•Rosja - bezduszny potwór, czy urocza kuleczka?•

Na prośbę: MiMatsuoka i RadioaktywnaCytruska orangepojke

Ilość słów: 8222

Zacznijmy więc z grubej, ivanowej rury i zdefiniujmy te dość nielubianą postać! Uprzedzam, że są to moje prywatne przemyślenia, które nie mają na celu nikogo urazić, nie są też w pełni potwierdzone. Rozdział jest dość długi, więc polecam, przygotować sobie, jakiś dobry napój.

Rosja jest to państwo federacyjne rozciągające się od Europy Wschodniej przez północną część Azji aż do Oceanu Spokojnego. Jest największym państwem pod względem powierzchni i dziewiątym w rankingu liczby ludności. Huf! Geografię mamy już za sobą przejdźmy, więc do samej personifikacji owego kraju.

Dzieciństwo Rosji widzimy zwłaszcza w odcinku "Rosja i przyjaciele", gdzie dowiadujemy się, iż za dziecka był gnębiony. Dokuczało mu zwłaszcza tajemnicze "dziecko z Mongolii" oraz Krzyżacy, czyli nikt inny jak mały Prusy, a wraz z nimi Szwecja i Dania. Mały Rosja czuł się bardzo samotny i próbował szukać pomocy u rodziny. Radą Ukrainy było użycie magicznego zaklęcia, jakim jest pokazanie swoich cycków (um cóż Olena nadal była dzieckiem). Ivan pozostał więc sam ze swoim problemem, a jedyną osobą, która faktycznie mu pomogła, był Generał Zima. Samo uosobienie tej pory roku istniało już poza hetalią, mężczyzna ten wyglądał, jak duch o ostrym obliczu, przyodziany w płaszcz. Samotność, jaką odczuwał, wzbudziła w nim chęć posiadania przyjaciela, kogoś na kogo mógłby liczyć. Już wtedy miał nadzieję, że udałoby mu się uzyskać taką relację z małym Litwą, zaczyna upatrywać swój smutek w braku towarzystwa, a słowo przyjaciel owiewa wręcz świętością. Z jego dzieciństwa znamy dwie niezwykle ważne sceny, które dobrze byłoby tu przedstawić. Pierwszą z nich jest walka z Prusami, gdzie Ivan próbuje przekonać go do odwrotu z racji kruchego lodu, ten nie słucha i atakuje, oboje wpadają pod wodę. Rosja wyciąga go i uśmiecha się wesoło, gdy ten jak gdyby nigdy nic kontynuuje rozmowę, Ivan nagle chwyta go za gardło. Dusząc swojego kolegę, oznajmia, że jego żarty powinny mieć pewną granicę i nie może działać tak impulsywnie. Po reakcji Gilberta możemy domyślić się, iż to pierwszy raz, kiedy jest świadkiem takiego zachowania. Ivan nie zmienia się i po tym krótkim momencie nie jest jeszcze specjalnie przerażający. Momentem, który wydaje się być kluczowy dla tej postaci, jest najazd tatarski. Rozbicie dzielnicowe Rosji wykorzystali Mongołowie i ich sojusznicy, bez problemu podbijając rozdrobnione państewka. Ich najazdy były bardzo brutalne, zwyczajni mieszkańcy byli żywcem wrzucani do ognia i brutalnie mordowani, trupy wrzucane były do masowych mogił (jedna z odnalezionych w Kijowie mieściła aż 2 tys. osób). Został też rozdzielony z siostrami, zabranymi przez inne państwa. W takiej sytuacji widzimy go w innym odcinku, kiedy to odbywa swoje pierwsze spotkanie z Tolysem. Pojawia się w sposób dość mroczny, wyłaniając się nagle z mgły, niczym duch i wywołując u Litwina ciarki. Towarzyszy mu groźna muzyka, jego ubrania są podarte, natomiast dłonie odmrożone. Zapowiada on, że w przyszłości stanie się bardzo silnym państwem i wtedy zostaną przyjaciółmi, gdy Litwa proponuje nawiązanie relacji już teraz, odmawia. Odchodząc w angielskim dubbingu, wypowiada nieco mroczne "See you", czyli do zobaczenia. Jego wesoły uśmiech wydaje się niezmienny, jednak okoliczności, w jakich widzimy ową postać, wyraźnie dają do zrozumienia, iż coś się poruszyło. Ivan w końcu znalazł przyczynę swojej samotności. Cóż to takiego? To bardzo proste, wszystkie kraje, które gnębiły Ivana miały przyjaciół. Co go od nich odróżniało? Mały Rosja był słabym i rozbitym państwem, a oni zdawali się w jego oczach potężni. Dlatego w jego mniemaniu nikt nie chciał się z nim zaprzyjaźnić, ponieważ był za słaby i nie mógł siłą utrzymać tej osoby przy sobie. Wedle tego założenia nikt nie chciałby zadawać się z nim z własnej woli, więc Ivan, aby nie być samemu musi swoją potęgą przytrzymać drugą osobę przy sobie. Jego zachowanie nie bierze się znikąd, często jest zwyczajnie kopiowane. Szefowie Ivana zachowywali się wobec niego dość nieprzyjemnie, co obrazuje scena w mandze, gdzie przywódca daje mu stertę papierów i grozi, że jeśli nie wykona ich na czas, ukarze go. Podobne zachowanie możemy zaobserwować u Rosji, oczywiście w stosunku do Bałtyków. W jeszcze innej mandze pisze, że Ivan przy ważnych osobistościach zawsze jest potulny, jak baranek, więc duża ilość niezrównoważonych władców odcisnęła swoje skutki. Te sytuacje bardzo dobrze obrazują, jak duży wpływ ma dzieciństwo na nasze postrzeganie świata, zwłaszcza że mały Ivan wydał się mieć delikatną psychikę oraz być podatny na wpływy.

Jednak tak właściwie jaki jest dorosły Ivan? Co jest z nim tak bardzo nie tak, że inne kraje boją się go, choć widziały naprawdę wiele okropności? Przede wszystkim Rosja kocha dramy. Jak sam przyznał hałas i krzyk, są miłą odmianą od ciszy, jaka panuje u niego w domu. Jednym z jego ulubionych zajęć jest oglądanie bójek i kłótni. Co, jednak gdy nie ma ich pod dostatkiem? Ależ nic nie szkodzi, zawsze przecież można jest stworzyć, prawda? Ivan naprawdę kocha wsadzać swój wielki nochal w cudze sprawy i często porusza rzeczy, które naprawdę powinno zostawić się w spokoju. Uwielbia pakować siebie i innych w kłopoty, tylko dla własnej uciechy i zabawy. Tak to ta suka ze środkowej ławki, która zawsze dobiera słowa w ten sposób, aby wywołać wielką kłótnię, a później przypatruje się swojemu dziełu z satysfakcją, zgrywając aniołka. Jakby było mało, wypytuje, wyraźnie podsłuchuje wasze prywatne rozmowy i wsadza brudne łapy, gdzie się da, tylko aby wywołać spór. Ta sama, która odwróci przeciwko sobie najlepszych przyjaciół i wywlecze prywatne sekrety, aby tylko zadziało się coś ciekawego. Może Ivan nie robi tego specjalnie często, ale to nadal naprawdę okropne zajęcie, nie róbcie tak, to serio niemiłe. No ale on po prostu jest samotny i to mu pomaga! Nie jestem przekonana, czy to usprawiedliwia go do używania manipulacji, aby wywoływać bójki. Przecież ludzie popadają w konflikty, tylko dlatego, że go to bawi. Prowadzi to do kolejnego prosto nasuwającego się wniosku. Ivan to wielkie, stare dziecko. Wcale nie wydoroślał od czasów Rusi, mam wrażenie, iż stał się jeszcze większą dzidzią. To kolejny powód, Rosja kocha być w centrum uwagi i nie lubi, kiedy się go ignoruje. Wywołując spory, odczuwa kontrolę nad "dorosłymi" i pokazuje, że z nim też trzeba się liczyć. Gdyby odrobinę odmłodzić mu ciało przedszkolanki w życiu by się nie zorientowały, on zdaje się czasem niegotowy na ten wielki świat. Ivan jest dzieckiem, jak więc postrzega otoczenie? To jego plac zabaw, tylko gra, której celem jest zyskanie kontroli nad tym, co się da. Niewinna zabawa, w której nie trzeba nic traktować na poważnie! Dlatego wszystko robi z uśmiechem na twarzy od błahego jedzenia do używania przemocy. Bo to jest śmieszne! On myśli, że to jest w sposób, w jaki działa świat, że to normalne. Przecież każdy tak postępuje, nic w tym dziwnego. To, co pragnę tu zaznaczyć, że wbrew opinii naprawdę wielu osób, Rosja nie jest ani trochę świadomy, jak bardzo jest okrutny. Nie ma pojęcia, że to, co robi, jest złe, czy niewłaściwe, to dla niego zabawna gra. Wiele z tych rzeczy wykonuje tylko po to, aby zobaczyć cudzą reakcję. Śmieszy go, jak bałtycy się trzęsą i przepraszają, myśli, że bawią się razem, jak zwykli przyjaciele. Jest niewyobrażalnie naiwny w tym, co czyni, nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji, zakłada, iż to rzecz całkowicie zwyczajna. Do tego używa przemocy na dość specyficzne, dziecinne sposoby, jakby się bawił, poniżając inne osoby i śmiejąc się z ich reakcji. Doskonale widzimy to na przykładzie Litwy i jego pamiętnych blizn. Skąd wiemy, że to Rosja je pozostawił? Cóż... Jesteśmy świadkami, jak uśmiechnięty Ivan uderza go biczem, gdy biedny Tolys przebrany jest w strój pokojówki. Um jakkolwiek dziwne by to nie zabrzmiało to nie koniec mankamentów w ich relacji. Rosja traktuje Litwina, jak swoją własność, niczym ulubioną laleczkę, którą wszędzie ze sobą nosisz, przebierasz w różne ubranka i tulisz do snu. W komiksie, gdzie Litwa tymczasowo pracuje u Ameryki, Rosja mówi, że jest on dobrą osobą, która zawsze bardziej martwi się o innych niż o siebie. Wspomina też, aby ten o niego dbał, ponieważ "he is my ex, after all". Jednak nie mamy pewności, czy nie jest to błąd, bo w innym tłumaczeniu nazywa go swoją własnością, ciężko powiedzieć. Stworzenie jakiejkolwiek relacji z Ivanem wymagałoby niewyobrażalnego zaangażowania obu stron i dobrej ręki do dzieci, więc moim zdaniem ta relacja (niezależnie czy romantyczna, czy nie) była bardzo toksyczna dla Litwina. Rosjanin traktował go jak ukochaną laleczkę, nie jak człowieka i - co gorsza - nie widział w tym nic złego. Swoją drogą, gdy Tolys powraca do domu Rosji, po swojej pracy w Ameryce, ten doprowadza go na skraj wytrzymałości przez nadmiar pracy. Litwa nie ma, nawet kiedy iść spać! Kolejną "ofiarą" Rosjanina jest Łotwa, był on przez niego wielokrotnie przygniatany (w tym upatruje swój niski wzrost), a gdy się poskarżył, siłą "rozciągany" (wierzcie lub nie, ale to naprawdę boli, w średniowieczu mieli maszyny do tortur działające na tej zasadzie). Jakby było mało potrząsany za ramiona, aż do omdlenia i wykręcany na różne strony. Co było powodem? Cóż czasem Rosja robił to, ponieważ ten odważył się do niego odezwać. Tak, to definitywnie jest przerażające, pragnę jednak jeszcze raz podkreślić, że Ivan o tym nie wie dla niego to nadal gra. Postrzega to jako zabawne. "Czemu Łotwa się tak trzęsie? Ciekawe, czy jak potrząsnę nim mocniej, to przestanie. O patrzcie działa!" w skrajnym uproszczeniu miej więcej, tak to wygląda z jego persektywy. Zapewne nasuwa się wam pewne pytanie, czy w takim razie według ciebie Rosja jest sadystą, czy nie? Cóż odpowiedź jest bardziej rozbudowana, niż wam się wydaje. Potrzymam was chwilę w niepewności, bo będzie ona idealna na końcowe podsumowanie.

Wspominałam, że Rosja nienawidzi być ignorowanym, wbrew pozorom nie miałam tu na myśli, tylko braku uwagi. Ivan nie zaprzestanie, dopóki wszystko nie będzie tak, jak on chce. Jeśli Rosja pragnie, aby sprawy wzięły taki obrót, nie spocznie do czasu, aż tak nie będzie i użyje do tego przemocy oraz naprawdę dziecinnych taktyk. Jako dziecko nie może znieść myśli, że nie jest tak, jak sobie życzy i zwyczajnie nie rozumie, jak inni mogą myśleć inaczej. Przecież on ma rację, więc po co robić na opak, to cała reszta musi się mylić. Więc nawet jeśli chodzi o najmniejszą rzecz, gdy Rosja czegoś chce, musi to dostać. Co, gdy tak się nie stanie? W ramach zemsty używa przemocy albo strzela focha. Tak! Robi dąsy i zapłakaną miną chce wywołać wyrzuty sumienia. Dokładnie tak samo, jak niewychowany bachor waszej sąsiadki, tyle że kopnie was z siłą dobrze zbudowanego dorosłego faceta. Dlaczego? Bo nie kupiliście mu lizaka. Rosja sam przyznał, że gdy Anglia wszedł mu w drogę, kiedy chciał zaprosić inne kraje na wódkę, miał ochotę go uderzyć. Owszem, nawet za coś tak bardzo błahego.

Myślę, że warte uwagi są piosenki Rosji. Osoba, która żadnej nie słyszała, zapewne pomyśli, że są spokojne, dziecinne, ale i lekko przerażające. Nie pomyliłaby się, trzy na pięć jego piosenek są utrzymane w tym klimacie (nie liczę endingów). Pozostałe dwie są głośne, agresywne, chaotyczne, z wysokim głosem przypominającym krzyk (lub będącym krzykiem) w tle. Najczęściej łączą je dwie rzeczy, prawie wszystkie opowiadają o zimie lub czymś bezpośrednio z nią związanym oraz występuje wątek przyjaciela. Zacznijmy od "Winter" i "White Flame", czyli tych "mocniejszych" utworów. Przedstawiają one mętlik w głowie Rosjanina, który poszukuje szczęścia i błędów, które mógł popełnić. Gubi się jednak w mroku własnego umysłu i cieniu przeszłych wydarzeń nie wiedząc, jak pozbyć się zgromadzonej w sercu nienawiści. "Winter" odzwierciedla to, co kojarzy mu się z tytułową zimą. Jak możemy zauważyć, Ivan nie lubi tej pory roku, wręcz nienawidzi. Kojarzy mu się ze śmiercią, kiedy wszystko usypia, a on zostaje odcięty od świata za pomocą śnieżnej zamieci. Nawet Białoruś nie przybywa do niego na święta, ze względu na okropną pogodę. W tym utworze żegna się ze wszystkim, ale to on gdzieś się wybiera. Jego umysł wędruje przez zaspy, szukając odpowiedzi na nieme pytania, chcąc zobaczyć, co kryje się za zasłaniającą wzrok śnieżycą (oczywiście metaforyczną). Innymi słowy, Ivan nienawidzi tej pory roku, która kojarzy mu się z wyjący wiatrem składającym się z ludzkich krzyków. "White Flame" jest najdłuższym utworem i ma aż 17 minut. Czemu jest tak długi? Nie mam pojęcia, ale myślę, że ma nam pokazać jak bardzo dłuży się Ivanowi czas spędzony w samotności, kiedy niema do kogo się odezwać. Popieram też zdanie, że utwór dzieli się na pory roku, wesołe lato, usypiającą jesień, przerażającą zimę z wyjącymi głosami i wiosnę. Chciałabym przyjrzeć się zimowej części, bo ta pora roku zaje się być bardzo istotna dla bohatera. Zaczyna się nagle, przerywając spokojną jesienną melodię, w tle są wysokie głosy i dźwięki najprawdopodobniej organów. Przypominają marsz żałobny, jakby gdzieś w oddali odbywał się pogrzeb. Na początku melodia też jest spokojna i mocno operowa, według mnie ma to symbolizować śmierć i samotność, jaka łączy się z tą porą roku. Kiedy Ivan zostaje uwięziony w swoim domu i jedyne, co może to myśleć, co zrobił źle, wiedząc, że i tak nie znajdzie odpowiedzi. Mówi, że przeszłość, a raczej to jaki był słaby, do dziś strasznie go zawstydza, iż we wspomnieniach chce zmienić swoje wybory, ale zawsze z dziecinną naiwnością stawia na nieznane. Według mnie Rosja, gdy był mały, nie wybierał rozwiązań siłowych starał się przekonać innych, aby go wysłuchali. Często też mówi o "głębokim lesie" dla mnie symbolizuje on wspomnienia, przeszłość, do której notorycznie powraca. Mówi, że "tęskni za czymś do punktu prawie utonięcia" i "nie może znaleźć przyczyny swojej samotności". Myślę, że Ivan poszukuje szczęścia, kogoś, kto wytłumaczyłby mu, jak wygląda świat od podstaw, jednak na ślepo, bo jednocześnie nie pozwalając nikomu, aby to zrobił, karząc przyjąć swoje racje. "To dlatego, że sam nie mogę znaleźć odpowiedzi.". "Czyste pragnienie jest godne nazwania marzeniem.Niewinność dziecinnego zachwytu. Z pewnością tym razem wiedziałem ....Wiedziałem?". Być może Rosja mówi to o właśnie przyjacielu, może o rozmowie z Litwą, mając nadzieję, że wtedy to miał, rozumiał, dlaczego jest sam, pojmował to pojęcie. Wspomina, że szuka ukojenia w rozrywce, czyli właśnie manipulacji i wywoływaniu bójek, zastawia pułapki, choć wie, że to niedojrzałe. Pyta się, czy przyjdzie mu zostać "dojrzałym" dorosnąć, czy ma to sens. "Gdybym mógł winić za to wszystko swą młodość i ukryć.Zastanawiam się, czy moje serce odzyska niewielkie poczucie spokoju?". Sam Ivan potwierdza, że nie jest to tylko przyczyną młodości, iż sam odwraca się od rozwiązania, woląc trwać w obecnym stanie, bo to prostsze. Mówi, że mimo upływu czasu, zupełnie nic nie rozumie. Mówi o losie, który zaakceptował dawno temu, męczy go to, czego nie da się zmienić, nie może znaleźć siły, aby szukać niektórych rozwiązań. Ukrywa ten smutek, pewną dojrzałość, jak i naiwne marzenia przed światem. Czuje się bezsilny, jakby jego samotność była już nieodwołalnie postanowiona. "Zanim zabarwię się w ciemności, nie zawsze, ale w jakiś odległy dzień, jak wiatr zaczyna szaleć, odliczam samotne dni na palcach, bez strachu przed ruiną." Skoro rzadkością jest jakieś uczucie spokoju, brak strachu przed "ruiną" najprawdopodobniej uczucie, że upada, nastał kres tego, co może zmienić towarzyszy mu na co dzień. To o czym opowiada w tych piosenkach, jest materiałem na krótki, lecz osobny rozdział (nie żartuję, mogłabym go zrobić), nie chcę was jednak zanudzić, więc przechodzimy dalej. Polecam się z nimi zapoznać, bo Ivan mówi tam wiele o swoich odczuciach.

Dane mi było natknąć się, nie na własną, acz bardzo sensowną teorię i uważam ją za godną przedstawienia. Autor podany będzie w źródłach na końcu rozdziału. Oczywiście nadal jest to "teoria", czyli nie jest to nic pewnego, a raczej są to fanowskie przypuszczenia. Więc właściwie, dlaczego Ivan tak bardzo nienawidzi zimy, a jednak tak dużo o niej mówi. Zobaczmy jak istotna była i jest dla Rosji oraz samego Wani zima. Kiedy Ivan był mały Generał Zima, przybywał mu na pomoc w wypadku ataku wrogich wojsk. Może sama rosyjska zima nie odparłaby ataku Napoleona, ale jej sprytne wykorzystanie i nieprzygotowanie przeciwników pomogło. Czy Ivan nie powinien więc ubóstwiać tę porę roku? Niekoniecznie. Zwróćmy uwagę, że dzieli swoje odczucia z całym narodem, a nie tylko bogatą warstwą szlachecką. Zima od wieków przychodziła do niego, co rok przynosząc śmierć wskutek mrozu wielu osobom. Odcinała go od świata, pozostawiając samego wśród cierpienia, trupów i zimna. Nawet zwierzęta i rośliny umierają, hibernują bądź odchodzą, zostaje całkowicie samotny. Dlatego też tak rozpaczliwie poszukuje towarzystwa, bo bycie samemu kojarzy mu się jedynie z atakującym go Generałem Zimą. W zimę nawet na Święta nikt nie jest w stanie go odwiedzić przez panującą na zewnątrz pogodę! Zauważmy warunki, w jakich przedstawiono jego dzieciństwo. Czy widzimy tam dwór, książąt i dobrobyt? Niekoniecznie. Czyż to nie świadczy, że personifikacje nie zawsze były rozpoznawane i przygarniane przez władców? Pomyślmy jaki przepływ informacji wtedy panował. Kto tam wiedział, że w małej zadupionej wiosce, czy środku lasu żył mały nieśmiertelny dzieciak. No książęta mieli lepsze rzeczy do roboty, zwłaszcza podczas rozłamu. No dobrze, ale to tylko głupie przypuszczenie, wróćmy do "White Flame". Sposób, w jaki Ivan mówi, to o czym śpiewa, jakby stwierdził, że chce po prostu umrzeć tak jak wszystko inne, ale nie może. "W okresie, kiedy drzemie życie, znosimy długą, długą samotność. Jeśli słucham wystarczająco blisko zamrożonych obecności pod śniegiem, Wyobraziłbym sobie, że gdzieś będą znaki życia." Ivan modli się do Słońca, a ono przynosi ciepło, które kojarzy mu się ze spokojem, z czymś dobrym. Dlaczego Rosja śpiewa ciągle i ciągle o tym samym? Bo nie ma pomysłu? Może zimę wspomina w pewien ważny, mroczniejszy sposób, jako koszmar, który prześladuje go do dzisiaj. Po odebraniu mu sióstr Rosja przeżył prawie 500 lat samotności, szukając przyjaciół pod skorupą zimnego śniegu! W "Story about tears and dreams" opowiada o miejscu, gdzie wódka, a nawet łzy stają w miejscu. Ale jak to łzy? Przecież łzy nie mogą zamarznąć na policzkach, bo nasze ciało jest cały czas ciepłe. Mogą one co prawda przylgnąć do rzęs, kiedy wystarczająco długo stoimy na mrozie, co Rosja na pewno robił, jednak aby zamarzły na policzkach musisz być martwy. Gdzie więc w Rosji jest wystarczająco zimno, aby coś takiego mogło się wydarzyć. W sumie to wszędzie! Natomiast w dawnych czasach zimy były jeszcze mroźniejsze niż dzisiaj. Zobaczmy latem, kiedy ludzie zazwyczaj wspinają się na Mount Everest, panuje około -19 stopni, a ludzie potrafią zamarznąć na śmierć. To naprawdę zimno! W dzisiejszych czasach w Rosji możemy doświadczyć od -8 do -40 stopni! Zamarznąć w takich warunkach jest aż za łatwo. W jego piosenkach mówi o słońcu ogrzewającym jego twarz. Chwila... Czy Ivan nie powinien siedzieć w środku? A gdzie widzimy go we wspomnieniach? W środku lasu, wśród absolutnie niczego. Mówi o tęsknocie do punktu utonięcia, śpiewa, że leży na ziemi wśród śniegu i szuka śladów życia. Śpiewa o czekaniu na słońce, o wietrze i spacerowaniu po lesie, po dworze. Wspomina, że nic nie widzi przez otaczającą o zamieć śnieżną. On nie siedzi w środku, przy kominku. Więc naprawdę można stwierdzić, że Ivan zamarzł na śmierć, przebywając na dworze. "Zastanawiasz się, czy nie jest mi zimno, kiedy tak chodzę po śniegu? Nie martw się. Jestem tylko trochę zmęczony, więc odpocznę sobie chwilę". Och, czyli jednak nie? Przecież Rosji nie jest zimno, to wcale nie tak, że jednym z wczesnych objawów hipotermii jest ogólne osłabienie i złe samopoczucie. Finlandia mówił, że wpadł do zamarzniętego jeziora i jako kraj nie mógł umrzeć, jednak mógł odczuwać ból i tylko pływał pod powierzchnią, umierając i umierając bez końca. Mówi, że odczuwanie ogromnego bólu nie mogąc umrzeć, jest jeszcze gorsze niż sama śmierć. Czyżby to właśnie przydarzyło się Rosji? Jeśli naprawdę był w środku niczego, jest naprawdę mała szansa, że ktoś szybko przyszedł i go uratował. Hipotermia uniemożliwiła mu jakikolwiek ruch, po prostu tam utknął. Umierając ciągle i ciągle i ciągle. Co, jeśli nie był sam? Jeśli przebywał z żołnierzami ruszającymi na bitwę. Ci ludzie umierali na jego oczach w trakcie, kiedy on nadal żył. Bycie jeszcze młodym i samotne siedzenie w środku niczego wpatrując się w zmarłe twarze towarzyszy, siedząc tam, nie mogąc zrobić nic, a ostatecznie tracąc kontakt z rzeczywistością i przebywając w świecie niewyraźnych wizji. Teraz wiecie czemu Rosja tak bardzo lubi, gdy ludzie popadają w konflikty? Bo to przypomina mu, że oni nadal żyją, że nie jest już sam uwięziony i bezsilny wobec śnieżnej zamieci! Zastanówmy się jak długo, on tam był! Może przez całą zimę nikt go nie znalazł i dopiero kiedy śnieg stopniał, udało mu się wydostać z tego stanu. I mamy dowód, że jego siostry też mogły przeżyć coś takiego w "Carrot and Sticks" "Nie zostawiaj mnie, abym zamarzła x3". Jak więc widzimy Rosja, naprawdę ma powody, aby szczerze nienawidzić zimy i tyle o niej mówić.

"Dziewięć... dziesięć...
Nawet po odliczaniu, kiedy otwieram oczy,
Ten biały świat rozciągający się przede mną pozostaje taki sam...
Będę szedł, dopóki nie dosięgnę tego snu.
Nawet w najgorszą śnieżycę, te białe ślady stóp nie zostaną wymazane,
lecz zamrożone w miejscu"

"Będę szedł, dopóki nie dosięgnę tego snu.
Bo jestem pewien, że gdzieś istnieje, gdzie woda, wódka, a nawet łzy
Zostają zamrożone w miejscu"

"Nawet ta uśmiechnięta twarz, która śmiała się i słuchała jakże śnieżnobiałych bajeczek
Zostaje zamrożona w miejscu"

Jak jesteśmy już w temacie teorii, pewnie ciekawi was, czy mam coś ciekawe do powiedzenia w sprawie szalika Rosji. Owszem mam. Więc Ivan nigdy się z nim nie rozstaje, da Kuleczko? Tak właściwie to nie. Mało kto wie, że Ivan kilkukrotnie pojawiał się bez swojego szalika. Och, to dlaczego tak często go nosi? Prawdopodobnie z czysto sentymentalnej kwestii. Tak jak Natalya nie rozstaje się ze swoją staromodną sukienką, którą dostała od brata, tak samo Ivan nie chce porzucić tego szalika. Można stwierdzić, że zaszczepił w nim sobie kawałek własnej duszy, niczym Voldemort. Bynajmniej jakoś trzeba wytłumaczyć fakt, że ubranie jest dosłownie żywe i potrafi dusić nieostrożnego Amerykę. Pewnie myślicie "Kulka, ale to niemożliwe", lecz spójrzmy na to nasze uparte trzymanie się rzeczywistości. Jakby nie patrzeć mamy do czynienia z nieśmiertelnymi personifikacjami państw. Czy coś takiego widzimy na co dzień? Nie. Więc równie dobrze mogą istnieć czary Anglii, trolle Norwegii i owe żywe szaliki. Jak więc domyślam się, Ivan nosi go ze względu na przywiązanie, tak jak my nosimy pierścionki zaręczynowe, czy wisiorki z krzyżem. Jednak szalik jaki nosi Ivan podarł się już w dzieciństwie, więc ma dla niego znaczenie raczej sentymentalne. Czy to koniec? Kategorycznie nie. Widzimy bowiem jedną podejrzaną rzecz, kiedy Ivan nie nosi szalika, najczęściej posiada wysoki kołnierz i bluzkę, koszulę, która zasłania mu szyję. O tak ta część ciała jest bardziej podejrzana niż szalik i jak widać Ivan, bardzo skutecznie odwraca od niej uwagę. Czy więc widzimy ją w pełnie odsłoniętą? Nie, nigdy. Mamy jednak dwie sytuacje, gdy Wania nie ma ani szalika, ani kołnierza. Jego szyja owinięta jest bandażem, bardzo ciekawym bandażem. Po kolei. Ten interesujący materiał możemy zobaczyć w komiksie, gdzie Włochy testuje, kto ma wygodniejszą klatkę piersiową (i spokojnie Ivan nic mu nie zrobił, to nie maszyna do mordu, która rzuca się na każdego). Jest on bardzo cienki i zasłania dość wąski kawałek przy gardle. Jeszcze szczegółowiej możemy przyjrzeć się szyi Wani, w arcie dla jego fangirl. Pomińmy fakty, że przy okazji możemy podziwiać gołą klatkę piersiową bohatera i ogółem jest on nagi, Hetalia nigdy nie była bajką dla dzieci. Wracając do bandaża, tutaj widzimy kawałek jego szyi i co tam jest? Otóż blizna, choć widzimy tylko jej część, można się domyślić, że znajduje się centralnie wzdłuż jego krtani. Nic strasznego, prawda? Prusy też ma bliznę na obojczyku i jakoś o nią nie dba. Jednak Litwa jakoś nie jest chętny do pokazywania pleców. Czemu? Liczą się okoliczności powstania takowej blizny. Teraz zastanówmy się, skąd wzięła się ta Ivana. Po miejscu bardzo łatwo można się domyślić, że ktoś, albo on sam, poderżnął mu gardło. W końcu jak inaczej zdobyć prostą, szkaradną kreskę dokładnie tam, gdzie w filmach kryminalnych widzimy śmiertelne rany. To raczej nie było zbyt przyjemne doświadczenie, kiedy dusisz się przez brak tlenu i kaszlesz krwią, uparcie próbując złapać oddech, który ucieka przez ranę. Jak widzimy po przykładzie Finlandii, nie uszkadza to na stałe mózgu personifikacji, czyli też nie mdleją przez niedotlenienie, tylko zachowują stan półprzytomności, gdzie nie są w stanie zrobić nic. W ten sposób musisz grzecznie zaczekać, aż rana się zagoi, co oczywiście potrwa, bo niezależnie od wszystkiego żyjesz. Hurra! Więc Ivan ukrywa ją ze względu na mroczne wspomnienia i dlatego wpada w paniczną wściekłość, gdy ktoś rusza jego szalik w obawie, że zwyczajnie zerwie mu go z szyi i odsłoni bliznę. Do tego dochodzi fakt, że wiele personifikacji jest dość bezpośrednich i spytają wprost "hej Rosja skąd masz taką cool bliznę na krtani?". Tego raczej każdy chce uniknąć. Bo co masz powiedzieć "a no wiesz, szef myślał, że jestem kolaborantem chcącym obalić jego władze i przetestował, czy aby na pewno nie mogę umrzeć" lub "a no sam się chciałem zabić, ale jednak na pewno nie mogę umrzeć". Spokojne! Zanim zabierzecie się, za pisanie fika o Rosji z głęboką depresją, raczej nie będzie próbował drugi raz, bądźmy szczerzy. No i miejcie pewność, że macie duże doświadczenie w ich pisaniu, bo Rosjanin sam w sobie jest trudny, a dobre przedstawienie tej choroby, czyni to ekstremalnym zadaniem. Ja myślę, że obie wersje są wysoce prawdopodobne i wystarczy wysłuchać wszystkich piosenek Ivana, aby zrozumieć, dlaczego sam miał by to zrobić. Jeśli chodzi o zamach na jego życie, jest to oczywiste, jak widać ktoś, przestraszył się i chciał sprawdzić to na własne oczy.

Niewyobrażalnie biedny Rosyjka no, dlaczego te kraje go odrzucają, przecież on tylko chce się zaprzyjaźnić. Taaaa... Zanim ocenimy resztę personifikacji, jako bezduszne zauważmy drobny fakt. Po pierwsze Ivan jest beznadziejny w nawiązywaniu przyjaźni, a po drugie jest beznadziejnym przyjacielem. Czemu? Zobaczmy, co właściwie Ivan robi, aby nawiązać relacje, a w pełni zrozumiemy czemu inni, zwyczajnie nie chcą mieć z nim nic wspólnego. Numer jeden zastraszanie. Co? Nigdy nie groziliście ludziom, aby stali się waszymi przyjaciółmi? Ha to dlatego jesteście tacy samotni. Rosja na przykład zhakował telefon Finlandii i wypisywał do niego przez cały dzień, mówiąc, że nie przestanie do czasu, aż ten się z nim nie spotka. Tak Ivan był całkowicie przekonany, że to normalne. No aż masz ochotę zostać jego bff! Kolejnym ivanowym sposobem jest porywanie ludzi. Kiedy nieco zawstydzony Japonia pokazywał mu swój strój misia (o co sam Ivan go poprosił) ten stwierdził, że to naprawdę dziwny okaz zwierzęcia, toteż wziął go pod pachę i pogodnie stwierdził, że musi zabrać go do domu na obserwacje. Innymi słowy, gadasz sobie z takim Ivanem i nagle ziup unosi cię do góry i zabiera na chatę. Ciekawa jest też ta wypowiedź Ivana "Dotąd miałem dobre kontakty tylko z ludźmi, których troszeczkę poddusiłem. Zawsze cieszyli się ze wszystkiego, co im dawałem, ale tym razem mam kogoś, kogo nie dusiłem". Wypowiedź ta idealnie podkreśla, że Ivan nie wie, co robi źle i myśli, że te osoby naprawdę są jego przyjaciółmi, no i dusi ludzi, a potem ci zbyt się go boją, aby kazać mu spadać. Jej! Tak Rosja zyskuje oddanych i lojalnych znajomych, którzy lubią spędzać z nim czas. Idealnie też widać, że Ivan traktuje ich, jak zabawki i swoje laleczki, które są na każdy jego zawołanie i które można poniżać do woli. Kolejną "taktyką" jest stalkowanie innych, na przykład Chin. Wyobrażasz sobie, że ktoś nagle powie: Hej jestem Ivan, obserwowałem cię cały ten czas i wiem, co lubisz hahaha. Zostańmy przyjaciółmi. Nieco straszne prawda? W "hetalia horror show" dowiadujemy się jeszcze "lepszych" sposobów. Jak łapanie ludzi za ramię i przyciąganie do siebie w ten sposób, aby nie mogli się wyrwać, a potem zabieranie ich do swojego domu. Tu też zacytuje "I ludzie, których chwytam za ramię i zabieram ich do mojego domu, nagle znikają, gdy tylko odwrócę od nich wzrok. Jejku Litwa, dlaczego musisz być taki...". Widzicie! Ivan nie widzi problemu we własnej osobie, czy zachowaniu on myśli, że to inni ludzie postępują dziwnie i niezrozumiale. Nie "porywa" personifikacji świadomie chcąc wyrządzić im krzywdę. Nie pojmuje też, dlaczego chcą od niego uciec, przecież stali się przyjaciółmi, co nie? Lubi też karmić innych trucizną, czy innymi podejrzanymi substancjami, aby zawsze się z nim zgadzali, uniemożliwiać ci opuszczenie pokoju na różne sposoby, no i największa perełka. Zamykać ludzi w swojej piwnicy... Związanych. To wszystko z anielskim uśmiechem i zerową świadomością, że postępuje niewłaściwe. Naprawdę nadal nie wiecie, dlaczego inne kraje boją się Rosji? Czemu nikt nie chce wejść z nim w bliższą relację? Teraz wyobraźcie sobie, że budzicie się przywiązani do krzesła w piwnicy, a Rosjanin z uśmiechem na twarzy w różowym fartuszku, postanawia nakarmić was kotletem. Tak to zachowanie jest kanoniczne, jednak wbrew temu, co myśli fandom Rosja naprawdę nie wie, że to "złe". Do tego Ivan traktuje wszystkich jakby byli jego przyjaciółmi, nawet jeśli ledwo się znają. Jedynie przy nowych osobach, o których nie może tego powiedzieć, jest odrobinę nerwowy. Jest małą, niezrównoważoną (i strasznie niewychowaną) dzidzią. Przyrównanie go do tego okropnego Brajanka z sąsiedztwa jest po prostu idealne. No dobra jest silniejszy i bardziej przerażający. W "White Flame" słyszymy dość ciekawy wers "[...] jest jakiś mały opór w płatkach, które chwyciłem?[...]". Możemy więc domniemać, że Ivan, choć nie zdaje sobie sprawy, że postępuje z Bałtykami źle, świadomy jest ich stosunku do niego i czasem to potrafi przybrać dla niego bolesny obrót. Wie, że się go boją, wie, jak reagują i choć z jednej strony go to bawi, nie może pozbyć się uczucia, że nadal jest tak naprawdę sam. Mimo to nazywa ich przyjaciółmi ze szczerą nadzieją, że ta emocja jest niepotrzebna i myśli, że po prostu ma nadal za mało osób, które go lubią i kiedy zdobędzie więcej "przyjaciół" owo wrażenie zniknie.

Kolejnym powodem, dlaczego Rosja jest beznadziejnym przyjacielem, to jego toksyczność. Co mam przez to na myśli? Ivan jest małym, wścibskim manipulantem. Nie dajcie się zwieść temu uśmiechowi, bo choć nie wie, że jego czyny są złe, doskonale wie, co robi. Niewiedza ta nie może go też usprawiedliwiać! "No przejechałem to dziecko, ale przepraszam, nie wiedziałem, że nie wolno jechać 90 na godzinę w terenie zabudowanym." Co tak właściwe robi Ivan? Kojarzycie tych ludzi, którzy mówią "Zrób dla mnie to, bo przecież jesteśmy przyjaciółmi, prawda? Jak tego nie zrobisz, to znaczy, że nimi nie jesteśmy, a tego chyba nie chcesz, da?". Dokładnie w ten sposób postępuje, aby zmusić Bałtyków do odwalenia za niego roboty. Chcesz się przyjaźnić z kimś takim? To jednak tylko wierzchołek góry lodowej i jeśli Ivan zechce, zmusi cię do wielu rzeczy, a ty nawet nie zauważysz. Kolejnym dowodem jego manipulacyjnych zdolności, jest fakt, że potrafi wywołać bójkę. No jednak nie każdy jest zdolny tak poprowadzić ludźmi, aby odegrali dla niego wymarzony teatrzyk. Rosja jest dobry nie tylko w wywieraniu fizycznej, ale i emocjonalnej presji. W pewnym momencie karze (nie pamiętam komu) recytować: "Pan Rosja i ja jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Nie potrzebuje innych przyjaciół niż Pan Rosja, zwłaszcza Ameryki, który nie jest moim przyjacielem. Pan Rosja i ja jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Pan Rosja i ja jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Pan Rosja i ja jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Pan Rosja i ja jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.". Co gorsza, karze mu to powtarzać codziennie. Co chce przez to osiągnąć? A spróbujcie powtarzać sobie przez dłuższy czas, codziennie, że nie lubicie miętowej pasty do zębów. Zobaczycie, jak strasznie coś takie ryje psychikę. Kiedy mówisz coś dzień w dzień, jak mantrę ostatecznie zaczynasz myśleć w ten sposób, twoja psychika uznaje to za prawdziwe i nie umiesz tego kontrolować. Rozumiecie? W ten sposób Rosja zmusza psychikę takiej osoby do lubienia go, pozostania przy nim. To tylko jedna sytuacja, ale co jeśli posłużysz się tym na większą skalę, zwłaszcza gdy ta osoba nie ma gdzie uciec i musi się ciebie słuchać. Jeśli zapuścisz się wystarczająco daleko (a Rosja nie zdaje się mieć oporów) możesz uzależnić taką osobę od siebie. Za tym uśmiechem nie kryje się tylko głupi morderca, który wszystkich ciachnąłby nożem. On zręcznie używa siły fizycznej i psychicznej, aby zabić wszystko, co niezależne u drugiej osoby. Czy niewiedza może to usprawiedliwić? Według mnie nie. Rosja jest osobą bardzo brutalną, zwłaszcza gdy coś uniemożliwia mu, dostanie tego czego chce. Co gorsza, potrafi używać przemocy o największe głupoty i nie dostrzega swoich błędów. Zobaczmy też, jak znęca się nad Bałtykami. Do czego używa siły? Proste, do posłuszeństwa. Na przykład, kiedy Łotwa odpowiada mu, coś z czym się nie zgadza i potrząsa nim, zgniata go i to z wesołym uśmiechem do czasu aż nie przeprosi i tego nie odwoła. Innymi słowy, zmusza on innych, aby przyjęli jego poglądy i wyzbyli się wszystkiego, co ich dzieli. W irytacje wprawia go wszystko, co odstaje od jego wizji idealnego przyjaciela, czy świata. Co robimy, gdy irytuje nas zegar z kukułką? Wyłączamy ptasie dźwięki lub go wyrzucamy. To robi Ivan z odmienną opinią. Unicestwia to, bo wierzy, iż kiedy pozwoli "przyjaciołom" na samowolkę ci odwrócą się od niego i obojętnie odejdą, uciekną i zostawią go samego. Jednak widzimy bardziej niepokojące sposoby na używanie siły. Poniżanie. Ivan poniża Bałtyków na każdym kroku, podkreślając swoją wyższą pozycję, swoją kontrolę, że są bezsilni i bezużyteczni, więc muszą poddać się, bo tylko u jego boku mają jakiekolwiek znaczenie. Na przykład, gdy przerywa wywód Estonii, wpychając do jego ust jedzenie, jakby karmił dziecko, albo zmusza całą trójkę do tańczenia dla niego w strojach baletnicy. Grozi też, że jeśli Łotwa nie zbuduje dla niego torów, uderzy go w więcej sposobów niż jeden (cokolwiek miał przez to na myśli). Wiele jego akcji zostało zwyczajnie powielonych, często powtarzał to, co inni mówili i czynili mu za dziecka. To nadal jednak nie usprawiedliwia jego zachowania. Ba! Nie zawsze kraje czują się przerażone tym, co robi. O ile Ivan niezależnie, czy w grę wchodzą ludzie, czy personifikacje, równie naiwnie zakłada, że w ten sposób to działa. Widzimy sytuacje, gdzie Ivan spóźnia się na jedno ze spotkań, jest cały ubrudzony krwią, a w rękach trzyma ostre narzędzie. Przeprasza za spóźnienie i mówi, że szef zatrzymał go w drzwiach i poprosił, aby kogoś zabił. Francja zdaje się być tym absolutnie nieprzejęty, uspokaja stojącego nieopodal człowieka (jakiegoś lokaja, czy coś w tym stylu) i mówi, że to jedno z zadań Rosji, że to normalne. Anglia jest zupełnie obojętny, a Ameryka rzuca ciche "dude to chore". Nikt nie wpada w przerażenie, nikt nie szanuje ludzkiego życia, nikt nie boi się Ivana umazanego szkarłatną cieczą. I to jak! Wygląda, jakby brał udział w zbiorowej masakrze i praktycznie z niego kapie. Ta sytuacja jest bardziej istotna dla innych postaci, więc lećmy dalej. Ivan do dzisiaj czuję urazę. W jednym z odcinków mówi Francji, że kiedy siedzi w sali w otoczeniu aliantów i patrzy na ich głupie twarze, wyobraża sobie, jak ściera je w pył. Innym razem mówi "Jeśli umrzesz, uśmiechnę się wesoło". W jednej ze swoich piosenek mówi, że kiedyś wszyscy go ignorowali, więc teraz będzie ich utrapieniem z którym muszą się liczyć. Pomijając fakt, że nie widzi w tym nic złego, postać ta przesycona jest nienawiścią, której źródła nie pojmuje i której chce się pozbyć za wszelką cenę. Jednak nie chodzi tu tylko o jego dzieciństwo, co sam zauważa. Największym cierpieniem Ivana jest samotność, której próbuje się pozbyć i którą nieświadomie odreagowuje w swoich niepokojących zapędach. Chcąc uciec od bycia samemu za wszelką cenę, wpada w ślepą uliczkę .

Więc tu nadchodzi to pytanie. Czy Ivan jest sadystą? Moim zdaniem nie. Nie jak rozumie, a raczej nie rozumie tego fandom. Mianowicie największym błędem w postaci Ivana jest nasz sposób rozumienie sadyzmu. Przede wszystkim psychologia (jak podaje mój artykuł: psychoterapia psychodynamiczna, ale uproszę, aby nie brzmiało, jak z kosmosu) rozdziela pojęcie: sadyzmu, sadyzmu seksualnego i sadystycznego zaburzenia osobowości. Ja sama jeszcze niedawno, jak wielu zresztą znałam pod słowem "sadyzm" to drugie schorzenie, mieszane trochę z pierwszym. Sadyzm polega na znajdowaniu przyjemności w zadawaniu komuś cierpień fizycznych lub psychicznych i jest traktowany, jako mechanizm w pewnym pojawiający się u każdego człowieka. Jako dziecko przechodzimy przez okres, gdzie wyobrażamy sobie sadystyczną koncepcję relacji z obiektem. Sadyzm seksualny to zboczenie seksualne polegające na doznawaniu zadowolenia płciowego przy zadawaniu bólu partnerowi. Przez wspomnianą psychoterapię psychodynamiczną traktowany jest jako specyficzne zaburzenie, gdzie cechy sadystyczne mieszają się z agresją. Moim zdaniem Ivan nie ma z nim wiele wspólnego, bynajmniej nie widzę, by odczuwał tego rodzaju przyjemność ze swoich akcji. Niestety w ten sposób widzi i pokazuje go naprawdę wiele fanfików. Dobrze, ale na co w końcu cierpi Ivan i czym jest to ostatnie. Sadystyczne zaburzenie osobowości jest chorobą psychiczną i nie da się opisać go w kilku zdaniach, według mnie jest duże prawdopodobieństwo, że Ivan na nie cierpi bynajmniej ma z nim dużo wspólnego. Ps. będę tu często cytować i odwoływać się do genialnego artykułu na ten temat, jeśli ktoś jest zainteresowany, podam link na końcu rozdziału.

"Sadyzm odnosi się do postawy, w której dana osoba wykazuje wzorzec zachowania, opierający się na okazywaniu wyższości, pragnienia kontroli, poniżania i atakowania obiektu [...]". Z jakiej strony, by nie patrzeć Ivan spełnia to zdanie od a do z. Warto zwrócić uwagę na przestrzeń osobistą Bałtyków, a raczej jej brak. Rosja nie raz przytula się do nich, łapie ich za ramiona i wpycha swoją słodką buzię wszędzie, gdzie się da. Dba o to, aby w każdej sferze ich życia nie mogli czuć się bezpiecznie, a chwytając za ramiona "przygniata" wyraźnie przypominając, kto ma nad wszystkim kontrolę. Jeśli chodzi o poniżanie mamy zmuszanie trio do tańczenia baletu, ubranie Litwy w strój pokojówki i.t.d.

"[...] odnosi się do układu ról agresor-ofiara. Agresor występuje tu w pozycji kogoś silnego, kontrolującego ofiarę, a ofiara jawi się jako słaba i podporządkowana agresorowi.[...]" Myślę, że nie musze nic tu dodawać i cytat mówi sam za siebie.

"[...] Pierwsza funkcja polega na utrzymaniu poczucia własnej wartości, czyli utrzymaniu fantazji o własnej sile i omnipotencji. Jest tak ponieważ sadysta w relacji z ofiarą, panuje nad nią i kontroluje ją [...] Druga funkcja obejmuje uzyskanie pewności, iż ofiara znajduje się pod kontrolą, a więc stanowi obronę przed lękiem, iż ofiara mogłaby opuścić agresora, albo być niezależną od niego [...] Zatem w gruncie rzeczy to, czego obawia się taka osoba, to bezradność, oraz „samotność". Taka osoba broni się przed nimi poprzez agresywną kontrolę i atak. Zatem sadystyczna osoba różni się od osoby narcystycznej [inne schorzenie] tym, że jest na pewnym prymitywnym poziomie przywiązana do ofiary. I w gruncie rzeczy, na głębszym poziomie, ofiara jest „obiektem miłości" sadysty." Innymi słowy, Ivan w obawie przed samotnością i opuszczeniem dąży do całkowitego uzależnienia swoich "przyjaciół" od własnej osoby i opinii. Tak, aby wręcz niezdolni byli go opuścić, czy czuć się ponad nim, co działa, bo Bałtycy nie uciekli (choć mogli i Litwa próbował). Pełni to funkcje czysto obronną, w mniemaniu Ivana on tylko broni się przed potencjalnym atakiem i odrzuceniem, za pomocą siły, tak jak go nauczono.

"[...] Dlaczego osobowość sadystyczna broni się przed utratą fantazji o więzi oraz bezsilnością, poprzez agresję? Wynika to z pewnego nieświadomego odwrócenia, tj., z identyfikacji z agresorem. Osoby tego typu, nabywają sadystyczny wzorzec nie bez powodu. Z reguły ich historia obejmuje jakiegoś rodzaju nadużycia, czy zaniedbania z strony otoczenia, które jawi się jako odrzucające, poniżające, albo kontrolujące [...] dotychczas występował w roli ofiary, a potem dążył do odwrócenia tego układu ról.[...]To naśladowanie agresora lub sadysty stanowi obronę przed świadomym lub nieświadomym przeżywaniem siebie jako ofiary. I tutaj jest sedno konfliktów wokół sadyzmu: otwarty sadyzm broni się przed staniem się ofiarą." Rosja jak doskonale wiemy, był w dzieciństwie prześladowany przez inne silniejsze kraje, zwłaszcza Mongolię. Czy postrzegał siebie jako ofiarę? Na pewno i jego słowa przy pierwszym spotkaniu z Litwą to potwierdzają.

"[...] To znaczy, że widzą innych wokół jako potencjalnie kontrolujących, agresywnych, znajdujących się w sadystycznej więzi z podmiotem. Jeśli osoba sadystyczna tak widzi świat, nie zawaha się zachować podobnie: kontrolować, atakować i znęcać się - koniec końców w swoim subiektywnym odczuciu tylko się broni.[...]" Rosja twierdzi, że dokładnie w ten sposób działa świat, że każdy jest agresywny, niebezpieczny i postępuje, jak on, iż tylko broni się, aby tak jak za dziecka nie zostać ofiarą.

"[...]paranoidalne [opisane powyżej] postrzeganie świata chroni przed świadomości własnej agresji. Ktoś mógłby zapytać, jak to możliwe że osoba sadystyczna broni się przed świadomością własnej agresji, chociaż świadomie postrzega siebie jako agresywną? To brzmi absurdalnie. Jednak takie nie jest. Staje się to zrozumiałe, gdy uznamy że osoba sadystyczna tak naprawdę w swoim poczuciu nie jest agresywna - ona się tylko broni. [...] Nawet jeśli czasem kogoś skrzywdzi, to i tak czuje się bezpieczniejsza, niż gdyby miała nieświadomie widzieć siebie jako słabą i wystawioną na atak."

"[...] Osoba sadystyczna, kontroluje obiekt, poniża go, wiąże go ze sobą poprzez psychiczną agresję i torturę. Ale w gruncie rzeczy robi to dlatego, że nie wierzy w to, że ten obiekt mógłby go normalnie pokochać. [...] W gruncie rzeczy kontrola i agresja, są sposobem na utrzymanie więzi z ofiarą. Na poziomie nieświadomym, relacja agresor-ofiara, jest odwrócona. To agresor boi się odrzucenia ofiary i utraty jej miłości, a to ofiara jest obojętnym i odrzucającym" Dlatego też w relacji z Bałtykami paradoksalnie, poniekąd z własnej nieświadomej winy ucierpiał też Ivan. Nie potrafiąc zrozumieć, co robi źle, ciągle powtarza dokładnie te same błędy.

"[...] Tego taka osoba się obawia, że gdy przestanie kontrolować obiekt miłości, to ten obiekt miłości go opuści. Tutaj pojawia się istotna cecha osobowości tego typu, obecna również w masochizmie: pacjent ma taką fantazję, że tworząc relację agresor-ofiara, jednoczy się z ofiarą i wiąże ją ze sobą. [...]W ten sposób [...] z taką fantazją identyfikuje się z agresorem i podtrzymuje fantazje, iż jeśli będzie agresywne i silne, to będzie w stanie kontrolować obiekt miłości. Będzie w stanie poprzez szantaż, groźby odrzucenia i agresję, wpływać na uczucia i myśli obiektu miłości." Co innego robi Ivan, każąc codziennie recytować Estonii, że go lubi, nie pozwalając im kontakt z innymi oraz mówiąc "jak nie zrobisz tego i tego, nie będę twoim przyjacielem, jak nie zrobisz tego, to cię uderzę".

"[...]W relacji sadystyczno-masochistycznej, nie ma miejsca na odrębność i niezależność. Wynika to z genezy powstania takiej relacji. Dziecko doświadczało kontroli ze strony rodziców [w tym przypadku otoczenia], którzy przekraczali jego granice, narzucali mu pewne postawy. Być może wmawiali mu uczucia oraz nakazywali mu myśleć w określony sposób." W dokładnie ten sposób postępuje Ivan i to nie tylko z Bałtykami, a z każdym. Przybiera podstawę "silniejszego", "kontrolującego", aby zmusić innych do pozostania przy nim, aby uniknąć roli "ofiary".

"[...] Przez to dziecko uczy się, że relacja intymna musi opierać się na jedności w uczuciach, myślach i zachowaniach. Ponieważ jeśli tej jedności nie ma, to oznacza to, że jedna osoba odrzuca drugą. Można powiedzieć, że taka osoba atakuje innych dlatego, że myślą, czują i zachowują inaczej, niż ten by oczekiwał. Wynika to z tego, że osoba sadystyczna te odrębne opinie, myśli i postawy, odbiera jako odrzucenie skierowane personalnie do niego. Zatem odwołując się do teorii relacji z obiektem - sadyzm polega na zlaniu się obrazu self z obrazem narzuconym agresywnie przez obiekt. Zatem podmiot ma taki wewnętrzny przymus, żeby innych przymuszać do tego, żeby byli tacy jak on, bo inaczej oznacza to, że oni go nie kochają.[...]" Parafrazując Ivan, zmusza wszystkich dookoła, aby myśleli i robili to, co chce, bo inaczej oznacza to, że go nie lubią, a on chce być lubiany (jak wiadomo, Ivan zawsze musi mieć to czego chce).

"[...] Dlatego osoby sadystyczne nie są w stanie rozwinąć innego wzorca relacji, niż relacja agresor-ofiara. Jest tak, ponieważ w każdej innej relacji, stają się bezradnym i bezsilnym dzieckiem, bojącym się utraty obojętnego rodzica. Rodzica którego kochają, ale nie są stanie sprawić, by ten ich pokochał. Zatem tego typu osobowości są niezdolne do autentycznej zależności, gdzie nie ma przymusu, ale jest więź łącząca dwie osoby."

"[...]różnica pomiędzy tym, czy agresja sadystyczna danej osoby, jest agresją mało szkodliwą, raczej wzbudzającą pragnienie pomocy, a tym czy agresja sadystyczna prowadzi do realnego nadużycia psychicznego, fizycznego lub seksualnego osoby, która jej doświadcza, odpowiada na pytanie, czy sadystyczność ma charakter normalny, czy patologiczny[...]" Jak wiemy u Ivana dochodzi, do realnego użycia przemocy i wprawiania gróźb w życie, w pełni możemy więc stwierdzić, że jego zaburzenie dodatkowo przyjmuje charakter patologiczny.

Na tym z grubsza polega owo zaburzenie, odsyłam was jednak do artykułu, bo wklejanie całego jest zupełnie bezsensowne, dlatego umieszczam najważniejsze założenia. Jest to tyle ile mam do powiedzenia odnośnie do postaci Ivana i z nadzieją, że nic nie pominęłam, odsyłam was do zderzenia się ze smutną, bynajmniej dla mnie, fandomową rzeczywistością.

Dobrze więc w ten sposób ja widzę i rozumiem ową postać, jakiej jej oblicze widzimy jednak w większości opowiadań? Jak dla mnie skrajnie uproszczone i niezbyt atrakcyjne, choć to subiektywna opinia, nie chce nikogo urazić, lubcie, co chcecie. Do sedna Kulka, twoją subiektywność wszyscy słyszeli. Więc Ivan w tym postrzeganiu przyjmuje dwie postaci. Bezduszny potwór, który atakuje personifikacje, biega dookoła z ostrym narzędziem i torturuje biednych losowych ludzi. Jeśli dochodzi do starcia z Feliksem lub z Felicją, jest okrutny, bezwzględy i brutalnie się nad nimi znęca. Mało tego doskonale wie, co robi nie tak no ale jest przecież sadystą (w dość błędnym rozpatrzeniu), toteż sprawia mu to radość. Oczywiście najpierw udaje miłego, ale zje twoją duszę. Dla mnie jego charakter jest równie płaski, co Liechtenstein (nie obrażam nikogo, płaskie dziewczyny są ładne). Zero czegokolwiek więcej jest po prostu zły, nie ma duszy i atakuje wszystko, co żyje. Okazjonalnie, kiedy jest głównym bohaterem, ktoś walnie mu depresję do pakietu. Jakim cudem funkcjonuje, będąc tak okrojony? Otóż wskażcie mi książke, gdzie coś pisane jest z jego perspektywy. Zazwyczaj jest spychany na bok, aby pognębił Felka/Felicję lub był wrzodem na dupie bohaterów. Czemu tak skończył? Bo jest zbyt rozbudowany! Naprawdę kupę czasu i szukania zajęło mi dojście do zawartych tu wniosków. Drugie oblicze? Już bardziej rozbudowane. Miła, biedna, pokrzywdzona kulka. Osobiście łatwiej mi to przełknąć, bo lekko nabiera wymiaru. Wedle tego postrzegania biedaczek tylko chce mieć przyjaciół, jest niewinny i ma wyrzuty sumienia, że nie panuje nad złością. Tu ponownie myślę, że Ivan nie ma wyrzutów sumienia, bo jest po prostu nie wie, co robi nie tak. To fandomowe oblicze nie jest złe, nawet mogę je polubić. Jest on jednak za bardzo wybielany, bo na moje Ivan to naprawdę okropny, ale nadal kochany bachor. Brakuje mi jego bycia drama queen, manipulantem i naiwności w czynach. Poza tym jest w porządku, nie jest to toksyczne, ani nic. Dla mnie jedynie trochę puste, jakby czegoś zbrakło i Rosja staje się mało wyraźny. Ja sama przed porządnym przeszukaniem widziałam go gdzieś w tym stylu. To dobra, acz trochę biedniejsza (tak wiemy Kulka według ciebie) wersja, lecz dobra wersja. Właśnie. Dobra. W porównaniu do bad touch trio Ivan jakoś się trzyma.

PODSUMOWANIE~ Hurra! Znacie moje postrzeganie, dwie teorie i trochę ciekawostek na temat tej postaci. Dotarliśmy do końca, acz przez długość tekstu przyda się zebrać to do kupy. Jay~ Szybkie strzały~

+ jest istnym drama queen, a raczej drama king i gdyby wylądował na tej platformie, od razu wywołałby spór o takie LGBT+ (bo tutaj to serio drażliwy temat) z daleka podziwiając, jak ludzie skaczą sobie do gardeł. Nie bądź jak Ivan, szanuj innych.

+ zawsze wypycha swój duży nochal w osobiste sprawy innych ludzi

+ nie zdaje sobie sprawy, co robi źle, jest tylko wielkim Brajankiem

+ MUSI być w centrum uwagi, podziwiaj jego zarąbistą, magiczną rurkę bólu, albo spotka się z twoją twarzą

+ zawsze musi być, tak jak chce, a jak nie kupisz mu tego misia, spadaj na Sybir wstrętny dziadzie

+ jego top 10 sposobów na zdobycie przyjaciela polega na porwaniu i przetrzymywaniu go w swoim domu (co tam krzyczysz Litwa? Mam wypuścić cię z piwnicy?)

+ uwaga! Przebywanie z tym panem dłużej niż 15 minut może doprowadzić do tego, że już nigdy cię nie wypuści

Teraz z tych poważniejszych kwestii:

- jest bardzo brutalny i nie pojmuje, gdzie są granice

- miał traumatyczne dzieciństwo, widział wiele wojen i był gnębiony, co dość się na nim odbiło.

- prawdopodobnie ktoś lub on sam targnął się na jego życie (być może ma bliznę po poderżnięciu gardła)

- prawdopodobnie zamarzł gdzieś w śniegu i nie wiadomo, jak prędko ktoś go znalazł

- może cierpieć na sadystyczne zaburzenie osobowości

- jego definicja zła i dobra jest spaczona, choć poszukuje prawdy, nie może jej odnaleźć

To by było na tyle z analizy moi drodzy! Oczywiście ja jeszcze nie zamieram tego kończyć (tak dalej). Czas na moją (skrajnię oczywistą) opinię o tej postaci, jeśli cię nie interesuje, pomiń ten akapit. Więc Rosja jest kategorycznie moim ulubieńcem). Jest postacią charakterystyczną i niezwykle rozbudowaną i to w nim właśnie uwielbiam. Z jednej strony roztapia moje serce uroczą twarzą, z drugiej jest fascynujący w tej skomplikowanej grze motywów, własnym, spaczonym postrzeganiu świata tak odmiennym od mojego. Uwielbiam patrzeć na coś z perspektywy bohaterów i pisać, jak oni, nie ja patrzą na dany temat. Jest gówniarzem, bądźmy szczerzy ma za uszami tyle, że ulepi sobie nowy Kreml z tej woskowiny. To jednak jest piękne, jak bardzo realny jest. Z drugiej strony to sympatyczna postać, nie jest wredny, nie chce źle. Każda postać jest wyjątkowa na swój sposób (tak możecie wyrazić swój szok, nie mam postaci, której nie lubię, nie mówiąc o nienawiści), a ten jego naprawdę do mnie przemawia. Na pewno nie jestem jednak jego fangirl, nie chce z nim ślubu, zero romantyczności do tej postaci, on nawet nie jest dla mnie fizycznie "pociągający". Nie idealizuje go, po prostu kocham jego wady, jako nieistniejącej postaci. W rzeczywistości uciekałabym od niego jak najdalej, jak w sumie każdy (chyba że jest się Feliksem, ale Feliks to stan umysłu i temat na osobny rozdział).

Oto majestatyczny koniec! Dziękuje, jeśli przeczytaliście ten rozdział do końca.

Stolik z napojami, przy którym można podyskutować ┳━┳---->

Miejsce na wasze zastrzeżenia, pytania, propozycje, i.t.p ------->

NASTĘPNY ROZDZIAŁ ---Białoruś, czyli yandere i nic więcej ---> zrealizowany✓

Saynara moi drodzy!

Źródła:

* Teorie i kila rozpatrzeń o samym bohaterze - Angielski kanał na yt: Hetafacts (polecam z całego serca)

* genialny artykuł o sadystycznym zaburzeniu osobowości: http://www.psychodynamiczna.org/sadyzm/

* dziękuje za podesłanie scen z mangi @ParisianKiller 

* jak i wdzięczna jestem @MiMatsuoka za podanie ciekawej informacji o szaliku Wani

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top