Rozdział 7
Kuroko patrzył się na mnie swoimi pięknymi oczami. Poczułam,że się rumienie,odwróciłam wzrok,a wtedy chłopak powiedział:
-Momoi chciałabyś pójść ze mną na nasz mecz?-spojrzałam na niebieskowłosego z szokiem wymalowanym na twarzy,czy on właśnie zaprasza mnie na randkę? Mimowolnie pomyślałam o Aomine,nigdy nie zabrałam mnie na żadną. Potrząsnęłam głową nie myśl o nim Momoi. Uśmiechnęłam się do Kuroko mówiąc:
-Jasne-ubrałam się szybko w spódniczkę,białą bluzkę na którą nałożyłam zieloną bluzę i czarne trampki. Po czym wyszłam z chłopakiem z mieszkania. Szliśmy w ciszy,kiedy zapytałam:
-Z kim gracie mecz?-Kuroko zatrzymał się na chwilę,wtej samej chwili,kiedy odpowiedział moje serce stanęło:
-Gramy z drużyną z waszej szkoły-chyba sobie ze mnie żarty stroi,chciałam się cofnąć do domu,mając nadzieję,że to jakiś chore z rządzenie losu. Czemu nawet jeśli o nim nie myśle to zawsze coś musi mi przypomnieć. Westchnęłam,idąc powoli z Tetsu do sali gimnastycznej gdzie mieli grać. Kiedy byliśmy na miejscu,błękitnooki powiedział,abym usiadła na ławce obok wejścia,po czym zniknął w tłumie. Zauważyłam,że na niej leżą czyjejś rzeczy,wzruszyłam ramionami,po czym usiadłam jednocześnie zauważając Aomine,który o czymś mówił z rumieńcami na twarzy,wtedy mnie zobaczył,a jego nastrój drastycznie się zmienił,odwróciłam wzrok. Wygrała drużyna Kuroko,ale jakoś nie miałam ochoty im gratulować,nagle ktoś do mnie podszedł podniosłam wzrok,a moje serce zabiło szybciej. Aomine patrzył się na mnie zmęczonym wzrokiem,kiedy otworzyłam usta,żeby coś powiedzieć. Niespodziewanie powiedział,przeciągając się:
-Ale jestem zmęczony-po czym położył się na ziemi,opierając głowę o moje kolana. Zamarłam, starając zrozumieć co to miało znaczyć. Kiedy usłyszałam,kiedy ciche chrapanie,naprawdę był zmęczony. Pogłaskałam go odruchowo we włosy,kiedy chciałam cofnąć rękę usłyszałam jego mamrot,mówił przez sen:
-Momoi nie odchodź-uśmiechnęłam się delikatnie. Jak śpi jest naprawdę słodki. Zaraz czemu tak myśle?!
CDN
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top