#0 Wstęp i słowa

Otworzyłem szeroko oczy. Rozejrzałem się po pomieszczeniu w którym się znajdowałem. Tak, to zdecydowanie był szpital. I ten charakterystyczny smród szpitalnego żarcia. Chociaż, każde żarcie mnie obrzydza. Więc to w sumie nie ma wielkiego znaczenia czy szpitalne czy nie. Ja i tak nie zjem...



Moi drodzy. Tak oto zaczyna się w ch*j długa historia o...eh...mnie. Ktoś mi zaproponował żebym napisał książkę o mojej historii. Dlatego też jestem. Sam sobie zrobiłem okładkę (jestem chłopakiem dlatego jest beznadziejna). Dziękuję ludzie. Nie spodziewam się tak pozytywnego odzewu na moje wypociny. (Napisanie tego było dla mnie trudne. Płaczący Maksiu) Ale jednak. Dlatego chcę wam podziękować. I proszę o jedno. (To nie reklama) Powiedzcie znajomym czy coś o mojej książce bo chce aby jak najwięcej osób usłyszało tą historię. Dziękuję, kocham was.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: