczyć. - O tutaj. - wskazał na jeden z punktów na nim długopisem.
W tamtym momencie coś w Jiminie pękło. Jakby cała złość i niechęć zniknęły. A pozostał szok. I coś jakby zaczątki radości, ale ciągle niepewne. Sam do końca nie wiedział co się działo, jednak widok tego małego dzieciątka w nim powodował uczucia, których nie doznał jeszcze w całym swoim życiu.
- T-ta mała kluska? - przełknął ślinę.
- Tak. - Sehun uśmiechnął się. Już wiedział, że to dziecko zostanie z Jiminem. Wiedział, że właśnie zostało pokochane. - A tutaj... - pokazał konkretnie na jedno miejsce.
- Coś się rusza - Przerwał mu Park, dokładnie przyglądając się obrazowi.
- Zgadza się. To bije jego serduszko.
- Jego? - Oczy Jimina zaszkliły się po raz kolejny.
- Lub jej. Jest jeszcze za małe, żeby to stwierdzić*.
- Taehyung, zobacz. - Złapał młodszego za rękę, wskazując swoją na ekran. - To nasze dziecko.
Przez dłuższy moment nie dostawał odpowiedzi od swojego chłopaka. Liczył na jakąkolwiek reakcję z jego strony, ale kiedy ten nic nie zrobił, Jimin spojrzał na niego, natrafiając na dziwny wyraz jego twarzy. Nie podobało mu się to.
- Yhym. - Kim odparł krótkim odgłosem, widząc zmartwienie na twarzy Jimina. Pogładził go po tym po głowie.
- Ma twój nos. - Przekrzywił głowę na bok.
- To pańska śledziona - Poprawił go ginekolog.
- Ah... - Jimin zamyślił się. Czy jego śledziona naprawdę zawsze miała taki kształt?
- Chce pan zdjęcie? - Sehun przerwał im wspólny moment, kierując pytanie do Parka.
- A... a mogę? - Chłopak spojrzał na lekarza z pytającym wyrazem. Sam nie miał pojęcia co teraz czuł. Jakby wymieszane ze sobą negatywne i pozytywne uczucia. To było jak sen na jawie. Ale nie umiał się obudzić.
- Oczywiście. To pana dziecko. - Oh znów spojrzał na przyciski na klawiaturze, po czym wcisnął jeden. Z boku urządzenia wysunęła się jakaś dziwnej faktury kartka, ukazująca obraz pod światłem. - Proszę bardzo - Przekazał przedmiot Jiminowi.
Z oczu Parka poleciały kolejne łzy, a na ustach pojawił się lekki uśmiech. Zasłonił się dłonią, wystawiając jedynie oczy, którymi wciąż wertował ukazujący się przed nim obraz.
- Będziemy... będziemy mieć dziecko. - oparł się o ramię Taehyunga, kiedy wesoły grymas jego twarzy zniknął.
Chłopak nie miał pojęcia jak to dalej będzie wyglądać. Wiedział jedynie, że od tego momentu nic już nie będzie takie same.
Cdn.
*dzięki najnowszym metodom można stwierdzić płeć dziecka już od początku jego życia płodowego. polega to na pobraniu krwi matki i rozpoznaniu pływających w niej komórek dziecka, w celu ustalenia wyglądu ostatniej, 23ciej pary chromosomów (tzw. chromosomów płci)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top